KALENDARZ ADWENTOWY - KONIECZNIE SŁODKI?

Hej!

    No i mamy grudzień! Świąteczna gorączka niedługo się zacznie (jeśli już się nie zaczęła), a "Last Christmas" i inne świąteczne kawałki będą przeżywać kolejną młodość. Lubię ten klimat - chyba nawet mam jeszcze na telefonie świąteczne utwory z zeszłego roku. Nie wiem, jak Wy, ale jako dziecko uwielbiałam odliczać dni do Świąt, chodziłam z lampionem do kościoła, robiłam serduszka z dobrymi uczynkami, które później ksiądz losował i odczytywał na głos. Nigdy natomiast nie udało mi się "utrzymać" kalendarza adwentowego dłużej, niż 1 czy 2 dni... Pazerny dzieciak byłam, no! Wszystkie czekoladki zjadałam bardzo szybko - ale usprawiedliwiam się tym, że może po prostu nie wiedziałam, że to trzeba przecież jeść po jednej dziennie, aż do Świąt. Przypuszczam, że wielu z Was miało tak samo :) takim krótkim, lekko tematycznym wstępem, chciałabym przejść do głównej części posta. Zapraszam!


SŁODKIE UZALEŻNIENIE

   W dzieciństwie mała Aga wcale nie zwracała uwagi na to, że słodycze nie są zbyt zdrowe. Kto by się tym wtedy z resztą przejmował... I może w wieku 5-6 lat ciężko mówić o uzależnieniu od cukru, ale faktem jest, że słodycze budzą u dzieci raczej pozytywne emocje. Dlaczego? Po pierwsze - bo są smaczne, po drugie - bo dostają je praktycznie ZAWSZE w prezentach na różne okazje. A prezenty są czymś, co dzieci lubią. Zatem jak mają nie lubić słodyczy, jeśli są one w ich ulubionych podarunkach? To tak licząc nie tylko kalendarze adwentowe, ale też inne słodkości, jakie dostawałam pod choinkę i które były w szufladkach w kuchni - musiałam zjeść napraaaawdę dużo takich przysmaków. I oczywiście - nie popadajmy w paranoję! Ale wiedzcie że to, w jaki sposób odżywiają się małe dzieci, bardzo wpływa na to, co będą jadły w przyszłości oraz jaki będą miały stan zdrowia. Dlatego też - słodycze od czasu do czasu! 

Z CZEGO SKŁADA SIĘ KALENDARZ ADWENTOWY? 

    Ktoś powie: no z czekolady, a z czego innego? Problem w tym, że większość tych dostępnych na rynku jest tylko "trochę" czekoladowych. Ale po kolei. Kluczem jest oczywiście czytanie składów. Ja przyjrzałam się im dobrze, przygotowując materiały do grafiki na portalu Czytamy Etykiety, na którym od pewnego czasu pracuję. Zestawienie możecie znaleźć tutaj: kalendarze adwentowe - jakie wybrać?. Przy okazji - możecie dać lajka na stronie :*! Jakie wnioski? Poza oczywiście wysoką kalorycznością!

1) Tylko dwa z tych, które udało mi się znaleźć, są godne polecenia. Składają się z nierafinowanego cukru trzcinowego, masła (czyli tłuszczu) kakaowego, masy kakaowej i pełnotłustego mleka w proszku. W dodatku są one od jednego producenta (Eza).
2) Kalendarz adwentowy z Tesco zawiera cukier, tłuszcz kakaowy, miazgę kakaową, mleko pełne w proszku, serwatkę w proszku, lecytynę sojową i naturalny aromat waniliowy (za naturalny aromat plus!)

Tutaj jesteśmy jeszcze cały czas w czekoladach. Zdaję sobie sprawę, że mleka w proszku w czekoladzie mlecznej niestety nie unikniemy, ale tak ja w pierwszych dwóch, możemy fajnie zredukować ilość innych dodatków. Kalendarz z Tesco zawiera już lecytynę sojową, wokół której jest sporo kontrowersji - przede wszystkim dotyczących genetycznej modyfikacji soi oraz zanieczyszczeń chemicznych (polecam pocyztać tutaj: lecytyna sojowa). 

3) I te, których bym nie poleciła... Zwierają sztuczne aromaty, dodatek olejów roślinnych innych, niż kakaowy (w Milce nawet jest on przed kakaowym, zatem nie jest to czekolada) - w tym palmowy, osobno dodaną laktozę (silny alergen, to w kalendarzu Lindt), znowu - lecytynę sojową oraz... polirycynooleinian poliglicerolu, czyli E 476. O nim poczytać może tutaj: E 476 - po co w czekoladzie? . Dodatek emulgatorów pozwala zaoszczędzić producentom na maśle kakaowym - nawet nie wiecie, jak różnić mogą się ilości tłuszczu kakaowego w zależności od dodanej ilości emulgatora. Robiłam 1,5 roku temu praktyki w fabryce czekolady, więc widziałam te wszystkie przeliczenia, normy dla danej masy i tak dalej :) 

    Można powiedzieć, że tak naprawdę część z tych kalendarzy to nie czekolady, a wyroby czekoladopodobne, popularne niegdyś w PRLu jako tańszy zamiennik czekolady (niekoniecznie lepszy!). 

 KALENDARZE ADWENTOWE - CZY MUSZĄ BYĆ SŁODKIE?

   Oczywiście, że nie! Od jakiegoś czasu producenci, chcąc kontynuować tradycję kalendarzy adwentowych, łapią się zdrowszych rozwiązań. Takim są kalendarze adwentowe z... herbatami! Prawda, że dobry pomysł? Moim zdaniem to równie dobre rozwiązanie, równie kojarzące się z Bożym Narodzeniem, ale dużo bardziej zdrowe :) codziennie wieczorem parzyć pyszną herbatę - ja w to wchodzę! Można też zrobić własny kalendarz adwentowy - nie spożywczy, ale kosmetyczny! Codziennie "otwierać" nowy lakier do paznokci, podarować komuś w prezencie kalendarz, w którym każdy dzień to niespodzianka w postaci drobiazgu. Można zrobić je samemu - wystarczy odrobina kreatywności, a ile przy tym frajdy :) ogranicza nas tylko wyobraźnia! Poniżej zobaczycie zdjęcia bardzo kreatywnych kalendarzy, a także tych, które możecie dostać w sklepach - właśnie z herbatkami!


dostępne w sklepach Straganzdrowia.pl oraz Biozakatek.pl

źródło: Pinterest

A jak to było u Was z kalendarzami adwentowymi?
Mam nadzieję, że taki post przypadł Wam do gustu!
Życzę Wam udanych przygotować do Świąt!

Buziaki,
Kats.

CONVERSATION

17 komentarze:

  1. ja zawsze swój zjadałam. ;) teraz mamy też czekoladowy, wisi ładnie na ścianie, ale codziennie jedną czekoladkę mój chłopak po obiedzie sobie zjada. ;) podobają mi się takie robione własnoręcznie, ale zebrałam się zbyt późno, żeby wykonać samej, więc stanęło na czekoladowym. może w przyszłym roku się uda. :)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie to by się przydał fit kalendarz ale nie mam żadnego, albo z motywującymi hasłami na każdy dzień.

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe te kalendarze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie zawsze kalendarze kosmetyczne królują <3

    OdpowiedzUsuń
  5. teraz to jest naprawdę ogromny wybór kalendarzy adwentowych! ja nie wyobrażam sobie bez niego świąt. ale chyba muszę przerzucić się na inny rodzaj, np. kosmetyczny, zamiast tego słodkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna alternatywa, zawsze coś innego niż czekoladki :D

    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. kosmetyczny kalendarz jest super :) świetna alternatywa! :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam w tym roku kalendarz kosmetyczny i z herbatami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne kalendarze, ja w tym roku zrobiłam mężowi własnoręcznie! Super sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kalendarz z herbatami? Toż to moje marzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kalendarz adwentowy z herbatami? Podoba mi się to :))

    OdpowiedzUsuń
  12. nigdy nie miałam :) urocze są :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z tymi herbatkami to naprawdę fajny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam kalendarze kosmetyczne, ale drogie sa jak diabli wiec nigdy nie kupuje :(

    OdpowiedzUsuń

Byłoby mi bardzo miło, gdybyście wyrazili swoją opinię. A jeśli blog Wam się podoba, może dodacie do obserwowanych? :)
ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA FANPAGE

Back
to top