Hej!
Są takie dni w roku, których szczególnie nie możemy się doczekać i które bardzo lubimy. Jednym z nich z pewnością jest Tłusty Czwartek, w którym większość z nas bez wyrzutów sumienia zajada się pączkami, faworkami, słodyczami, a kalorie nie mają znaczenia. Dla wielu osób jest to jednak, że tak to ujmę, ciężki dzień. Mam wrażenie, że paradoksalnie dotyczy to najbardziej tych, którzy na co dzień żyją sportem, oddychają sportem i prowadzą zdrową dietę. Bo myślisz: "trzymam dietę cały rok, z małymi przerwami na Święta, a tu nagle pojawia się taki Tłusty Czwartek - i jak tu się oprzeć? A co, jeśli jutro obudzę się grubsza o 5 kg?". Takie myśli pojawiają się w głowach - obawy są czymś ludzkim, ale czy na pewno w tym przypadku są uzasadnione?
Bez paniki! To fajnie, że masz taką silną wolę, że potrafisz oprzeć się pokusie - tym bardziej Tłusty Czwartek ci niegroźny i jestem pewna, że następnego dnia dalej będziesz trzymać się swoich postanowień i pilnować zdrowego odżywiania. Pamiętaj jednak, że zdrowie to nie tylko zdrowe ciało, ale też zdrowy duch - a ten, jak pewnie dobrze wiesz, też potrzebuje przyjemności. Słodki pączek zjedzony w dobrym towarzystwie gwarantuje dawkę endorfin i z pewnością przyczyni się do poprawy nastroju. Jesteś tylko (albo i aż) człowiekiem - potrafisz podejmować zdrowe wybory, ale od czasu do czasu odstępstwo od diety również jest wskazane - dlaczego by nie właśnie w Tłusty Czwartek? Poza tym krążą słuchy, że cukier, tłuszcz i kalorie tego dnia liczą się inaczej i są dla nas wyjątkowo łaskawe :)
CZYM JEST CHEAT MEAL I JAKIE MA ZALETY?
W tym momencie warto wspomnieć o cheat mealu (w przypadku Tłustego Czwartku będzie to nawet cheat day :)) i korzyściach z niego płynących. Nie bez powodu wprowadzono go w słowniczku sportowca. Poza tym, że podczas niego w końcu można najeść się tego, co uwielbiamy, ale na co dzień nie możemy jeść ze względu na prowadzoną dietę, pełni też inne zadania. U osób, które mają problem z motywacją na diecie, jest on szczególnie potrzebny - dużo łatwiej jest im wytrwać w postanowieniach mając świadomość, że za kilka dni ktoś postawi przed tobą ulubiony deser czy pizzę. Osoba, która w ogóle nie robi takich "oszukanych posiłków" (powiedzmy, raz na tydzień czy dwa tygodnie) prędzej czy później walnie dietę i całe to zdrowe odżywianie w kąt, bo będzie miała dosyć rygoru. Jesteśmy tylko ludźmi!
Bardzo często jest też tak, że metabolizm osób trenujących i pilnujących zdrowej diety jest bardzo spowolniony, przez co dużo wolniej przychodzą efekty - lub po prostu waga staje w miejscu, a tłuszcz już nie chce tak szybko się spalać. Ucinanie kalorii do minimum wcale nie pomaga, a wręcz może zaszkodzić. Organizm jest przyzwyczajony do niewielkiej ilości kalorii - a taki cheat meal od czasu do czasu pozwala zachwiać tę równowagę i pobudzić organizm do redukcji tkanki tłuszczowej bez zmiany dotychczasowej diety. Wystarczy, że czasami zjemy coś "spoza diety". To jest właśnie tzw. cheat :)
ZDROWY ROZSĄDEK NA CO DZIEŃ
I jeszcze jedno: nikt nie każe ci się objadać ogromną ilością pączków i "zapchać" nimi całego dnia, ale jeden czy dwa z pewnością nie zrobią ci krzywdy. Jeśli jesteś zdrowy, nieuczulony na żaden ze składników (uwaga: tych w pączkach potrafi być bardzo dużo - warto przeczytać zeszłoroczny post: "Pączek pączkowi nierówny"), to spokojnie możesz zjeść pączka czy dwa bez obaw o to, że jutro będziesz musiał wymieniać zawartość szafy na większą. Pamiętaj, że zawsze możesz, dla swojego świętego spokoju, wyjść pobiegać, zrobić trening na siłowni czy w domu - przecież Tłusty Czwartek nie oznacza leżenia plackiem z pilotem w ręku - może być słodki i aktywny!
Jeśli na co dzień trzymasz się zdrowego odżywiania i jesteś aktywny fizycznie, możesz spokojnie obchodzić z bliskimi Tłusty Czwartek. Twój organizm nie będzie na ciebie zły, a może nawet ci podziękuje - nie wspominając o psychice :)
Co o tym myślicie? Zamierzacie ściśle trzymać dietę czy skusicie się na pączka? :)
Buziaki,
Buziaki,
Kats.
Z chęcią skuszę się na pączka, może na dwa... zobaczymy. :D Masz rację, czasem warto odpuścić i zrobić sobie małą przyjemność. Poza tym zawsze można "odkupić winę" i trochę więcej poćwiczyć. :D
OdpowiedzUsuńjuż prawie zapomniałam,że ten dzień zbliża się wielkimi krokami :p
OdpowiedzUsuńNie obchodzilam tego dnia od lat! :P
OdpowiedzUsuńJa tam w Tłusty Czwartek nie żałuję sobie ani pączków ani faworków, choć wolę to drugie. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Diety żadnej nie stosuję, więc nie muszę nic godzić.
OdpowiedzUsuńZapomniałam o tłustym czwartku, a to już dzisiaj! W ten jeden dzień można sobie pozwolić na odrobinę słodyczy :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, chwilowo jestem na blogspicie Joanneaa
Czasami lubię zjeść coś słodkiego a już przy takiej okazji szczególnie :) jedyne o czym trzeba pamiętać to umiar :P
OdpowiedzUsuńDzień jak codzień. Jest pączek to jest, nie ma to nie ma. Jakoś bardzo nie skupiam się na świętowaniu tego dnia. Nie muszę jeść pączków :)
OdpowiedzUsuń