JAK ODNALEŹĆ MOTYWACJĘ?

Hej!

   Od jakiegoś czasu otrzymuję od Was wiele wiadomości z prośbami, abym napisała coś o motywacji - i o tym, co zrobić, aby zacząć ćwiczyć (i w tym wytrwać), ale także zmienić swoje nawyki żywieniowe (i nie tylko te). Tak naprawdę nie myślałam o sobie nigdy jako o kimś, kto może być wzorem do naśladowania i do tej pory tak nie myślę - tym bardziej po tym, jakie problemy przeszłam kilka lat temu. Byłam tak słabą osobą - i tak patrząc wstecz, to sama nie potrafię zrozumieć tego, co mną kierowało, że doprowadziłam się do takiego stanu i wyglądu. Swoją zmianę traktuję jako osobisty, wielki sukces (jeśli nie największy w całym swoim życiu), ale czy mogę być dla kogoś wzorem? Otóż wolałabym, aby nikt nie musiał zmagać się z tym, co ja się zmagałam. W każdym razie w moim życiu przez ostatni czas zaszło mnóstwo zmian. Jak to się mówiło? "Jeśli szukasz osoby, która zmieni Twoje życie - spójrz w lustro". Zatem dziś mam dla Was kilka słów o motywacji, ale nie spodziewajcie się kolejnego, sztucznie patetycznego tekstu, których w sumie znaleźć możecie wiele i kolejny wcale nie jest potrzebny. Kilka rad od ciotki Agi - prosto z serducha i praktyki :) 



1. Traktuj wszystko jako swój cel
Oczywiście, mam na myśli wszystko, co robicie i do czego dążycie. Marzenia też - nawet te największe, których teoretycznie nie możecie spełnić. Możecie wszystko! I nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale jeśli gdzieś w głowie używacie słowa "cel" i określacie tym mianem wszystko, co byście chcieli osiągnąć - to łatwiej przychodzi dążenie do tego i łatwiej jest się zmotywować. "Cel to marzenie z datą realizacji" - taki cytat gdzieś widziałam i trudno się z nim nie zgodzić. Ten podpunkt dałam jako pierwszy, bo nie wiem czy kiedykolwiek tego próbowaliście - u mnie się sprawdziło. Odpowiednie podejście to podstawa. Zamiast myśleć "chciał(a)bym dzisiaj zrobić to i tamto..." pomyślcie "moim celem dzisiaj jest to i tamto" - prawda, że brzmi poważniej? I wtedy bardziej nie chcemy zawieść siebie samego.

2. Nie jesteś sam/sama!
Obojętnie, co jest Twoim celem - przytyć, schudnąć, zacząć się ruszać, zmienić podejście do życia, poprawić samoocenę czy pokonać jakąś chorobę - pamiętaj, że na świcie jest baaardzo dużo osób, które postawiły sobie taki sam cel, jak Ty. Każdy startuje z tego samego miejsca i każdy ma równe szanse - to, czy uda Ci się szybciej czy wolniej, zależy od Twojej determinacji i ciężkiej pracy. Nic nie przychodzi samo - pamiętaj! Założę się, że również w Twoim otoczeniu są osoby, które postawiły sobie za cel coś podobnego, co Ty. Internet jest pełen grup motywacyjnych, grup wsparcia np. w ćwiczeniach, motywacji - jeśli czujesz taką potrzebę, możesz zapisać się do takiej grupy, rozmawiać z innymi osobami, czerpać od nich wiedzę, motywację i doświadczenie. Jednak - co ważne - motywacji szukaj przede wszystkim w sobie!

3. Robisz to dla siebie!
Pamiętaj - to podstawowa zasada. Nie zmieniasz nawyków żywieniowych dla kogoś, tylko dla siebie. Nie odchudzasz się/nie ćwiczysz dlatego, aby bardziej podobać się swojemu facetowi, ale aby podobać się sobie i być bardziej pewna/y siebie. Nie stawiasz sobie celów tylko dlatego, że ktoś Ci kazał, ale dlatego, że czujesz, że tego potrzebujesz. Spełniaj się w tym, co robisz i co chcesz robić tylko i wyłącznie dla siebie i swojej satysfakcji. Oczywiście, bądź też dla innych i bądź dla nich dobry, bo jak wiadomo - karma wraca, a ktoś, kto robi coś dla innych, jest może być bardziej szczęśliwy. Ale jeśli chodzi o to, co dla Ciebie najlepsze - nie daj sobie wejść na głowę i wmówić, "że nie dasz rady", "że coś jest bez sensu", "że i tak to potem zepsujesz". Nikt nie zrobi tego za Ciebie i nikt nie będzie czuł satysfakcji z osiągniętego celu (bądź z dążenia do niego). Kurde, a miało nie być patetycznie... :D 

4. Działaj! 
Jeśli ciągle mówisz o tym, że chcesz coś zrobić, ale jednocześnie nie robisz ku temu żadnych kroków, to przykro mi - nic samo nie nadejdzie. Z motywacją jest trochę jak z pisaniem pracy magisterskiej - najgorzej jest zacząć, napisać pierwszą stronę - a potem już jakoś idzie. Raz wolniej, raz szybciej - czasami maltretujesz przycisk backspace na klawiaturze komputera i usuwasz słowo, zdanie, akapit, stronę... Innym razem piszesz jak natchniony kilka stron w ciągu godziny/dwóch. Trochę podobnie jest w życiu. Pierwsze wyjście na siłownię, pierwszy dzień diety, pierwszy dzień bez papierosa - możesz albo to pokochać, albo znienawidzić. Później będzie albo łatwiej albo trudniej. Zapał może okazać się słomiany. Idealnie by było, gdyby tak się nie okazało, ale lepszy taki zapał, niż żaden. I nie ma "od jutra"! Masz dzień także dzisiaj i od tego dnia zaczynaj. Nawet, jeśli próbujesz rzucić palenie i w ciągu dnia zdążyłeś(aś) wypalić już jakieś pół paczki, to jeśli do końca dnia nie weźmiesz do ust już ani jednej fajki, będziesz do przodu. To taki prosty przykład. Nie rezygnuj! 

5. Jeśli Twoim celem jest wprowadzenie aktywności fizycznej - znajdź taką, jaka Ci odpowiada!
Nie od razu Rzym zbudowano - nikt od razu nie był specjalistą w swojej dziedzinie. Jeśli więc nienawidzisz biegać, nie podoba Ci się trening siłowy, jesteś kiepskim pływakiem i wiesz, że tego po prostu nie lubisz - znajdź inną aktywność, która sprawi Ci radość. Rower, rolki, gdy zespołowe - szczególnie te ostatnie sprawią, że pojawia się chęć i duch zdrowej rywalizacji, a po zwycięstwie radość jest po prostu niesamowita. Po przejechaniu ustalonego wcześniej dystansu np. na rowerze czy rolkach satysfakcja jest niesamowita. Nikt nie mówi, żebyś uprawiał sport, którego nie znosisz. To się mija z celem, bo po paru dniach najprawdopodobniej zrezygnujesz. A chodzi o to, aby zmienić tryb życia!

6. To samo, co wyżej, tyczy się diety.
Przechodząc na dietę nie ustalaj sobie od razu, że przestaniesz jeść wszystkie słodycze, masło orzechowe, nutellę, odstawisz białe pieczywo, a na śniadanie zjesz znienawidzoną (?) jajecznicę na boczku tylko dlatego, że śniadania białko-tłuszcz są obecnie "na topie" (choć ja uważam, że to jest akurat uzasadnione). Jeśli jesteś w stanie od razu pozbyć się jakichś złych nawyków - proszę bardzo! To się chwali! Ale jeśli wiesz, że będzie ciężko, zmiany wprowadzaj do diety stopniowo i powoli - najpierw pozbądź się tego, co najgorsze, czyli np. słodyczy z diety. No i jeśli wiesz, że masz poukrywane chipsy po szafkach, od razu się ich pozbądź (i oczywiście nie mówię o tym, aby je zjeść!). 

7. Planuj, notuj, fotografuj.
Notes to Twoja dodatkowa motywacja! I na przykład - próbujesz schudnąć? Zapisz swoje początkowe wymiary, zrób zdjęcia i za jakiś czas ponów ten proces. Porównaj swoje zdjęcia "przed i po" - i jeśli kiedykolwiek przyjdzie Ci do głowy myśl, aby zrezygnować, spójrz na swoje zdjęcia i notatki i pomyśl czy to naprawdę nie miało sensu. Odpowiem za Ciebie: MIAŁO!
Ustal sobie plan dnia - o tej i o tej praca, o tej i o tej gotowanie, o tej i o tej trening. Zdziwisz się, jak dużo czasu znajdziesz, jeśli nie poświęcisz go na przysłowiowe pierdoły, tylko na konkrety... 
Rzucając palenie, odhaczaj sobie w kalendarzu dni bez papierosa. Jeśli wypalałeś(aś) paczkę dziennie - każdego dnia zapisuj, ile zaoszczędziłeś pieniędzy, nie kupując tej paczki fajek. Jeśli paczka papierosów kosztuje 10-15 zł, to w tydzień zaoszczędzisz od 70 do 105 zł. Robi wrażenie? Jeśli to Cię zmotywuje - to super! 

  Co myślicie? Na pewno każdy z Was nie raz miał problem z tym, aby zmotywować się do czegoś - do nauki, diety, ćwiczeń. Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia komuś z Was ułatwią dążenie do postawionego sobie celu. I wszystko z rozsądkiem! Każda dieta (zwłaszcza redukcyjna) może powodować niedobory składników pokarmowych, witamin, składników mineralnych, a niedobór błonnika - przeróżne problemy trawienne. Warto o tym pamiętać i zaopatrzyć się w probiotyki - taki, jak np. tutaj: http://joyday.info/. Będą one pomocne przy zaburzeniach pracy układu pokarmowego - jak wiadomo, szczepy bakterii probiotycznych w przewodzie pokarmowym pełnią niezwykle ważną funkcję. Jeśli jednak nie jesteście przekonani do kupowania "czystego" probiotyku, spróbujcie probiotycznych koncentratów (zwierających dodatkowo ekstrakty roślinne o specyficznych właściwościach - np. uspokajających, poprawiających odporność, oczyszczających organizm). Pamiętajcie - wygląd wyglądem, ale jeśli nie ma zdrowia, nie ma też energii, uśmiechu na twarzy i dobrego samopoczucia :) 


Buziaki,
Kats. 

CONVERSATION

7 komentarze:

  1. super post :) ja właśnie zaczęłam dietę i ćwiczenia i zdecydowanie z dnia na dzień czuję się coraz lepiej :)


    http://photolovepodrugiejstronie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. moim największym problemem jest wytrwałość ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze znajduję motywację, ale po jakimś miesiącu mi przechodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne porady, każdy z chęcią skorzysta. Czasami też mam problemy z motywacją ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jajecznica na boczku - to można tego nie lubić? :D

    OdpowiedzUsuń

Byłoby mi bardzo miło, gdybyście wyrazili swoją opinię. A jeśli blog Wam się podoba, może dodacie do obserwowanych? :)
ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA FANPAGE

Back
to top