Hej!
Święta, Święta i po Świętach. To już tradycja - długie przygotowania, świąteczna atmosfera często na długo przed nimi i krótkie, świąteczne 3 dni (licząc z Wigilią), które mijają w tempie ekspresowym. Szkoda, że nie trwają dłużej, ale powiem Wam, że i tak odpoczęłam, spędziłam mnóstwo czasu z najbliższymi i naładowałam baterie. Mam nadzieję, że Wy też! Teraz czas przygotowywać się do Sylwestra :)
Na Święta zawsze przygotowujemy dużo pyszności, staramy się, aby na stole nie zabrakło niczego - zwłaszcza, gdy dookoła jest rodzina, gotujemy szczególnie dużo. Czasami za dużo... U mnie w domu staramy się, aby nie robić nadmiaru jedzenia, żeby później nie musieć go marnować - ale wiele osób przesadza (oczywiście nie celowo) z jego ilości i później zostaje - no i trzeba albo dojadać (niekoniecznie świeże), albo (gorsza opcja) wyrzucić. Przeczytałam gdzieś, że statystyczny Polak w ciągu kilku świąteczno-poświątecznych dni wyrzuca do śmieci jedzenie warte jakieś 300-350 zł... Nie róbcie tego! Tak naprawdę wcale nie trzeba marnować poświątecznego jedzenia, za to można je... "przerobić" i zjeść ze smakiem jako nową potrawę :) zobaczcie ciekawe pomysły!
O tym, aby nie kupować na aż tyle jedzenia na Święta, pisać nie trzeba - po pierwsze, to oczywiste, a po drugie, i tak już w tym roku z tej rady nie skorzystamy - ewentualnie w przyszłym roku, jeśli odgrzebiemy ten post :) warto zawsze zorientować się, co najbardziej lubią nasi goście czy domownicy - i właśnie na te potrawy położyć nacisk. Zawsze się to sprawdza! A co zrobić, jeśli jest już "po fakcie" i jedzenie już tylko niepewnie czeka na to, jaki los im zgotujemy? Trafi do żołądka, do kosza, a może zostanie poddane... kuchennemu recyklingowi?
1. Z resztek
pieczeni, kiełbasy, wędlin i warzyw możemy przygotować
przeróżne sałatki. Sałatki mają to do siebie, że można mieszać składniki dowolnie - ilość możliwości zrobienia "czegoś z niczego" jest spora :) mięso i dowolne warzywa łączymy z mieszanką
sałat, dodajemy sos i tyle - pakujemy do pudełeczka i mamy drugie śniadanie do pracy czy szkoły. Kawałki mięsa, wędlin i warzyw na pewno sprawdzą się też jako dodatek do omletu czy (niestandardowej) jajecznicy. Z resztek pieczeni można zrobić również kotleciki/pulpeciki :)
2. Skorzystaj z zamrażalnika i zamroź co nieco. Nie dotyczy to oczywiście przyrządzonej ryby, bo będzie po rozmrożeniu nie do zjedzenia - ale np. pierogi, kluski, uszka możemy z zamrozić. Podobnie gotowane warzywa, zupy, pieczywo i większość ciast (za wyjątkiem ciast z galaretką czy z maasą z kaszy mannej). Jeśli ju na etapie
przygotowywania zdasz sobie sprawę, że narobiłeś za dużo klusek, uszek czy pierogów, ale nie ugotowałeś ich jeszcze, możesz wrzucić je do zamrażarki i zostawić na "gorsze czasy" :)
3. Owoce – wysusz. To bardzo proste, a suszone owoce często przydają się do deserów czy nawet na kompot. Można to zrobić w piekarniku lub - tak, jak to kiedyś robił mój tata z grzybami - na kaloryferze :) kroimy owoce na cienkie plasterki, układamy na styropianowych lub papierowych tackach i co jakiś czas odwracamy na "drugi bok". Do tego w domu unosi się piękny aromat! Z owoców możesz zrobić również sałatkę. Generalnie sałatki, jak pisałam wcześniej, można zrobić ze wszystkiego - z ryb, ziemniaków, kaszy czy makaronu. Z owoców możesz zrobić także koktajle czy musy owocowe.
4. Pieczywo i ciastka – można wysuszyć lub zmielić. Z chleba, który jest już nieco czerstwy, można też zrobić zapiekanki, tosty bądź usmażyć kromki na patelni np. w jajku. Jeśli chodzi o mielenie, można wykorzystać do tego blender albo maszynkę do mielenia mięsa. Zmielone pieczywo zastąpi bułkę tartą, ciastka - posłużą jako spody do ciast. Okruchy się nie zepsują - można je przechowywać w szczelnych puszkach lub słoiku. Do wysuszenia i zmielenia nadają się kruche ciasta i ciastka, natomiast złym pomysłem będzie zmielenie ciast nasączonych alkoholem, fragmentów ciasta z galaretkami, lukrem, posypkami, mas kremowych, serników ciast z dużą ilością suszonych owoców i ciast mokrych.
5. Co z piernikami? Schowaj je do puszki - spokojnie możesz je wykorzystać za rok. Nie zepsują się, pod warunkiem że schowa się je do szczelnie zamkniętej puszki albo słoika z przykrywką. Jeśli nawet ich nie zjesz, możesz za rok powiesić na choinkę.
6. A może leczo? Nie wiem, jak Wy, ale ja je uwielbiam. Z mięsa, kiełbasy oraz warzyw można zrobić naprawdę pyszne leczo! Z resztą przepisów na przeróżne potrawy z "resztek" wigilijnych jest całe mnóstwo w internecie - sprawdźcie sami, może z czegoś skorzystacie :)
Pamiętajcie, że aby przedłużyć trwałość produktów w lodówce (np. ryby, które akurat zamrozić się nie da), należy szczelnie przykryć je (najlepiej folią spożywczą). Najdłużej - nawet do 6 dni - "poleży" ryba w galarecie. Te produkty, które szybciej się psują, warto dać z przodu lodówki - żeby później nie przestawiać nic i móc zjeść je szybciej.
W tym temacie to będzie już wszystko. Chcę Wam jednak wspomnieć jeszcze o bardzo ciekawej stronie, na której możecie zaprojektować własną, niepowtarzalną koszulkę - dla siebie, ale też dla kogoś bliskiego. Sklep znajduje się pod tym linkiem: http://koszulkomat.eu/. Dostępna jest w nim cała gama gotowych, często zabawnych nadruków podzielonych na kategorie, ale jest także możliwość zaprojektowania swojego autorskiego nadruku, co uważam za świetny pomysł. Podarowanie bliskiej osobie urodzinowego/imieninowego prezentu w postaci koszulki z Waszym wspólnym zdjęciem na pewno wywoła uśmiech - musicie to sprawdzić :) poza koszulkami zaprojektować można także gadżety - torby, etui na telefon, kubek, kubek termiczny czy plecak. Koniecznie sprawdźcie!
Buziaki,
Kats.
Kats.
Mrożenie to świetny patent. U mnie w domu potraw robi sie co raz mniej i również nie lubimy nic marnować.
OdpowiedzUsuńNiestety zdarza się zmarnować sporo jedzenia :( U nas na przykład zostało sporo ciasta, ale pokroiłyśmy, postawiłyśmy na stole i zniknęło w mgnieniu oka :D
OdpowiedzUsuńJejku uwielbiam zdjęcia zdrowego jedzonka ♥
OdpowiedzUsuńolusiek-blog.blogspot.com- klik!
U mnie wyszliśmy z założenia, że lepiej być głodnym niż wyrzucić, dlatego wczoraj u mnie było światło w lodówce tylko. :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się takie rozwiązanie ze zrobieniem czegoś z resztek. :)
W wolnej chwili zapraszam do siebie:
www.NKFN.pl
FB || INSTAGRAM ;)
marnowanie jedzenia zawsze jest dla mnie bolesne, Twój post naprawdę pokazuje, że nawet jedzenie nadaje się do 'recyklingu';))
OdpowiedzUsuńGrunt żeby się nie zmarnowało. Ja przestrzegam zasady, żeby nie gotować za dużo.
OdpowiedzUsuńBarbara P.
Bardzo fajny i przydatny wpis. :) Ja na Święta robiłam jedzenie rozsądnie i została tylko pieczeń na kanapki.
OdpowiedzUsuńbigosik i leczo właśnie mrożą się w zamrażalniku, bo dużo tego wyszło. ;) ale dobrze, będzie na krytyczne sytuacje, gdy nie chce mi się gotować. ;) ciast w sumie nie zostało zbyt wiele, dzisiaj ostatni kawałeczek do kawusi zjadłam. ;) jeszcze troszkę wędlinek różnych robionych przez mamusię zostało, ale to chłop do pracy w kanapkach dostaje. :) nic się nie marnuje w tym roku. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Ciekawe pomysły na pozostałości.
OdpowiedzUsuńUdanego Nowego Roku.
Pozdrawiam.
---
www.forteca-dusz.blogspot.com
za leczo nie rpzepadam, ale właśnie dlatego kocham pierniczki :D one są niezniszczalne ;D
OdpowiedzUsuńja robię zawsze tyle, że wszystko zjadamy :D
OdpowiedzUsuńale masz rację ludzie robią masę jedzenia a później wyrzucają :(
świetne pomysły
OdpowiedzUsuńJa oczywiscie skorzystalam z opcji mrozenia i wykorzystania resztek do wykonania nowych dan :)
OdpowiedzUsuń