Hej!
Tematu wód smakowych chyba nigdy tutaj jeszcze nie poruszałam, więc chyba w końcu przyszedł na to czas. W czasach, kiedy reklama jest dźwignią handlu, różne rzeczy są ludziom bezlitośnie wpajane jako "dobre i zdrowe". Tego chyba nie trzeba nikomu mówić, ale niektórzy producenci naprawdę lubią robić wodę z mózgu. No właśnie, w tym przypadku będzie - dosłownie - o wodzie. A nie, chwila, nie o wodzie, a o hmm... "napojach wodopodobnych". W końcu jeśli woda składa się z czegoś innego, niż tylko woda - wodą już nie jest. W przypadku takich napojów mamy do czynienia z różnymi dodatkami, a przede wszystkim z cukrem i (co gorsza) syropem glukozowo-fruktozowym. I mimo, że wyglądają jak czysta woda, zdecydowanie się od niej różnią. Startujemy!
Pracując z dziećmi mam okazję przyjrzeć się, co przynoszą na nasze zajęcia. Teoretycznie po widoku 2- czy 3-letniej siostry jednego z uczniów wcinającej 7 days'y już nic nie powinno mnie zdziwić... Uczniom staram się coś tam czasami podszepnąć - że chipsy są niezdrowe, że cukierki to, a ciastka tamto. Wody smakowe również świetnie odnajdują się na ławkach w towarzystwie kolorowych, słodkich napojów gazowanych. Ale co tam, przecież to "tylko woda"...
Wody smakowe zawierają naprawdę sporo różnych dodatków takich, jak aromaty, substancje konserwujące (benzoesan sodu, sorbinian potasu) i oczywiście słodzące. Tutaj dominują cukier albo syrop glukozowo-fruktozowy (a czasami występują obie substancje na raz), ale dodawane są też sztuczne słodziki takie jak sacharyna, cyklaminian sodu, aspartam czy acesulfam K. I od razu informacja dla cukrzyków (a w sumie nie tylko) - te dwie ostatnie substancje również wywołują wyrzut insuliny! W jednym litrze wody słodzonej cukrem może być nawet... 250 kcal - i jeśli na co dzień ktoś pije tylko taką wodę będąc przekonanym, że to "tylko woda", może się nieźle zdziwić... Żeby zobrazować bardziej: w 0,5 l butelce jest ok. 20 g cukru, czyli 4 łyżeczki... Dostarczone wraz z nimi kalorie mogą pokrywać dużą część dziennego zapotrzebowania - i niestety, tylko samym cukrem... Wiecie, co mam na myśli? To już chyba zamiast takiej wody smakowej wolałabym zjeść kawałek chałwy, to słodkie i to, na jedno wychodzi :D
Dość podejrzaną substancją w wodach smakowych jest benzoesan
sodu (E211). Jest to popularny wśród producentów konserwant, często dodaje się go np. do słodkich napojów gazowanych, dżemów, innych przetworów. Ma on oczywiście przedłużyć trwałość... Chociaż jest dopuszczony do użytku, w nadmiarze może być naprawdę wredny. Tutaj należy wspomnieć o skutkach dla organizmu. Nadmierne spożycie może przyczyniać
się do zatrzymania wody w organizmie - są to popularne obrzęki, na które narzekają kobiety w czasie okresu lub też stosujące antykoncepcję hormonalną (jak widzicie, to nie są jedyne powody - żywienie też jest ogromnie ważne!). E211 utrudnia również pracę układu trawiennego, m.in. podrażnia śluzówkę żołądka. Może
też powodować reakcję alergiczną, a w połączeniu z witaminą C przekształcać się w rakotwórczy benzen... Zamiast benzoesanu czasami dodaje się sorbinian potasu (E202), który wykazuje mniejszą szkodliwość, nawet naturalnie występuje w niektórych owocach - ale nie łudźmy się, że tutaj będzie właśnie taki naturalny... No i też może powodować reakcje alergiczne. Co z pozostałymi dodatkami? Tutaj wspomnę o aromatach, kwasie cytrynowym. Aromaty (zazwyczaj sztuczne) wprowadzane są do wody na drobinkach glutenu! Dla osób z celiakią już najmniejsza ilość może powodować negatywną rekację organizmu. Kwas cytrynowy występuje oczywiście naturalnie w przyrodzie, ale zazwyczaj jest efektem syntezy chemicznej. Czy jest szkodliwy? W dawkach, jakie są w wodach, raczej nie. W dużych dawkach może zaburzać wchłanianie wapnia i zakwaszać organizm.
CO ZNAJDUJE SIĘ W WODZIE SMAKOWEJ?
Wody smakowe zawierają naprawdę sporo różnych dodatków takich, jak aromaty, substancje konserwujące (benzoesan sodu, sorbinian potasu) i oczywiście słodzące. Tutaj dominują cukier albo syrop glukozowo-fruktozowy (a czasami występują obie substancje na raz), ale dodawane są też sztuczne słodziki takie jak sacharyna, cyklaminian sodu, aspartam czy acesulfam K. I od razu informacja dla cukrzyków (a w sumie nie tylko) - te dwie ostatnie substancje również wywołują wyrzut insuliny! W jednym litrze wody słodzonej cukrem może być nawet... 250 kcal - i jeśli na co dzień ktoś pije tylko taką wodę będąc przekonanym, że to "tylko woda", może się nieźle zdziwić... Żeby zobrazować bardziej: w 0,5 l butelce jest ok. 20 g cukru, czyli 4 łyżeczki... Dostarczone wraz z nimi kalorie mogą pokrywać dużą część dziennego zapotrzebowania - i niestety, tylko samym cukrem... Wiecie, co mam na myśli? To już chyba zamiast takiej wody smakowej wolałabym zjeść kawałek chałwy, to słodkie i to, na jedno wychodzi :D
A ile jest soku owocowego? Czasami nawet wcale - po prostu sam aromat. Czasami 0,1% lub 0,2% soku zagęszczonego. Myślę, że dużo lepszym rozwiązaniem jest zrobić wodę samemu - z owoców, jakie tylko przyjdą do głowy :) wystarczy dodać do wody
mineralnej plasterki cytryny, pomarańczy, może listki mięty - lub odrobinę soku ze świeżych owoców. Mamy i witaminy i odpowiednie nawodnienie! :)
Buziaki,
Kats.
Mam świadomość tego co znajduje się w owocowej wodzie i wcale jej nie tykam:)
OdpowiedzUsuńFuuj. Woda z chemią :(
OdpowiedzUsuńmnie wody smakowe sprzedawane w sklepach nigdy nie smakowały, najbardziej lubię zwykłą czystą, czasami wrzucam do niej plasterek cytryny, ale dość rzadko.
OdpowiedzUsuńMi te wody nawet nie smakują, mam dziwne uczucie w przełyku, takiego lekkiego pieczenia. Wolę wodę z plasterkiem cytryny :) A jak nie mam czasu to piję czystą wodę, bez dodatków :)
OdpowiedzUsuńA co zrobić żeby cytryna nie była gorzka. Dodam że sparzam ja.
UsuńCałe szczęście, że te wody mi po prostu nei smakują!
OdpowiedzUsuńKiedyś pijałam wody smakowe, a dokładnie był to rok 2006 lub 2007 - pamiętam, że wtedy było wielkie boom na wody smakowe, a ja uwielbiałam cytrynową. Nawet jedna aktorka (chyba Joanna Brodzik, ale pewna nie jestem) reklamowała jakąś taką wodę mówiąc, że uwielbia wodę z dodatkiem cytryny i że dzięki jakiejś tam firmie nie musi robić takiej wody sama, bo ma gotową. Z czasem jednak zainteresował mnie skład. I podziękowałam. Najgorsze jest to, że wody smakowe są dostępne również w tych seriach wód dla dzieci :/ Osoba dorosła to jeszcze pół biedy, ale truć organizm malucha? :/
OdpowiedzUsuńJa wole sama sobie wciskać cytrynkę do wody z lodem :)
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
Nie przepadam za nimi, na szczęście :)
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Ja uważam, że lepiej przygotować napój samemu. Woda smakowa to czysta chemia..
OdpowiedzUsuńzdecydowanie wolę domowe wody smakowe. Chociaż czasem sięgam po te kupne. Zdarzają mi się dni, gdy jestem dlugo w biegu, a zwykła woda już mnie nie nawadnia. Piję, a pragnienie jest to samo. Wtedy sięgam po sok lub wodę smakową ;)
OdpowiedzUsuńJa jak już piję wodę smakową to tylko jednej firmy inne mi nie podchodzą. Ale to bardzo rzadko się zdarza. Wolę kupić sobie sok. Choć tam też nie jest najlepszy skład.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
http://designyourhappylife.com/
Stawiam na domowe wody smakowe,przynajmniej mam pewność, co w niej jest :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga i wspólnej obserwacji
http://fashionlikealife.blogspot.com/
Lepiej zrobić samemu wodę owocową.Obserwuję z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię zwykłą wodę ewentualnie z cytryną i listkiem mięty.
OdpowiedzUsuńNie kupuję wody smakowej zbyt często :)
OdpowiedzUsuńNie warto kupować wody smakowej :P Szkoda zdrowia i pieniędzy..
OdpowiedzUsuńJestem tylko za zwykłą wodą, te smakowy nigdy mi zbytnio nie smakowały ;-) Albo woda z sokiem i masz smak ;-)
OdpowiedzUsuńxoxo,
xiyavalentina.blogspot.com
Jedyna ode smakowa, jaka pije, to z dodatkiem kwiatow bzu :)
OdpowiedzUsuńoj nie, nie cierpię smaku wód smakowych, zdecydowanie kranówka + domowa bazylia lub pietruszka z pomarańczą wygrywają
OdpowiedzUsuń