Hej!
Masło orzechowe to mój ulubiony "temat" i jeden z tych produktów, które najbardziej lubię. Jeśli byłoby to możliwe, mogłabym jeść je cały czas - chociaż mam wrażenie, że i tak spożywam go w większych ilościach, niż większość ludzi :) wiadomo, że ma bardzo dużo tłuszczu i kalorii, dlatego też nie powinniśmy go spożywać w nadmiarze - a szkoda, bo jest przepyszne. Swoją drogą - dziwna to zależność, że to, co najsmaczniejsze, często jest też najbardziej kaloryczne. Chociaż nie można przesadzać - nie są to tzw. puste kalorie, bo taki orzechowy przysmak ma naprawdę sporo korzyści dla zdrowia. Pod warunkiem, że wybierzemy dobre. "Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze" - ta zasada wśród producentów żywności sprawdza się bardzo często. W przypadku masła orzechowego wielu z nich oszczędza na orzeszkach, a zamiast nich dodaje sporo innych składników - głównie soli i utwardzonych olejów. Najlepiej szukać takich, które mają 100% orzechów (zdarzają się bardzo rzadko niestety, ale SĄ!), ok 90% jest jeszcze w miarę dobrze - a poniżej 90% w ogóle nie warto wkładać do koszyka. Niedawno zatrzymałam się przy sklepowej półce i zrobiłam kilka zdjęć. Przed Wami mój osobisty przegląd maseł orzechowych z jednej sieci supermarketów, plus jeden, absolutny według mnie - HIT (klik) (a właściwie to dwa!). Zobaczcie, na co należy zwrócić uwagę, przy wyborze masła orzechowego.
1. Przede wszystkim: na zawartość
orzechów. Skoro masło orzechowe, to musi się z nich składać, a ich ilość MUSI być podana (ze względu na obecność słowa "orzechowe" w nazwie)
2. Obecność dodanych tłuszczów - zwykle producenci dodają olej słonecznikowy, a także utwardzony olej palmowy
3. Obecność tłuszczów utwardzonych - ten punkt wiąże się z poprzednim. Mam na myśli utwardzony olej palmowy - badania sugerują, że zwiększa ryzyko chorób metabolicznych (i innych schorzeń). Niestety jest dodawany baaardzo często.
4. Obecność cukru na liście składników - im mniej, tym lepiej. A najlepiej wcale!
5. Smak, który (jak wiadomo) trudno ocenić po opakowaniu - powiem Wam, że co producent, to zawsze inne wrażenia smakowe. Niby to "masło orzechowe i tamto też" - a smak zupełnie inny. Moje spostrzeżenie? Im więcej orzechów, tym lepsze wrażenia sensoryczne :)
2. Obecność dodanych tłuszczów - zwykle producenci dodają olej słonecznikowy, a także utwardzony olej palmowy
3. Obecność tłuszczów utwardzonych - ten punkt wiąże się z poprzednim. Mam na myśli utwardzony olej palmowy - badania sugerują, że zwiększa ryzyko chorób metabolicznych (i innych schorzeń). Niestety jest dodawany baaardzo często.
4. Obecność cukru na liście składników - im mniej, tym lepiej. A najlepiej wcale!
5. Smak, który (jak wiadomo) trudno ocenić po opakowaniu - powiem Wam, że co producent, to zawsze inne wrażenia smakowe. Niby to "masło orzechowe i tamto też" - a smak zupełnie inny. Moje spostrzeżenie? Im więcej orzechów, tym lepsze wrażenia sensoryczne :)
A TERAZ MÓJ PRZEGLĄD...
Przeanalizowałam składy kilku maseł orzechowych dostępnych w jednym z supermarketów (które są oczywiście do kupienia w większości z sklepów, akurat byłam tam - nie ma sensu mówić nazwy)
1. Masło orzechowe kremowe - FelixZacznę od tego, które nie zdobyło ani trochę mojej sympatii. Składa się z orzeszków ziemnych (65%), oleju słonecznikowego, dekstrozy, całkowicie uwodornionego (utwardzonego) tłuszczu palmowego i soli. Nie polecam. Polecam za to omijać wszystkie masła tej firmy - inne wersje (z kawałkami orzechów, light) również nie mają do zaoferowania zbyt wiele pod względem zawartości orzechów. Light - niby 30% mniej tłuszczu, ale za to na drugim miejscu syrop glukozowy (WHAT?), a potem olej słonecznikowy, palmowy i sól. Cena oczywiście jest najniższa - ale jeśli chodzi o jakość, zdecydowanie niezbyt dobra.
Przeanalizowałam składy kilku maseł orzechowych dostępnych w jednym z supermarketów (które są oczywiście do kupienia w większości z sklepów, akurat byłam tam - nie ma sensu mówić nazwy)
1. Masło orzechowe kremowe - FelixZacznę od tego, które nie zdobyło ani trochę mojej sympatii. Składa się z orzeszków ziemnych (65%), oleju słonecznikowego, dekstrozy, całkowicie uwodornionego (utwardzonego) tłuszczu palmowego i soli. Nie polecam. Polecam za to omijać wszystkie masła tej firmy - inne wersje (z kawałkami orzechów, light) również nie mają do zaoferowania zbyt wiele pod względem zawartości orzechów. Light - niby 30% mniej tłuszczu, ale za to na drugim miejscu syrop glukozowy (WHAT?), a potem olej słonecznikowy, palmowy i sól. Cena oczywiście jest najniższa - ale jeśli chodzi o jakość, zdecydowanie niezbyt dobra.
2. Masło orzechowe Sante z kawałkami orzechów
To masło wypadło zdecydowanie lepiej, niż poprzednicy. Przede wszystkim pod względem zawartości orzechów - aczkolwiek 81% fistaszków to też nie jest spełnienie marzeń, prawda? Dodatkowo zawiera (w kolejności malejącej) olej słonecznikowy, a także glukozę, tłuszcz palmowy całkowicie uwodorniony i sól. Znowu słodzą, niepotrzebnie - przecież chyba nie po to, aby wydobyć smak, orzechów (które z natury nie są słodkie :)). A kto chce, to i w domu może sobie odrobinę posłodzić choćby miodem - który jest o wiele zdrowszy, niż te wszystkie syropy.
3. Masło orzechowe Peo's (kremowe)
No dobrze, spośród sklepowych masełek orzechowych zdecydowanie najlepiej wypadło to marki Peo's. Plus za to, że zawiera 90% orzechów arachidowych - to już całkiem przyzwoita ilość. Niestety - na drugim miejscu w składzie ma cukier, a potem utwardzony olej palmowy i sól. Jeśli jesteście zwolennikami zakupów w sklepach stacjonarnych, to najlepszy wybór. W internecie są jednak dostępne masła orzechowe składające się z fistaszków w 100%. Zobaczcie poniżej.
4. MÓJ HIT: Masło orzechowe Active Primavika
Masło orzechowe Primavika składa się w 100% z prażonych orzechów arachidowych. Dla mnie to zupełny hit - nie ma tu żadnych dodatkowych utwardzonych tłuszczów, cukru ani soli. Możecie dostać je w sklepie Biożywczy (klik). Jeśli cenicie sobie jakość, to naprawdę bardzo, bardzo polecam. Jest to świetny wybór dla sportowców jako uzupełnienie diety - zaspokaja zapotrzebowanie na energię, białko i zdrowe tłuszcze - bez zbędnych dodatków. Ponadto witamina E pomaga walczyć ze stresem oksydacyjnym powstającym w czasie wysiłku.
Wiecie, co? Do niedawna byłam przekonana, że nic w życiu nie przebije dla mnie smaku pysznego masła z fistaszków. Ale chyba nie próbowałam jeszcze wieeeelu rzeczy :) mój ostatni, absolutny hit jeśli chodzi o smak to krem z orzechów nerkowca! I chociaż fistaszkowy uwielbiam caaały czas (i dalej będę!), to obecnie ten zajmuje dla mnie pierwsze miejsce. Może to też po części kwestia tego, że krem z nerkowców jadłam po raz pierwszy, ale... to trzeba spróbować, aby zrozumieć. Mój pochodzi ze sklepu Biożywczy (klik) i podobnie, jak masło z fistaszków - zrobione jest w 100% z orzechów. Tutaj jeszcze dodatkowo pochodzących z certyfikowanej, ekologicznej uprawy, tak więc mamy pewność, że metoda produkcji była po pierwsze - przyjazna naturze, po drugie (i chyba dla nas najistotniejsze) - nie były w niej używane żadne środki ochrony roślin, nawozy sztuczne ani inne substancje, które w jakimś stopniu mogłyby wpływać negatywnie na nasze zdrowie. Krem z orzechów nerkowca nie zawiera też cukru, i soli.
Oczywiście należy pamiętać, że orzechy nie są dla każdego - to jedne z najbardziej alergennych produktów żywnościowych i osoby uczulone na nie na pewno wiedzą, że mogą powodować bardzo niekorzystne objawy. O alergiach i nietolerancjach pokarmowych będzie na pewno osobny wpis, jednak tutaj warto zasygnalizować, że nie wszyscy mogą jeść orzechy. Jeśli jednak nie macie alergii i nie czujecie się po nich źle - macie ogromne szczęście, więc korzystajcie korzystajcie z niego :)
To masło wypadło zdecydowanie lepiej, niż poprzednicy. Przede wszystkim pod względem zawartości orzechów - aczkolwiek 81% fistaszków to też nie jest spełnienie marzeń, prawda? Dodatkowo zawiera (w kolejności malejącej) olej słonecznikowy, a także glukozę, tłuszcz palmowy całkowicie uwodorniony i sól. Znowu słodzą, niepotrzebnie - przecież chyba nie po to, aby wydobyć smak, orzechów (które z natury nie są słodkie :)). A kto chce, to i w domu może sobie odrobinę posłodzić choćby miodem - który jest o wiele zdrowszy, niż te wszystkie syropy.
No dobrze, spośród sklepowych masełek orzechowych zdecydowanie najlepiej wypadło to marki Peo's. Plus za to, że zawiera 90% orzechów arachidowych - to już całkiem przyzwoita ilość. Niestety - na drugim miejscu w składzie ma cukier, a potem utwardzony olej palmowy i sól. Jeśli jesteście zwolennikami zakupów w sklepach stacjonarnych, to najlepszy wybór. W internecie są jednak dostępne masła orzechowe składające się z fistaszków w 100%. Zobaczcie poniżej.
Masło orzechowe Primavika składa się w 100% z prażonych orzechów arachidowych. Dla mnie to zupełny hit - nie ma tu żadnych dodatkowych utwardzonych tłuszczów, cukru ani soli. Możecie dostać je w sklepie Biożywczy (klik). Jeśli cenicie sobie jakość, to naprawdę bardzo, bardzo polecam. Jest to świetny wybór dla sportowców jako uzupełnienie diety - zaspokaja zapotrzebowanie na energię, białko i zdrowe tłuszcze - bez zbędnych dodatków. Ponadto witamina E pomaga walczyć ze stresem oksydacyjnym powstającym w czasie wysiłku.
A JEŚLI JESTEŚMY W TEMACIE MASŁA ORZECHOWEGO...
Wiecie, co? Do niedawna byłam przekonana, że nic w życiu nie przebije dla mnie smaku pysznego masła z fistaszków. Ale chyba nie próbowałam jeszcze wieeeelu rzeczy :) mój ostatni, absolutny hit jeśli chodzi o smak to krem z orzechów nerkowca! I chociaż fistaszkowy uwielbiam caaały czas (i dalej będę!), to obecnie ten zajmuje dla mnie pierwsze miejsce. Może to też po części kwestia tego, że krem z nerkowców jadłam po raz pierwszy, ale... to trzeba spróbować, aby zrozumieć. Mój pochodzi ze sklepu Biożywczy (klik) i podobnie, jak masło z fistaszków - zrobione jest w 100% z orzechów. Tutaj jeszcze dodatkowo pochodzących z certyfikowanej, ekologicznej uprawy, tak więc mamy pewność, że metoda produkcji była po pierwsze - przyjazna naturze, po drugie (i chyba dla nas najistotniejsze) - nie były w niej używane żadne środki ochrony roślin, nawozy sztuczne ani inne substancje, które w jakimś stopniu mogłyby wpływać negatywnie na nasze zdrowie. Krem z orzechów nerkowca nie zawiera też cukru, i soli.
Zapraszam do sklepu BIOŻYWCZY po wiele innych, smacznych i zdrowych produktów ;)
Dajcie znać, jakie masła orzechowe lubicie!
Buziaki,
Kats.
Dajcie znać, jakie masła orzechowe lubicie!
Buziaki,
Kats.
Skorzystałam z zaproszenia i wpadłam. Chcę Ci powiedzieć, że to poszerzenie tematyki bloga (o wpisy powiązane z Twoim kierunkiem studiów wyszło Ci i stronie na dobre). Czytam te wpisy od kilku miesięcy i wciaż się dziwię skąd znajdujesz tematy na kolejne. Brawo Kats.
OdpowiedzUsuńOdżywianie to temat-rzeka ;) dziękuję ślicznie :*
Usuńoo bardzo ciekawy przegląd :)
OdpowiedzUsuńhmm w sumie to się nigdy nie zastanawiałam nad tym jakie kupuję ;D
OdpowiedzUsuńNadrobiłaś mi smaka.
OdpowiedzUsuńMmmmm!
___________________
www.justynapolska.com
Fashion&beauty expert
Interesujący post ;)
OdpowiedzUsuńroksanagrajcke.blogspot.com
Nigdy jeszcze nie próbowałam :D
OdpowiedzUsuńolusiek-blog.blogspot.com- klik!
Mmmm.. aż nabrałyśmy ochoty na masło orzechowe! :)
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
Pierwszy raz masło orzechowe jadłam w Londynie i tam się w nim zakochałam, w Polsce jakoś tak średnio mi smakują, sama nie wiem czemu haha :o
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
świetny przegląd, również uwielbiam ostatnio masło orzechowe ;)
OdpowiedzUsuńTe z Primaviki kocham! Jeszcze pyszne jest z Lidla z tygodnia amerykańskiego :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam ale muszę to zmienić!
OdpowiedzUsuńbardzo uwielbiam masło orzechowe :)
OdpowiedzUsuńten wpis bardzo mi się przydał :)
pozdrawiam ;)
Ja od kilkunastu lat nałogowo jadam mało orzechowe, nerkowca za to nie cierpię ale chętnie spróbowałabym masła migdałowego ;)
OdpowiedzUsuńMój chłopak robi pyszne masło orzechowe i przynajmniej wiem, co dodaje i że z pewnością jest zdrowe :)
OdpowiedzUsuń/foxydiet.blogspot.com
mniam, takie masło orzechowe na pewno pysznie smakuje z omlecikami! :)
OdpowiedzUsuńPo Twoim poście, dziś kupiłam pierwsze masło orzechowe od hmm.. żeby nie skłamać... ponad 10-ciu lat :D zawsze odstraszały mnie ich składy, a przyznam szczerze, nie znam się na tym :D
OdpowiedzUsuńMoje masło kupiłam w Lidlu, 95% orzechów, 1% cukru i soli, więc chyba całkiem nieźle ;) dzięki!
Ja zawsze trafiam na niedobre :(
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze nigdy w zyciu nie jadłam masła orzechowego :o wiem, że to pewnie dziwne, może w końcu kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńthanks, your article very nice and I like :-)
OdpowiedzUsuńyou may also like
obat penyakit orchitis
OOO! Własnie pomogłaś mi w wyborze tego masła, nigdy nie jadłam. Za kazdym razem kogo sie nie spytam to nikt nie jadl i nie sa w stanie mi powiedziec jak ono smakuje, a tu prosze! Musze wkoncu kupic ten który polecasz :)
OdpowiedzUsuńsensiblees.blogspot.com
A ja ostatnio sama zrobiłam masło orzechowe - wystarczy rzucić orzechy do malaksera i mielić około 1,5-2 minut. Masło wychodzi pyszne i też mamy pewność że bez zbędnych tłuszczy i cukru. Polecam przetestować :-)
OdpowiedzUsuńHehe akurat masło orzechowe od kilku lat sama robię w domu :) aczkolwiek wiele osób nie ma takiego robota, a jak mają to boją się zepsuć ;(
UsuńMasło orzechowe z Lidla (ale nie to z plastikową nakrętką xxl!) ma chyba 95% orzechów
OdpowiedzUsuńdobre jest masło orzechowe enerbio dostępne w rosmanie. 91% orzeszków, dalej tłuszcz palmowy, sól i cukier. niedrogie, często w promocji, z eko upraw :)
OdpowiedzUsuńPo czasie, ale skomentuję, bo sama ostatnio zajadam się masłem orzechowym, ale robię je sama:). I wtedy mam pewność, że nie ma w nim żadnych niechcianych dodatków.
OdpowiedzUsuńWystarczą orzeszki niesolone i dobry mikser! Pycha!
Akurat to felix jest moim ulubionym. Ale peo's z kauflanda smakuje podobnie. Te wszystkie primaviki i inne bio coś-tam smakują fatalnie. Dla mnie najważniejszy jest smak. A na samym końcu wartości odżywcze.
OdpowiedzUsuńJa to jestem tak zafiksowany na punkcie masła orzechowego, że nawet zacząłem prowadzić swój ranking kremów orzechów na specjalnie założonym do tego blogu :D U mnie wygrywa polskie masło Maslove a na drugim miejscu jest holenderskie Terrasana. No i zdecydowanie wolę masła z innych orzechów niż orzeszki ziemne, albo chociaż jakieś miksy, np ziemne, migdał, laskowy i nerkowiec - petarda :)
OdpowiedzUsuń