Hej!
Już za chwilę kończy się lato i przywitamy jesień. Niektórzy ją uwielbiają (nie ukrywajmy - ma swój specyficzny, nawet fajny klimat), ale zdecydowana większość osób, które znam, nie przepada za tą porą roku. Bo jest szaro, ponuro, deszczowo, dni są krótkie, a i szkoła i powrót na uczelnie... Pojawiają się też jesienne przeziębienia, które niestety nie wybierają - zarówno miłośnicy, jak i przeciwnicy tej pory roku niestety są na nie tak samo narażone. Jeśli chodzi o mnie, nie mam nic przeciwko jesieni :) lubię wieczorem usiąść z kubkiem gorącej herbaty, zawinąć się w ciepły koc i odpalić film. Lubię jesienną możliwość ubierania botków, okryć wierzchnich i wszelkiego rodzaju szalików, apaszek itp. Uwielbiam momenty, kiedy niespodziewanie pojawia się słońce i to pozytywne zaskoczenie.
W sumie, jak tak się zastanowić, to jesień ma dużo plusów :) warto jednak w swoich codziennych rytuałach wprowadzić kilka zmian, które pomogą przetrwać tę porę roku - tym bardziej, jeśli ktoś nie pała do niej wielką sympatią. Zmiany te związane są również z odżywianiem. Dobrze jest włączyć do diety produkty, które dostarczą nam odpowiednią dawkę energii (na jesienną ospałość i lenistwo) oraz witamin. Jesteście ciekawi?
1. JEDZ OWOCE! Jesienią jest już mniej świeżych owoców, nie dostaniemy w sklepach jagód, czereśni, malin, poziomek, porzeczek, którymi zajadamy się latem. Na szczęście są jeszcze jabłka - bogate w antyoksydanty, błonnik, witaminy. Spożywanie jabłek korzystnie wpłynie na zdrowie, ponieważ antyoksydanty mają działanie
przeciwzapalne i pomogą uchronić się przed różnymi infekcjami. Jeśli jednak wcześniej udało Wam się zamrozić trochę truskawek i innych letnich, sezonowych owoców (lub zrobić przepyszne konfitury), to tylko dla Was plus - jesienią lub zimą możecie wykorzystać je do przeróżnych naleśników, deserów i innych potraw.
Nie zapominajcie o gruszkach, które są wspaniałym źródłem chromu (chyba jako jedyne z owoców) - pierwiastka, który "czuwa" nad metabolizmem składników odżywczych - co najczęściej wykorzystywane jest w hamowaniu "apetytu" na słodycze :) oprócz chromu gruszki pomagają obniżać ciśnienie krwi (dzięki zawartości potasu), zapobiegają udarom, pomagają regulować trawienie i mają niski indeks glikemiczny.
2. CZOSNEK NA ODPORNOŚĆ! Wielu osobom już na samo słowo "czosnek" robi się nieprzyjemnie, a co dopiero, gdy mieliby zjeść np. cały ząbek na raz. Smak ma mocny i specyficzny - dzięki allicynie, która ma silne właściwości antyoksydacyjne i antybiotyczne. Stąd jesienią jest nieoceniony! Wspomaga
układ odpornościowy i oddechowy, wzmacnia fizjologiczne mechanizmy
obronne organizmu i podwyższa sprawność fizyczną i psychiczną, oczyszcza krew i pozytywnie działa na układ sercowo-naczyniowy. Oprócz tego ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze,
antymiażdżycowe, przeciwalergiczne oraz przeciwnowotworowe. Jeśli nie lubicie czosnku (pewnie jest Was wielu :D), to warto spróbwać go na kanapce - lub po prostu dodawać do innych potraw - świetnie komponuje się np. z brokułem :)
3. JEDZ ORZECHY! Osobiście jestem wielką orzechową maniaczką - uwielbiam wszystkie, ale chyba najbardziej włoskie. Jesienią warto je jeść, ponieważ są prawdzwiwą "bombą" odżywczą (kaloryczną także - ale to dobre kalorie, że tak to ujmę). Są źródłem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, białka, witamin rozpuszczalnych w tłuszczach i pierwiastków - w tym magnezu, który świetnie wpływa na układ nerwowy i poprawia koncentrację. Przyda się przy nauce na kolokwium, prawda? :)
4. JESIENNE WARZYWA. Pod tym określeniem ukrywają się m.in. dynia, brokuł, kalafior. Zupa dyniowa to potrawa, którą mogłabym jesienią jeść cały czas i wiem, że mi się nie znudzi. Dynia jest źródłem wielu cennych składników odżywczych. Zawiera pierwiastki takie, jak potas, wapń, fosfor, żelazo i magnez. Oprócz tego ma w sobie pewne ilości selenu, miedzi, manganu oraz cynku. Jest to jeden z produktów najbardziej bogatych w karoteny - silne antyoksydanty, które wymiatają wolne rodniki jak szczotka ;) nie wiem czy wiecie, ale brokuły, mimo zielonej barwy, także zawierają spore ilości tego związku. Zielona barwa związana jest oczywiście z obecnością chlorofilu (drugiego ważnego przeciwutleniacza).
5. KISZONKI. Obojętnie, jakie - czy to kapusta czy ogórki - to nie
tylko porcja witamin, których w chłodniejsze miesiące szczególnie nam brakuje. Są one ale naturalnym probiotykiem - zawierają bowiem bakterie
kwasu mlekowego, a więc wspomagają trawienie. Spośród witamin znajdziemy tu witaminy z grupy B - B1,
B2, B3, które regulują metabolizm i wspomagają trawienie, ale także poprawiają stan skóry, włosów i paznokci. Poza tym zwiększają przyswajalność żelaza. Kiszonki zawierają również witaminę C, A, E, K oraz
magnez, fosfor, wapń, fosfor i potas. Sporo plusów, prawda?
Nie zapomnijcie także o aktywności fizycznej! To gwarancja dobrego samopoczucia :)
Buziaki,
Kats.
uwielbiam jesienną dietę :) zupa dyniowa króluje :)
OdpowiedzUsuńajjjj, przez ciebie marzy mi się teraz zupa dyniowa! :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że gruszka ma takie właściwości.
OdpowiedzUsuńLubię sezon na jesienne owoce i warzywa :)
OdpowiedzUsuńza kiszonkami nie przepadam (no dobra, kapusta zawsze spoko), ale na zupę dyniową mam już smaka od kilku dni i na pewno niedługo pojawi się na stole. ;) gruszki uwielbiam, podobnie jak czosnek, także po cichu liczę, że w tym roku nieco łagodniej potraktują mnie przeziębienia. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Ile to ja bym dala za dobre gruszki lub latwodostepne kiszone :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi uświadomiłaś, że mogę już wyciągnąć zamszowe kozaki :) Jupi! :)
OdpowiedzUsuńI don't even know how I ended up here, but I thought this post was great.
OdpowiedzUsuńI do not know who you are but definitely you are going to a famous blogger if you are not already ;) Cheers!
Billig Fodboldtrøjer LeahCourt fodboldtrøjer UlrikeTou
KobyKuest Ajax Drakt Margarito