Hej!
Żyjemy coraz szybciej. Nie wiem, jak Wy, ale ja upływ czasu zauważam z każdym dniem szybciej i szybciej... Strach się bać, co będzie za jakiś czas! Szybkie tempo życia ma bardzo duży związek z tym, co na co dzień wykonujemy. Pełno obowiązków, nauka, praca i zostawanie w niej po godzinach (często również pracoholizm!) i brak organizacji sprawiają, że na pewne rzeczy nie wystarcza nam czasu. Wybiegamy z domu bez śniadania, a za jakiś (niedługi) czas wchodzimy do pierwszej lepszej budki z kebabem czy zapiekankami i konsumujemy je w pośpiechu - często idąc lub (co gorsza) w biegu. Niestety nie wpływa to korzystnie na zdrowie ani na organizm. Cóż - "fast food" jest znakiem naszych czasów. Przeciwieństwem jest "slow food", organizacja przedstawiająca swego rodzaju manifest przeciwko fast food'owi. Zwraca uwagę na to, że przez życie "na szybko" przestajemy zauważać szczegóły, detale i zapominamy, że również przyjemności nam się należą. Do nich z pewnością należy spożywanie smacznych potraw, delektowanie się nimi z rodziną i przyjaciółmi - a nie "zjadanie, byle szybko i byle jak, byle nie burczało w brzuchu". Ja jestem zwolenniczką slow food i myślę, że nawet przy małej ilości wolnego czasu jesteśmy w stanie wygospodarować chociaż te 30 minut więcej - dla chcącego nic trudnego!
1. WZGLĘDY ZDROWOTNE. Psychodietetycy zgodnie przyznają, że miejsce spożywania posiłku jest niezwykle ważne ze względów nie tylko zdrowotnych, ale i psychologicznych. Podejście do jedzenia jako czegoś, czego potrzebujemy, a nie czegoś, co jest "złem" (co ma miejsce w zaburzeniach odżywiania). Uświadomienie odpowiedniego podejścia do żywności jest z resztą główną profilaktyką zaburzeń odżywiania. Porównajmy może do innych potrzeb. Czy spanie w pociągu, na siedząco, z głową opartą o okno pozwoli nam wyspać się tak, jak w wygodnym łóżku? Oczywiście, że nie. Równie ważne jest to, gdzie i kiedy jemy. Kiedy jemy na spokojnie, nie wykonując innych wymagających czynności, nasz organizm nastawia się na trawienie. Odwrotnie, gdy jemy w biegu - wtedy nastawia się on na inne czynności, co sprawia, że pożywienie zalega zdecydowanie za długo.
2. SPOŻYWANIE POSIŁKÓW Z BLISKIMI. Tradycja nakazuje, abyśmy spożywali odświętne posiłki w gronie najbliższych - rodziny, przyjaciół. Myślę, że nie tylko tych odświętnych posiłków powinno to dotyczyć, ale też - oczywiście w miarę możliwości - codziennych. Wspólny obiad czy śniadanie to okazja do zwiększenia więzi, rozmowy, której często brakuje ze względu na małą ilość czasu. W dni wolne od pracy nie powinno być z tym problemu, gorzej w środku tygodnia, kiedy każdy zajmuje się czymś (najczęściej) zupełnie odrębnym.
3. ZDROWE MENU, PORZĄDEK I... OTOCZENIE. Według mnie to podstawa. Bo zamówić sobie KFC do domu to teraz nie problem - sztuką jest zrobić coś, co będzie naprawdę każdemu smakować i co każdy chętnie zje. Kolejna ważna rzecz to, według mnie (ale i specjalistów) to, w jakim otoczeniu jemy - czy jest porządek, czy nie latają po pokoju papiery, czy nie jest brudno. Myślę, że nikt nie lubi jeść w tzw. "syfie". Sam wystrój wnętrza również ma duże znaczenie. Dobrze jest usiąść do stołu w ładnej, nastrojowej jadalni, której kolory nie będą raziły w oczy, a będą uspokajać. Wierzcie lub nie - kolorystyka pomieszczeń ma olbrzymi wpływ na nasze samopoczucie. Mnie strasznie podobają się jadalnie w stylu... "drewnianym". W przyszłości marzy mi się właśnie taka - przestronna, duża, gdzie będę mogła ugościć mnóstwo osób :) trochę inspiracji ze strony http://www.homesquare.pl/. Zobaczcie kilka ciekawych rozwiązań architektonicznych jadalni (również w połączeniu z salonem).
1. WZGLĘDY ZDROWOTNE. Psychodietetycy zgodnie przyznają, że miejsce spożywania posiłku jest niezwykle ważne ze względów nie tylko zdrowotnych, ale i psychologicznych. Podejście do jedzenia jako czegoś, czego potrzebujemy, a nie czegoś, co jest "złem" (co ma miejsce w zaburzeniach odżywiania). Uświadomienie odpowiedniego podejścia do żywności jest z resztą główną profilaktyką zaburzeń odżywiania. Porównajmy może do innych potrzeb. Czy spanie w pociągu, na siedząco, z głową opartą o okno pozwoli nam wyspać się tak, jak w wygodnym łóżku? Oczywiście, że nie. Równie ważne jest to, gdzie i kiedy jemy. Kiedy jemy na spokojnie, nie wykonując innych wymagających czynności, nasz organizm nastawia się na trawienie. Odwrotnie, gdy jemy w biegu - wtedy nastawia się on na inne czynności, co sprawia, że pożywienie zalega zdecydowanie za długo.
2. SPOŻYWANIE POSIŁKÓW Z BLISKIMI. Tradycja nakazuje, abyśmy spożywali odświętne posiłki w gronie najbliższych - rodziny, przyjaciół. Myślę, że nie tylko tych odświętnych posiłków powinno to dotyczyć, ale też - oczywiście w miarę możliwości - codziennych. Wspólny obiad czy śniadanie to okazja do zwiększenia więzi, rozmowy, której często brakuje ze względu na małą ilość czasu. W dni wolne od pracy nie powinno być z tym problemu, gorzej w środku tygodnia, kiedy każdy zajmuje się czymś (najczęściej) zupełnie odrębnym.
3. ZDROWE MENU, PORZĄDEK I... OTOCZENIE. Według mnie to podstawa. Bo zamówić sobie KFC do domu to teraz nie problem - sztuką jest zrobić coś, co będzie naprawdę każdemu smakować i co każdy chętnie zje. Kolejna ważna rzecz to, według mnie (ale i specjalistów) to, w jakim otoczeniu jemy - czy jest porządek, czy nie latają po pokoju papiery, czy nie jest brudno. Myślę, że nikt nie lubi jeść w tzw. "syfie". Sam wystrój wnętrza również ma duże znaczenie. Dobrze jest usiąść do stołu w ładnej, nastrojowej jadalni, której kolory nie będą raziły w oczy, a będą uspokajać. Wierzcie lub nie - kolorystyka pomieszczeń ma olbrzymi wpływ na nasze samopoczucie. Mnie strasznie podobają się jadalnie w stylu... "drewnianym". W przyszłości marzy mi się właśnie taka - przestronna, duża, gdzie będę mogła ugościć mnóstwo osób :) trochę inspiracji ze strony http://www.homesquare.pl/. Zobaczcie kilka ciekawych rozwiązań architektonicznych jadalni (również w połączeniu z salonem).
wszystkie zdjęcia - źródło: http://www.homesquare.pl/
Podobają Wam się? Dajcie znać, jak to wygląda u Was - staracie się znaleźć czas na spożywanie posiłków czy jednak robicie to w biegu?
Buziaki,
Buziaki,
Kats.
Moja mama zawsze mówi - jedz posiłki powoli, nie śpiesząc się :) Moim zdaniem miejsce jedzenia posiłków ma ogromne znaczenie - czując się dobrze, nasz brzuch tez czuje się wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńvereeben-art.blogspot.com
ja staram się celebrować jedzenie posiłku wg zasad slow food, jednak w gronie rodzinnym rzadko jadam :)
OdpowiedzUsuńja niestety bardzo często jem przy komputerze lub włączonym tv. moja uwaga wtedy jest rozproszona i mózg myśli, że zjadłam mniej niż w rzeczywistości. chciałabym to zmienić. bardzo podobają mi się stoły z białym blatem
OdpowiedzUsuńKochana mamy salon z jadalnia i aneksem kuchennym. Tylko ciagly pospiech nie śluzy biesiadowaniu. Ja lubię śniadanie do lozka, raz jak mialam dzien spa w domu to obiad tez byl do lozka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla mnie najważniejsze jest zjedzenie chociaż obiadu przy stole wraz z rodziną bez pośpiechu, zawsze lepiej wszystko smakuje jak jesteśmy wszyscy razem przy stole :)
OdpowiedzUsuńCudowne te jadalnie, wszystkie mi się bardzo podobają. Jestem jak najbardziej za wspólnymi posiłkami, to bardzo zbliża i spaja. Niestety u mnie w domu nie ma tego zwyczaju i każdy je osobno, o różnych porach. Uwielbiam odwiedzać rodzinę z drugiego końca Polski - mimo odległości, ponieważ celebrują wspólne chwile, w tym posiłki i atmosfera u nich zawsze jest ciepła i rodzinna.
OdpowiedzUsuńRazem z D. staramy się jeść jak najczęściej razem - śniadań nie jadamy, a z obiado-kolacją zawsze jedno czeka na drugie (w zależności które kończy pierwsze te gotuje :D). Ponadto często jadamy obiad z moimi rodzicami w moim rodzinnym domu - tam od dawna panuje tradycja, że jadamy razem, wszyscy przy jednym stole. To bardzo zbliża :)
OdpowiedzUsuńja tak jak Żaneta-zwykle jem przed kompem :D a szkoda,bo gdy jadam np.w restauracji,lepiej mi smakuje,bardziej skupiam się na smaku,lubię spożywać "na elegancko" ale na codzień jest z tym ciężko niestety...
OdpowiedzUsuńpewnie, że ma :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Ja staram sie zawsze jesc z ukochanym :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesc wspolne posilki z mezem :)
OdpowiedzUsuńWnetrza, ktore wstawilas sa cudowne!
mam taki fajny kącik do codziennych posiłków, właśnie w miarę możliwości razem :)
OdpowiedzUsuńzyje w takim biegu i do tego w kawalerce, ze nie da sie miec ladnie posprzatane przy jedzeniu ;/ nie wyrobilabym, a szkoda, przy ludziach w ąę salonie jednak je sie wolniej i bardziej z głową
OdpowiedzUsuńSuper alternatywa slow fudów do fast fudów. Ja tylko śniadaniem jem w biegu, ale nigdy nie umiem rano dużo zjeść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wow, tym postem to dopiero mnie zainteresowałaś..Uwielbiam u Ciebie tą różnorodność:)
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Lubię celebrować posiłki - usiąść na spokojnie z najbliższymi i cieszyć się chwilą. Poza tym piękne wnętrza nam pokazałaś! :) Buziaki.
OdpowiedzUsuń... robię wszystko, aby w spokoju zjeść śniadanie i obiad. Jakoś sie łudze, że im bardziej delektuję się posiłkiem, tym mniej zestresowana potem jestem :)
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńFajny post, ciekawy i poruszający to co w dniu dzisiejszym mało kto dostrzega...a tak jak Ty to piszesz...ważne aby znależć chwilę i w spokoju zjeść swój posiłek. Pozdrawiam :)