Hej!
Święta, Święta i po Świętach. Mam nadzieję, że minęły Wam one rodzinnie, pogodnie i jesteście naładowani pozytywną energią. Chociaż przyznam, że za oknem mogłoby być lepiej... Ale nie ma co narzekać, dobrze, że były momenty bezdeszczowe i słoneczne :) teraz czas na poświąteczny powrót do pracy. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - już niedługo majówka, macie jakieś plany?
Dzisiejszy wpis będzie na temat... zakupów spożywczych. Czyli tego, co dla jednych jest super rozrywką, a dla innych udręką. Zwłaszcza osoby, którym ciężko przychodzi bycie na diecie, często muszą mocno powstrzymywać się od kupienia czegoś niezdrowego w sklepie. A jak wiadomo - pokusa czeka na każdym kroku - i zapamiętajcie, że w takich marketach nic nie dzieje się przypadkowo :) czy zastanawialiście się, dlaczego - aby znaleźć się pod półkami np. z pieczywem czy wędlinami - trzeba przejść (zazwyczaj) obok przekąsek i słodyczy? Właśnie dlatego, aby łatwiej było nam się nakusić na coś słodkiego lub inną przekąskę. Podobnie - obecność batoników przy samych kasach - czyli "a może jeszcze coś słodkiego zjem, złotówka mnie nie zbawi". Oczywiście - jesteśmy tylko ludźmi i nie dajmy się zwariować, czasami każdemu wpadnie jakaś słodkość (ja np. rzadko potrafię oprzeć się chałwie). Jednak są produkty, których lepiej unikać. Dziś przedstawiam swoją czarną listę. Czego na pewno nie kupię, będąc w sklepie?
Oczywiście, od razu mówię: nie wszystkie! Natomiast przeważająca większość tych, które można kupić w supermarketach, które mają (w miarę) rozsądne ceny i które najczęściej wpadają do koszyków, nie jest warta ani złotówki. Dlaczego? Bo często zawierają one ilości cukru porównywalne do zwykłych batonów popularnych marek. I ten cukier "ukrywany" jest pod różnymi postaciami. Często syrop glukozowo-fruktozowy jest pierwszy na liście składników. Zdarza się, że taki (nie)zdrowy batonik ma nawet więcej cukru w przeliczeniu na 100 g, niż zwykły, czekoladowy baton z orzeszkami. A dodatkowo mają przeróżne dodatki, emulgatory, tłuszcze utwardzone, aromaty itp. W zwykłych batonach oczywiście też mogą one się znajdować, ale ich producenci przynajmniej nie robią złudnych nadziei, że to zdrowa przekąska. Jak chcesz naładować się cukrem, po prostu kupujesz Snickersa i tyle. A producenci batonów zbożowych zbyt często robią nas w w bambuko (bo i nawet na działach ze zdrową żywnością takowe batoniki znajdziemy). A tego nie lubimy!
2. CIASTKA I WAFELKI.
Czasami wydaje się, że wafelek będzie lepszym wyborem, niż ciastko w czekoladzie. A tam, guzik! Lepiej weź dobrej jakości czekoladę (najlepiej gorzką), bo przynajmniej z miazgi kakaowej wyciągniesz coś zdrowego :) z czego składa się przeciętny wafelek? Z cukru (pod różnymi postaciami), mąki pszennej (wysoki indeks glikemiczny oraz pszenica i gluten, czyli "popularne" alergeny), utwardzonych olejów, mleka w proszku, skrobi modyfikowanej i innych dodatków. Z ciastkami i herbatnikami nie jest lepiej (a może nawet i gorzej!). Tego typu produkty pełne są izomerów trans, powstających w czasie uwodornienia tłuszczów roślinnych (choć coraz częściej słyszy się, że utwardza się je przez estryfikację, a nie uwodornienie - przynajmniej w margarynach :)). A jeszcze jak dorzucimy jakieś nadzienie O SMAKU (weźmy - waniliowym) to bądźmy pewni, że tej wanilii tam nie znajdziemy.
Czasami wydaje się, że wafelek będzie lepszym wyborem, niż ciastko w czekoladzie. A tam, guzik! Lepiej weź dobrej jakości czekoladę (najlepiej gorzką), bo przynajmniej z miazgi kakaowej wyciągniesz coś zdrowego :) z czego składa się przeciętny wafelek? Z cukru (pod różnymi postaciami), mąki pszennej (wysoki indeks glikemiczny oraz pszenica i gluten, czyli "popularne" alergeny), utwardzonych olejów, mleka w proszku, skrobi modyfikowanej i innych dodatków. Z ciastkami i herbatnikami nie jest lepiej (a może nawet i gorzej!). Tego typu produkty pełne są izomerów trans, powstających w czasie uwodornienia tłuszczów roślinnych (choć coraz częściej słyszy się, że utwardza się je przez estryfikację, a nie uwodornienie - przynajmniej w margarynach :)). A jeszcze jak dorzucimy jakieś nadzienie O SMAKU (weźmy - waniliowym) to bądźmy pewni, że tej wanilii tam nie znajdziemy.
3. CHIPSY I CHRUPKI.
Bardziej mam na myśli przeróżne smakowe chrupidła (z wyłączeniem kukurydzianych - te są spoko!). Pamiętam, że w dzieciństwie jadłam ich mnóstwo, bo w Chio Chipsach były karty Dragon Ball, które jako wielka fanka tej serii namiętnie zbierałam (przyjaciółka do tej pory je ma :D). Teraz nie chcę myśleć, ile tego szajsu w swoim życiu zjadłam... Chipsy mogą uzależnić, a dlaczego - przeczytacie tutaj. Wiemy, że kalorii mają mnóstwo - więc na pewno nie są dietetyczne. Mają też sporo soli (nadmiar soli w diecie przyczynia się do chorób układu krążenia, a także zatrzymywania wody w organizmie), a także - a jakże! - dodatki, na czele ze wzmacniaczami smaku (glutaminian sodu to już chyba legendarny zniechęcacz do spożywania różnych produktów, ale pojawiają się też rybonukleotydy disodowe)... Mamy w chipsach także preparaty aromatyzujące (sztuczne), a także od czasu do czasu pojawia się cukier (np. fruktoza). A kto wie, czy chipsy nie są czasami smażone na starych olejach - nie jest tajemnicą, że producenci lubią oszczędzać na wszystkim, co się da :) nie zdziwiłoby mnie to. Są w sklepach chipsy z lepszym składem, bez sztucznych dodatków smakowych - ale przeważają te, które warte uwagi (i spożywania) nie są.
Bardziej mam na myśli przeróżne smakowe chrupidła (z wyłączeniem kukurydzianych - te są spoko!). Pamiętam, że w dzieciństwie jadłam ich mnóstwo, bo w Chio Chipsach były karty Dragon Ball, które jako wielka fanka tej serii namiętnie zbierałam (przyjaciółka do tej pory je ma :D). Teraz nie chcę myśleć, ile tego szajsu w swoim życiu zjadłam... Chipsy mogą uzależnić, a dlaczego - przeczytacie tutaj. Wiemy, że kalorii mają mnóstwo - więc na pewno nie są dietetyczne. Mają też sporo soli (nadmiar soli w diecie przyczynia się do chorób układu krążenia, a także zatrzymywania wody w organizmie), a także - a jakże! - dodatki, na czele ze wzmacniaczami smaku (glutaminian sodu to już chyba legendarny zniechęcacz do spożywania różnych produktów, ale pojawiają się też rybonukleotydy disodowe)... Mamy w chipsach także preparaty aromatyzujące (sztuczne), a także od czasu do czasu pojawia się cukier (np. fruktoza). A kto wie, czy chipsy nie są czasami smażone na starych olejach - nie jest tajemnicą, że producenci lubią oszczędzać na wszystkim, co się da :) nie zdziwiłoby mnie to. Są w sklepach chipsy z lepszym składem, bez sztucznych dodatków smakowych - ale przeważają te, które warte uwagi (i spożywania) nie są.
4. CHIŃSKIE ZUPKI - I INNE ZUPKI INSTANT.
Jako dziecko też je lubiłam, no nie ma co ściemniać. Jest w życiu taki okres, że po prostu pikantne "potrawy" smakują bardziej. I wcale nie były to czasy studenckie, a raczej za dzieciaka :) są szybkie, łatwe w przygotowaniu, ale równie szybko mogą nam zaszkodzić. Co jest na liście ich składników? Makaron (nie wiem, jak Wy, ja wolałam jeść go na sucho) - i to raczej z pszenicy, czyli znowu gluten, pszenica - czyli alergeny. Dalej jest - skrobia modyfikowana (nie mylić z GMO - jest ona modyfikowana pod kątem technologicznych właściwości). No i później jest gorzej. Fosforany (w tym sodu) jako stabilizatory, glutaminian sodu, guanylan disodowy, inozynian disodowy (syfiaste wzmacniacze smaku, bo przecież bez nich byłoby to niezjadliwe). No i ani rusz bez aromatów, często spotyka się przeciwzbrylacze.
Jako dziecko też je lubiłam, no nie ma co ściemniać. Jest w życiu taki okres, że po prostu pikantne "potrawy" smakują bardziej. I wcale nie były to czasy studenckie, a raczej za dzieciaka :) są szybkie, łatwe w przygotowaniu, ale równie szybko mogą nam zaszkodzić. Co jest na liście ich składników? Makaron (nie wiem, jak Wy, ja wolałam jeść go na sucho) - i to raczej z pszenicy, czyli znowu gluten, pszenica - czyli alergeny. Dalej jest - skrobia modyfikowana (nie mylić z GMO - jest ona modyfikowana pod kątem technologicznych właściwości). No i później jest gorzej. Fosforany (w tym sodu) jako stabilizatory, glutaminian sodu, guanylan disodowy, inozynian disodowy (syfiaste wzmacniacze smaku, bo przecież bez nich byłoby to niezjadliwe). No i ani rusz bez aromatów, często spotyka się przeciwzbrylacze.
Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem zwolenniczką "czystej miski", oczywiście w miarę możliwości. Nikt przecież nie każe nam kupować śmieciowego jedzenia. Na sklepowych półkach znajdziemy sporo alternatyw, jest też coraz więcej sklepów ze zdrową żywnością (czy też sklepów internetowych ze spożywką), w których na spokojnie można przeczytać składy i wybrać zdrowszą alternatywę. Nawet batoniki zbożowe czy chipsy się znajdą - trzeba tylko dobrze szukać i czytać etykiety. Można też zrobić przekąski samemu w domu :) a Wy zwracacie uwagę na to, co jecie, czy bierzecie w sklepie "co popadnie"? Bo ja mam wrażenie (i to dobrze!), że świadomych konsumentów jest coraz więcej :)
Buziaki,
Kats.
Chipsów to już sto lat nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńJa jestem chyba właśnie od chipsów uzależniona...w ogóle od soli,bo cukier jakoś mniej,wolę słone niż słodkie :) ale już mam postanowienie ograniczenia :)
OdpowiedzUsuńTo jak już taki temat to może jeszcze kilka takich pozycji co warto brać z półek marketowych? Właśnie jakie chipsy, jakie ciacha itd. Bo nie wszystkuego trzeba sobie odnawiaccald można kupować zdrowiej ☺
OdpowiedzUsuńBędzie to na pewno większe wyzwanie, ale postaram się cos przygotować :)
UsuńŚwietny pomysł. Też mam problem że slonymi przekaskami :/
UsuńChipsy i inne słone mogę omijać, ale słodycze? Oj ciężko!
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Niestety muszę się przyznać że na czipsy i wafelki dość często sobie pozwalałam. Teraz ze względu na cukrzycę ciążową musiałam zrezygnować ze wszystkich takich produktów i mam nadzieje że ten nawyk się u mnie utrzyma :)
OdpowiedzUsuńNiestety uwielbiam niezdrowe przekąski tj. chipsy czy nawet zaskakująco zupki chińskie...
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie z tym walczyć!
Przestałam jeść zupki chińskie już od dawna, bo się naczytałam o nich że szok ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię sama robić w domu zdrowe batony ;) Resztę także omijam lecz czasami tylko zdarza mi się kupić jakieś wafelki ;)
OdpowiedzUsuńja chipsów i zupek instant nie jadam
OdpowiedzUsuńno niestety chemii jest wszędzie pełno
OdpowiedzUsuńJa chipsów nie jem, no może raz na rok ;p ale zupka chińska.. mhh :p
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj się na chipsy skusiłam -,- Zupek nie jem a słodyczy coraz mniej ^^
OdpowiedzUsuńMój problem to uzależnienie od chipsów niestety ciężko mi to opanować
OdpowiedzUsuńOstatnio niestety coś kuszą mnie chipsy :P A już tak zdrowo się odżywiałam :P
OdpowiedzUsuńKats napiszesz post ze swoimi ulubiencami kosmetycznymi?:) np kolorowka, pielegnacja twarzy i ciała. Ostatnio lepiej wyglada Twoj makeup i mysle ze zainteresuje taki wpis nie tylko mnie :) buziaki
OdpowiedzUsuńKochana, ja uzywam bardzo zwyczajnych kosmetykow :D takze nawet tutaj moge Ci napisac, bo nie jest tego duzo :)
Usuń- podklad Revlon ColorStay, ale ostatnio na promo -49% w Rossmannie upolowałam Rimmel Match Perfection i poki co nie zawodzi :)
- korektor Catrice Camouflage oraz ten w kremie taki
- puder Revlon Colorstay, ale nie uzywam codziennie go, zwykle sam podkladzik wystarczy ;)
- rzęs nie maluję, mam kępki :) byc moze dzieki nim tez make up wyglada lepiej, czary mary ;D
- paletkę cieni mam teraz z Lovely (Rossmann - teraz na -49% kupilam za jakies 8-9 zł, normalna cena jakies 18 :D) - odcienie nude i brązów
- kredka do oczu (kreski na dole) oraz brwi Lovely, tez z Rossmanna, 4 zl jakies ;)
Na makijaz poswiecam dziennie jakies 10 minut :)
Co do pielegnacji ciala i twarzy, odkrylam ostatnio cos zarąbistego, czego bedzie na pewno recenzja - http://www.manufakturakosmetyczna.pl/przepisy/15-przepisy-konkretne/27-intensywny-peeling-olejowy ten peeeling z olejem z pestek moreli - dzis 1. raz robilam i jestem zachwycona ;) moj dzisiejszy hicior!!!
My ostatnio z Lubym buszujemy jak wariaci w sklepach spożywczych z apką Zdrowe Zakupy. Ludzie patrzą na nas jak na debili kiedy zamiast na cenę produktu patrzymy na kody i składy. Co prawda takie zakupy trwają dłużej, a największy cyrk jest zawsze przy wędlinach, ale zaczęliśmy sprowadzać do domu mniej syfu. A co najśmieszniejsze - produkty z dobrym składem często nie są droższe od tych beznadziejnych.
OdpowiedzUsuńWypróbuj też kochana apkę Czytamy Etykiety <3 jestem jej współautorką, także będzie super mieć uczucie, że ktoś kogo znam korzysta <3
Usuńna czym polega inicjatywa Czytam etykiety? byl jakis post na blogu o tym?
OdpowiedzUsuńAkurat chinskie zupki to dla mnie absolutne zlo :P
OdpowiedzUsuń