Hej!
Mam nadzieję, że macie się dobrze. Ten weekend był (jest!) tak piękny pod względem pogody, że aż szkoda siedzieć w domu. Dlatego skorzystajcie jeszcze z niedzieli (oczywiście w miarę możliwości) - kiedy, jak nie dziś, warto odpoczywać? Jeśli chodzi o mój weekend - udany! Naładowałam baterie, trochę też popracowałam i spędziłam czas w fajnym gronie. Wczoraj była Prima Aprilis - ile osób udało Wam się nabrać? Ja w tym roku skromnie - nie uraczyłam nikogo co prawda jakimś naprawdę konkretnym super-żartem, ale parę drobnych mi się udało. Za rok się poprawię, ha! Chcę Wam jeszcze podziękować za tak wielką ilość odwiedzin bloga w ten weekend - jesteście niemożliwi! Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy!
Mamy już kwiecień, a to oznacza, że zbliża się Wielkanoc. Nie wiem, jak Wy - ja uwielbiam ten świąteczny, wiosenny klimat. Na przystrojonych stołach królować będą - a jakże - jajka i pyszna, wielkanocna zupa podana w pięknej wazie (stylowe sztućce, porcelanę i inne akcesoria do jadalni znajdziecie tutaj: bellodecor.com.pl). No właśnie. Polacy dzielą się na dwie "wielkanocne grupy" - u jednych przyrządza się tradycyjny żurek, a u drugich barszcz biały. Ktoś powie: przecież to to samo. Nieprawda! Poniżej napiszę Wam, jakie są między nimi różnice, ale o tym za chwilę. Jest jeszcze jedna grupa, tak zwani "torebkowcy" - i mam niestety przeczucie, że torebkowcy stanowią przeważającą większość... Torebkowcy, czyli osoby, które wolą zrobić po prostu żurek lub barszcz z torebki - najgorszy syf pełen chemii. Jeśli więc naprawdę nie macie czasu na zrobienie prawdziwego żurku/barszczu, możecie w sklepie poszukać takiego, który ma dobry skład. Naprawdę są takie w sklepach! Dzisiaj będzie o barszczach - a za jakiś czas zajmę się również żurkami!
CZYM RÓŻNI SIĘ ŻUREK OD BIAŁEGO BARSZCZU?
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że barszcz biały i żurek to dwie (prawie) zupełnie inne zupy. Bo faktycznie: wyglądają (i smakują) podobnie, ale czym tak naprawdę się różnią?
- Żurem/żurkiem od daaawna nazywa
się zwykle zupę przygotowywaną na zakwasie z mąki
żytniej. Mąkę zalewa się wodą przegotowaną, dodaje skórkę od
chleba i kwasi przez kilka dni. Na koniec dodaje się także wywar z
jarzyn, ziemniaki, kiełbasę i jaja. Żur to ta gęsta, podstawowa zupa - a żurek jest jego "lżejszą" wersją (najprościej mówiąc).
- Barszcz biały różni się od żurku tym, że gotowany jest na wywarze z kości z dodatkiem soku z kapusty kiszonej. Tradycyjny barszcz był potrawą wegetariańską - powstawał ukiszonych liści i łodyg rośliny zwanej barszczem zwyczajnym, ale dziś już chyba nikt takiej rośliny nie kisi :) stąd dodatek soku z kapusty kiszonej. Dopiero później do wywaru tak przygotowanego dodaje się mąkę, obecnie podaje się barszcz z ziemniakami, skwarkami czy kiełbasą (zatem raczej daleko jej do potrawy wegetariańskiej).
Czyli: żurek/żur powstaje na zakwasie żytnim; barszcz biały - zakwaszony jest np. sokiem z kapusty kiszonej. Jakikolwiek dodatek kwasu czyli z zupy barszcz ;)
BARSZCZ ZE SKLEPU - NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ?
Nie jest tajemnicą, że zupki i produkty z proszku nie należą do najzdrowszych, najnaturalniejszych i najsmaczniejszych produktów. Chociaż ktoś, kto nie spróbował nigdy tradycyjnego barszczu lub żurku może uważać, że przecież są całkiem dobre. Nic dziwnego - bo pełne są wzmacniaczy smaku, aromatów i innych dodatków, które pozwalają nadać im w miarę dobry smak i zapach. Jednak nie ma to jak domowe, tradycyjne zupy! Poniżej znajdziecie kilka przykładowych składów gotowych barszczy.
A tutaj ich składy:
1.Barszcz biały Winiary
SKŁADNIKI: mąka pszenna, odtłuszczone mleko w proszku, sól, skrobia ziemniaczana, aromaty, cukier, kwas cytrynowy, wędzony tłuszcz wieprzowy, majeranek, pieprz czarny, suszony czosnek
SKŁADNIKI: mąka pszenna, odtłuszczone mleko w proszku, sól, skrobia ziemniaczana, aromaty, cukier, kwas cytrynowy, wędzony tłuszcz wieprzowy, majeranek, pieprz czarny, suszony czosnek
2. Barszcz biały Delecta
SKŁADNIKI: mąka pszenna 41,5%,
mleko odtłuszczone w proszku, sól, skrobia, cukier, utwardzony
tłuszcz palmowy, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), czosnek
suszony, cebula suszona, wzmacniacze smaku: glutaminian monosodowy,
rybonukleotydy disodowe, zioła, aromat (zawiera gluten),
aromat dymu wędzarniczego, pieprz
3. Barszcz biały Knorr
SKŁADNIKI: mąka pszenna 38%, sól, skrobia, preparat serwatkowy, tłuszcz palmowy, maltodekstryna, cukier, wzmacniacz smaku: glutaminian monosodowy, laktoza, czosnek (0,45%), cebula, pieprz, kwas cytrynowy, majeranek, liście laurowe, ekstrakt drożdżowy, aromaty
SKŁADNIKI: mąka pszenna 38%, sól, skrobia, preparat serwatkowy, tłuszcz palmowy, maltodekstryna, cukier, wzmacniacz smaku: glutaminian monosodowy, laktoza, czosnek (0,45%), cebula, pieprz, kwas cytrynowy, majeranek, liście laurowe, ekstrakt drożdżowy, aromaty
I o ile pierwszy jeszcze nie jest taki tragiczny (chociaż i tak daleko mu do ideału), to dwa kolejne już pozostawiają duuużo do życzenia. Znajdziemy w nich m.in. glutaminian sodu, rybonukleotydy disodowe, aromaty, aromat dymu wędzarniczego, mleko w proszku, kwas cytrynowy, utwardzony tłuszcz palmowy. Do tego mają też dodaną maltodekstrynę, sacharozę oraz laktozę - a zatem źródła cukru. Po co one w barszczu białym? Takie barszcze są także dodatkowo dosalane - np. w barszczu Knorr w porcji są aż 2 g soli, gdzie zalecana dzienna dawka to do 5 g. Pytanie brzmi, jak dużo soli jeszcze spożyjemy w innych pokarmach - i to nie tylko tej soli, którą sami dodamy, ale także tej, która znajduje się już w gotowych produktach. Zalecaną dawkę soli naprawdę łatwo przekroczyć, a nadmiar soli w diecie nie jest absolutnie korzystny!
Jaki skład powinien mieć barszcz biały? Wśród sklepowych "gotowców" są też takie, które mają pozytywny skład. Np. barszcz Bioavena składa się wyłącznie z wody, mąki żytniej, mąki pszennej, czosnku niedźwiedziego i przypraw. Dodatkowo jest to produkt ekologiczny (numer 1 na grafice). Numer 2 (barszcz Runoland) również jest produktem ekologicznym - jednak zawiera już cukier trzcinowy. Jego składniki to: woda, ekologiczna mąka pszenna
(11%), ekologiczna mąka żytnia (3%), sól, ekologiczny czosnek,
ekologiczny cukier trzcinowy, ekologiczny pieprz. To wciąż duuużo dużo lepiej, niż trzy poprzednie!
Dajcie znać, jak Wam się podoba taka forma wpisów!
Buziaki,
Buziaki,
Kats.
ja w domu rodzinnym miałam mieszankę w takim razie barszczu białego i żurku. Bo tata gotował z zakwasu, ale na kościach ;)
OdpowiedzUsuńWow, naprawdę świetny i przydatny wpis. Nigdy nie myślałam o tym by zwracac uwagi na skład takiego choćby barszczu ! I tu był moj błąd :)
OdpowiedzUsuńlepiej pozostać przy domowym barszczu :D
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiało mnie czym się różni barszcz biały od żurku :);D teraz już wiem ;D he he no ja średnio lubię tą zupę zato kocham barszcz czerwony, zwłaszcza ten z uszkami, no i botwinkę ;D :P
OdpowiedzUsuńSo yummy! (:
OdpowiedzUsuńCM | XIII.
Ja nie jadam proszkowych zup :P
OdpowiedzUsuńFajny wpis przed Wielkanocą, jakoś nigdy nie zwracałam uwagi na skład takich zup. Muszę się rozejrzeć za tym barszczem z Bioaveny, nie rzucił mi się nigdy w oczy :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam czym się różnią te dwie zupy ;) Mam nadzieję, że mama już wie jaki żurek kupić na święta! :D
OdpowiedzUsuńTylko żur i tylko domowy - mega kwaśny ;) Taka już moja śląska natura
OdpowiedzUsuńja zawsze kupuję zakwas kujawski, wychodzi na nim wspaniały żurek/ barszcz biały
OdpowiedzUsuńU nas często gości żurek, każdy go zajada ;)
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńMoja ŚP. Babcia gotowała barszcz na kwasie z ogórków kiszonych. W życiu lepszego nie jadłam.
OdpowiedzUsuńU nas w domu zawsze na Wielkanoc jada się żurek z kiełbasą i jajkiem, ale ja nie jadam jajek :P Teraz zastanawiamy się nad ciastami oprócz oczywiście Mazurka :) Masz jakieś propozycje?
OdpowiedzUsuńCzy tylko u mnie nie je się zupy na Wielkanoc? :D Nie pamiętam, żeby u mnie w domu była taka tradycja.
OdpowiedzUsuńweekend wykorzystany totalnie, bo byliśmy na pierwszej weekendowej wycieczce w kujawsko-pomorskim i było świetnie. ;) co do Wielkanocy to akurat za żurkiem nie przepadam, chociaż czasem zdarza mi się go zjeść, ale podejrzewam, że w tym roku raczej nie, bo znów spędzam ją na Mierzei Wiślanej z rodziną mojego chłopaka i pewnie co innego tam będziemy jeść. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
nie ma jednak jak ugotować taki barszczyk samemu- świetny post - człowiek czasami sobie sprawy nie zdaje z tego ile chemii w siebie pakuje :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny post. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję. :)
Bardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuń