Hej!
Mamy pierwszy września. Nie jest on chyba ulubionym dniem dzieci i nastolatków - poprawcie mnie, jeśli się mylę :) chociaż ja akurat lubiłam rozpoczęcie roku - podobnie, jak pierwsze kilka dni w szkole - bo zawsze przychodziłam zmotywowana, z pozytywnym nastawieniem i wielkimi chęciami. Uwielbiałam szkolne zakupy. Między innymi dzięki nim nie mogłam doczekać się szkoły - kupowanie kolorowych długopisów, mazaków, kredek, zeszytów ze zwierzątkami, notesów sprawiało mi ogromną przyjemność. Pamiętam, że pierwsze strony w zeszytach miałam staranne, ładnie podkreślone, kolorowe. Co rok obiecywałam też sobie, że nie będę mazać po ostatnich stronach. Wiadomo, jak to później wychodziło. Aż w końcu w liceum zemściło się to na mnie, kiedy na lekcji historii pan przypadkiem odkrył na końcu zeszytu spis wszystkich zabawnych tekstów, które wypowiadał z częstotliwością 100 na godzinę i które ja skrzętnie zapisywałam. Dobrze, że miał do siebie dystans :) jeśli chodzi o naukę - zawsze chciałam uczyć się dla siebie, nie dla ocen. Rodzice nigdy nie "szantażowali" mnie prezentami i pieniędzmi za dobre oceny, jak wiele moich koleżanek :) zadbali za to o to, abym CHCIAŁA się kształcić, bo bez tego w życiu ciężko coś osiągnąć. I wiecie, co? Mieli rację. Szkoła jest po to, by zweryfikować, w czym najlepiej się czujecie -i na to kładźcie największy nacisk. Mam nadzieję, że dla każdego z Was ten rok szkolny będzie lepszy, niż poprzednie. Trzymam za Was kciuki!
Troszkę się rozgadałam, także o dzisiejszym zestawie będzie krócej, żeby Was nie zanudzić - pewnie i tak nie każdy przeczyta to, co napisałam. Z resztą w przypadku ubrań to normalne, że każdy woli obejrzeć zdjęcia - nie ma w tym nic dziwnego. Nie będę więc szukać na siłę głębszej ideologii i pisać, dlaczego wybrałam spódnicę tę, a nie czerwoną, dlaczego bluzka jest kolorowa, a nie czarna i dlaczego akurat ten naszyjnik - no dobra, bo po prostu pasował mi do reszty. Najważniejsze jest to, że czuję się dobrze w tym zestawie, podoba mi się każdy jego element, a buty to najwygodniejsze "niesportowe" obuwie na świecie!
Troszkę się rozgadałam, także o dzisiejszym zestawie będzie krócej, żeby Was nie zanudzić - pewnie i tak nie każdy przeczyta to, co napisałam. Z resztą w przypadku ubrań to normalne, że każdy woli obejrzeć zdjęcia - nie ma w tym nic dziwnego. Nie będę więc szukać na siłę głębszej ideologii i pisać, dlaczego wybrałam spódnicę tę, a nie czerwoną, dlaczego bluzka jest kolorowa, a nie czarna i dlaczego akurat ten naszyjnik - no dobra, bo po prostu pasował mi do reszty. Najważniejsze jest to, że czuję się dobrze w tym zestawie, podoba mi się każdy jego element, a buty to najwygodniejsze "niesportowe" obuwie na świecie!
A ja tęsknię jak szalona za latami szkolnymi!! :) To było coś.. Miło powspominać, jak się na to marudziło :P
OdpowiedzUsuńŚliczna Kat!:)
No dobra, ja myślałam po takim wstępie, że strój pierwszo-wrześniowy czyli szkolny;))
OdpowiedzUsuńale chyba nie, ;)
zazdroszczę płaskiego brzuszka, mamy chyba tyle samo wzrostu, ale mój brzuch to moje utrapienie. Jak tylko zaniedbałam ćwiczenia przez upały to jest tragiczny, zresztą i lody też nie służą figurze.
Słodki topik :)
OdpowiedzUsuń1 września jest jednak moim ulubionym dniem! :D Przychodzę wtedy zmotywowana do nauki, pełna energii! :) Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPIANKAOFSTYLE.BLOGSPOT.COM-KLIK!
Jaka chudzinka! :*
OdpowiedzUsuńJa, jako studentka, nawet bardzo się cieszę, a raczej żadnej różnicy pierwszy września nie robi :D jeszcze troche wakacji:)
całuski, http://kiproovska.blogspot.com
chociaż ja akurat lubiłam rozpoczęcie roku - podobnie, jak pierwsze kilka dni w szkole - bo zawsze przychodziłam zmotywowana, z pozytywnym nastawieniem i wielkimi chęciami. Uwielbiałam szkolne zakupy. Między innymi dzięki nim nie mogłam doczekać się szkoły - kupowanie kolorowych długopisów, mazaków, kredek, zeszytów. Miałam dokładnie tak samo. Fajna stylizacja. Dzięki, że wpadłaś do mnie. Jeśli jeszcze nie głosowałaś w ankiecie to zapraszam. A jeśli oddałaś głos. dziękuję.
OdpowiedzUsuńŚwietna spodnica, tez sobie zawsze tak obiecuje :))
OdpowiedzUsuń1 wrzesień.. okropna data.. ja rozpoczęłam wrzesień szkołą :) strój bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna spódnica, mam podobną jednak gumę ma nieco inaczej wykończoną :)
OdpowiedzUsuńWspaniały top, podoba mi się połączenie go z długą spódnicą, bo zachowałaś idealnie proporcje :)
OdpowiedzUsuńpięknie;)
OdpowiedzUsuńteż uważam że dobrze uczyć się dla siebie, a nie dla kogoś bądź dla prezentów ;)
OdpowiedzUsuńświetna koszulka, ideala była na wakacje :D
OdpowiedzUsuńhttp://natuuuu-blog.blogspot.com/
mnie również rodzice nie cisnęli. po prostu uczyłam się dla siebie, na tyle ile dałam radę :)
OdpowiedzUsuńpiękny wisior!
Uwielbiam cie w tej stylizacji! Zresztą już Ci chyba kiedyś mówiłam ze zieleń to Twój kolor prawda?
OdpowiedzUsuńWyglądasz bosko!
A co do szkoły. .. miałam podobnie jak Ty,pierwsze dni były baaardzo przyjemne ;) :*
Chudzinko wyglądasz przepięknie ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ja też zawsze chętnie wracałam do szkoły we wrześniu. Przez całe wakacje nie mogłam się doczekać, kiedy znów spotkam swoje koleżanki i kolegów, kiedy będę mogła założyć nowe buty (pod żadnym pozorem nie wolno mi było ich założyć w wakacje - bo to do szkoły!) i bez wyrzutów otworzyć kredki. Świetne czasy, szkoda, że nie doceniało się ich, kiedy była na to pora :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Niestety, ale tak jest każdy woli obejrzeć zdjęcia niż czytać wpis, zwłaszcza gdy przegląda kilka blogów jeden za drugim... Ja zawsze staram się czytać wpisy :))
OdpowiedzUsuńWyglądasz super ;**
najważniejsze jest to, żeby uczyć się dla siebie :)
OdpowiedzUsuńświetna stylizacja :)
Chyba wiekszosc tak ma/mialo, ze w pierwszych dniach piekne notatki w zeszytach itd. A potem juz motywacje spadaly :P
OdpowiedzUsuńJa też starannie na początku wszystko prowadziłam w zeszytach ale z czasem wychodziła lipa:)
OdpowiedzUsuńświetny zestaw:)
Cudowna ta bluzeczka tylko dla mnie bylaby za krotka :(
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądasz :*
OdpowiedzUsuńwiesz, ja mam suchą skóre, musze starannie dobierać podkład, znajoma mi go poleciła i na prawde jest świetny :)
boska bluzka! <3 dziękuje za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńZ taką opalenizną wyglądasz świetnie ;* Ogólnie super stylizacja :)
OdpowiedzUsuńteż zawsze uwielbiałam 'szkolne zakupy' ;) śliczna stylizacja ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie ta spodnica
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie znoszę pierwszych i ostatnich dni szkoły, bo niby są lekcje, ale takie luźniejsze niepełne i nuda.. :(
OdpowiedzUsuńFajny outfit ^^
mybeautifuleveryday.blogspot.com
nie powiem, trochę smutno mi się zrobiło, że już nigdy nie będę się szykowała do szkoły czy na studia :D co najwyżej swoje dzieci, ale to dopiero za kilka ładnych lat :D.
OdpowiedzUsuńładny brzuszek ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze podchodziłam z wielkim entuzjazmem do początku roku i robiłam wszystko mega starannie. Wszystko było łądnie zapisywane, podkreślane, ale potem ten cały zapał ulatywał. :) U mnie w liceum był zeszyt, gdzie zapisywaliśmy cytaty wszystkich nauczycieli i trochę się tego zebrało, to świetna pamiątka ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja w sumie też zawsze na początku września byłam pełna energii i zapału. Za to teraz kiedy zbliża się 1 października wcale nie jestem pełna zapału :D
OdpowiedzUsuńhttp://donttalk-act.blogspot.com/
ojejku ale z Ciebie zgrabna laska!
OdpowiedzUsuń1 września zawsze wspominam miło, też lubiłam kupować wszystkie te pierdoły do szkoły, zeszyty, długopisy, zakreślacze ;-) fajne czasy... Fajny outfit, zmieniłabym tylko buty na jakieś lżejsze ;-) patrząc na Twoje zdjęcia - lato nie przeminęło ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten top! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja!<3
OdpowiedzUsuńMasz mega figurę, brzuch idealny! Ćwiczysz jakoś czy dieta??
www.justcleo.pl
Bluzka piękna!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wspominać czasy szkolne :) wtedy wszystko wyglądało inaczej :) śliczną spódnica, pozdrawiam Joanna.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, uwielbiam Cię w maxi! ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę figury ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
marthellye.blogspot.com