KOSMETYKI DO PIELĘGNACJI - JEAN VIDAL PARIS

Hej!

   Jak minął Wam weekend? Ja dawno nie spędziłam czasu tak fajnie, jak przez te kilka dni. Potrzebowałam odstresowania, spotkania się z przyjaciółmi. W czwartek wraz z kumpelami ze studiów wybrałam się potańczyć. Przypomniały mi się nasze pierwsze wspólne imprezy na studiach - nie mogę uwierzyć, że niedługo minie 5 lat! Czas leci jak szalony... W piątek wieczorem wybrałam się do kina na film "Praktykant" z Robertem De Niro i Anne Hathaway. Polecam każdemu, kto lubi komedie (w dodatku z motywem modowym) - zaznaczam, że nie była to głupawa komedia w stylu "Kac Vegas" (chociaż takie też są niezłe :D), ale tu akurat wszystko było fajnie wyważone, bez przesytu. Świetny film. A wczorajszy wieczór spędziłam w towarzystwie przyjaciółek na babskich pogaduszkach przy kawie i kartach. Więcej takich weekendów proszę!

   Od pewnego czasu bardziej zwracam uwagę na pochodzenie i "zawartość" kosmetyków, które używam. Zwłaszcza tych do pielęgnacji ciała i twarzy - uważam, że skóra będzie nam zdecydowanie bardziej zadowolona, jeśli otrzyma coś, z czym się "polubi" i nie odwdzięczy się różnymi niedoskonałościami, przebarwieniami, przesuszeniem i tak dalej... 
Niedawno dostałam propozycję przetestowania kosmetyków nieznanej mi (do tej pory) marki Jean Vidal Paris. Pomyślałam, że warto spróbować - byłam ciekawa, jak te francuskie receptury będą działać na mnie ;) tym bardziej, że Jean Vidal to firma biotechnologiczna, która wykorzystuje w swoich produktach naturalne składniki aktywne, tj. ceramidy, proteiny, kwas hialuronowy, kolagen czy komórki macierzyste i skupia się na tym, aby kosmetyki osiągały one jak najlepszą jakość i skuteczność. Wybrałam trzy z nich, aby podzielić się swoją opinią i przybliżyć działanie. Jak myślicie, zawiodłam się czy raczej odwrotnie?


APTECZNY KREM DO CERY SUCHEJ

     Moja cera to coś, co baaardzo mi zawsze przeszkadzało. Może nie narzekam na niedoskonałości ("dotykają" mnie raczej pojedyncze osobniki, głównie przed okresem) jednak to, co mnie denerwuje to jej hmm... mieszaność. W niektórych miejscach jest tłusta, w innych - bardzo sucha. Zwłaszcza na policzkach, przez co podkład bywa nie raz bardziej widoczny, niż powinien. Odkąd używam kwas hialuronowy, poprawiła się, mimo wszystko warto mieć w zasięgu krem nawilżający. Apteczny krem do cery suchej zawiera masło shea i olej z ogórecznika - i to one głównie odpowiadają za działanie. Masło po wchłonięciu pozostawia na skórze warstewkę lipidową, ograniczający ucieczkę wody. Olej z ogórecznika zawiera kwas gamma-linolenowy (GLA), przekształcający się prostaglandyny - a te z kolei mają ochronne i wzmacniające działanie. Zachowanie wody w skórze dodatkowo poprawia Aquaxyl (kompleks humektantów), a witaminy C i E działają antyoksydacyjnie, zapobiegając starzeniu. Krem zawiera filtr UV, chroniący młodą skórę przed działaniem promieniowania.
     Stosuję go od tygodnia (przez ten czas "odstawiłam" kwas hialuronowy) i w ciągu tych kilku dni zauważyłam dużą zmianę. Bywało tak, że policzki mnie piekły, teraz tego nie czuję. Poza tym jest taka... "świeża". Konsystencja kremu jak dla mnie bardzo na plus, ponieważ nie jest zbyt rzadka ani zbyt gęsta. Fajnie się rozsmarowuje, a lekki "tłustawy film" nie jest minusem - po prostu warto odczekać, aż się wchłonie, zanim nałożymy podkład. A wchłania się szybciutko. 

Krem kupicie pod tym linkiem, cena - 25,90 zł


MASŁO DO CIAŁA Z KOLAGENEM

     Kolagen jest głównym składnikiem skóry i myślę, że w każdym kosmetyku przeznaczonym do pielęgnacji ciała powinien być zawarty. Nie wiem czy tak jest czy nie, w każdym razie ja od dziś używam tylko takich! W składzie tego masła znajdziemy kolagen pochodzący z ryb morskich, który pod wpływem kontaktu ze skórą rozpada się na peptydy i aminokwasy, wykorzystywane przez skórę do tworzenia potrzebnych białek. Oprócz tego kosmetyk zawiera masło kakaowe (ściślej - tłuszcz kakaowy), które bogate jest w przeciwutleniacze, kwas oleinowy i sole mineralne - tak więc działa odżywczo. Powiem Wam, że to czuć nawet dobrze po jego użyciu - skóra jest znacznie gładsza. Ja nakładam go 2 razy dziennie po kąpieli i dzięki takiej regularności czuję, że jest trochę bardziej nawilżona. Nie jest to "spektakularne", ale daję dużego plusa! Najbardziej widoczny efekt dostrzegłam na skórze ud, stała się ona bardziej ujędrniona (masło shea zawarte w tym masełku nawilża i utrzymuje młody wygląd). Opakowanie jest bardzo wygodne, nie ma miejsca na "wylewanie się", konsystencja przyjemna, podobnie jak zapach - delikatny i "niemęczący". 




     Na koniec zostawiam najciekawszy "smaczek" - przynajmniej dla mnie. Mam na myśli serum do rąk, które podczas chłodnych dni jest dla mnie wybawieniem. Nie wiem, co to będzie zimą - ale po lecie ręce zawsze mam na maxa przesuszone, czasami wręcz pojawiają się i ranki... Zimą będzie dopiero hardkorowo! Drogocenne serum do rąk zawiera kwas hialuronowy oraz kolagen - dwa składniki aktywne odpowiadające za a) nawilżenie, b) regenerację naskórka, c) po prostu zdrowie skóry dłoni. Ona jest bardzo narażona na niską temperaturę i czynniki zewnętrzne. Komórki macierzyste z gardenii wspomagają syntezę kolagenu oraz dodatkowo go ochraniają, a kolejny składnik - alantoina - wzmacnia skórę i zwiększa jej odporność na mikrourazy i uszkodzenia. Jest jeszcze witamina E - naturalny antyoksydant, który chroni przed wolnymi rodnikami i pozwala zachować młody wygląd skóry dłoni. Zauważyłam, że oprócz nawilżenia ("a ta ciągle o tym nawilżeniu"!) zmiękczyły mi się skórki przy paznokciach. Mam taką małą fobię wycinania ich i naprawdę nie wygląda to dobrze, kiedy odstają jakieś drobne "skóreczki". Teraz są trochę bardziej miękkie, mam nadzieję, że nie będą mnie kusić :) co do "walorów technicznych" - serum wchłania się dość wolno, ale wolne wchłanianie bubla nie czyni, zwłaszcza przy tylu zaletach i cenie - uważam, że 32,90 zł to nie tak dużo jak na tak dobry produkt.
     

A serum owe znajdziecie tutaj



   Dajcie też znać, jak podobają Wam się wizualnie. Dla mnie są ładne - dość zgrabne, nie zajmują dużo miejsca, nie ma ryzyka rozlania się poza opakowanie. I jeszcze taka mała informacja - jeśli chcecie otrzymywać fajne rabaty, JeanVidal oferuje kilka możliwości współpracy:

- współpracę bez umowy jako Klubowicz (gdy jesteś zainteresowana/y tylko zakupem na użytek własny z rabatem 20%)
- współpracę bez umowy jako Konsultantka/Konsultant (gdy chcesz zarabiać na sprzedaży katalogowej od 20% - 30%)
- pracę na umowę-zlecenie (podpisywana od momentu przystąpienia do firmy)

- umowę partnerską (jest dedykowana dla osób, które prowadzą firmę, która jest płatnikiem podatku VAT)
*Każdej osobie, która podejmie współpracę Firma zaproponuje atrakcyjne warunki dostosowane do indywidualnych potrzeb oraz możliwości.
*Katalog produktów oraz inne informacje znajdują się na stronie pod linkiem: http://jeanvidal.pl/newUser.html?id=875958
*A tu można wypełnić formularza na portalu Jean Vidal: http://jeanvidal.pl/newUser.html?id=875958


Dajcie znać, co sądzicie ;) 


Buziaki,
Kats. 

CONVERSATION

20 komentarze:

  1. ja też w czwartek imprezowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam cere niestety tłustą ;//
    zaciekawil mnie krem do rak ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. dla mnie niestety zbyt drogie, nie mam praktycznie zadnych problemów ze skora, ale jak tylko to się zmieni to byc moze siegne po ich produkt/K

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam dobre kremy. Cena jest dość przyzwoita. Na pewno znajdzie się tańsze, ale czasem warto zainwestować. Ja mam cerę niestety mieszaną :(.
    marysia-k

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej firmy, nie miałam jeszcze ich kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne, muszę wypróbować to serum do rąk :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja planuję obejrzeć film Praktykant ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło spędziłaś ten weekendzik ;)

    http://mwcherry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kosmetyki wyglądają na bardzo profesjonalne, ekskluzywne, a cena nie zwala z nóg :) super

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie miałam styczności z tą marką :)

    OdpowiedzUsuń
  11. It’s such a lovely and beautiful post! I’d like to say that I’ve been reading your blog for some time and I like your style of writing and the posts that you shares with us! Great job!

    Diana Cloudlet
    www.dianacloudlet.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O, ceny fajne, wszystko dobrze sie zapowiada - może się skusze jak pokończą mi się kosmetyki, które leżą u mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam firmy ale ceny nie są wysokie ;)

    OdpowiedzUsuń

Byłoby mi bardzo miło, gdybyście wyrazili swoją opinię. A jeśli blog Wam się podoba, może dodacie do obserwowanych? :)
ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA FANPAGE

Back
to top