Hej!
Dzisiejszy post poświęcony będzie jednej z najchętniej wybieranych przekąsek na świecie. Niestety. Dlaczego niestety - o tym za chwilę. Towarzyszą ludziom w czasie oglądania filmów w kinie, w trakcie imprez, pikników, na plaży, a często po prostu na ławeczce w ogrodzie czy pod blokiem. Jak się uprzeć - wszędzie. Napisałam "niestety" - bo tak się składa, że jest to bardzo kaloryczna, mało wartościowa i przede wszystkim niezdrowa przekąska. Dziś będzie o... chipsach. Czy wiecie, że 100 gram zawierać może nawet 550 kcal? A przecież wiemy, że zjeść jedną - powiedzmy - 150-gramową paczkę na raz to nie problem, bo wielu ludzi bez opamiętania wciąga je jak odkurzacz... I tak spożywają ok 1500 kcal. Dużo, prawda? Dla szczupłej, młodej kobiety prowadzącej siedzący tryb życia, bez praktycznie żadnej aktywności fizycznej, jest to prawie tyle, ile wynosi jej dzienne zapotrzebowanie kaloryczne. To, jak wiemy, dla każdego jest indywidualnie wyliczane zależnie od masy ciała, wieku, płci, aktywności i innych czynników... Zjeść przez cały dzień 2 duże paczki chipsów i nic więcej? Brzmi absurdalnie. Dlaczego więc sięgamy po nie tak często mimo, że doskonale zdajemy sobie sprawę z ich "właściwości tuczących"? Okazuje się, że to sprawka... uzależnienia.
Chyba każdy z nas dobrze pamięta słynne: "mogę jednego?" na szkolnym korytarzu, po czym po wyjęciu ręki z paczki w cudowny sposób ubywała połowa zawartości... i znikała w garści częstującego się :) wśród dzieci chipsy są strasznie popularne także ze względu na "dodatki" takie, jak pokemony, karty Dragon Ball (najadłam się przez nie tyyyle Chio Chipsów!), naklejki i różne inne bzdety. Nie wiem, jakie tam promocje są obecnie, w każdym razie to skutecznie przekonywało wszystkich do kupowania tych niebyt zdrowych przekąsek... A od tego już łatwa droga do uzależnienia! Mówisz: "a, poczęstuję się". A potem częstujesz się jeszcze 50 razy. Dlaczego chipsy uzależniają?
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornia przeprowadzili badania, w których wykazali, że spożywanie chipsów (a także frytek!) pobudza mózg do wytwarzania endokanabinoidów. Są to substancje, które działają w sposób zbliżony do psychoaktywnych składników marihuany. Już jest jasne, dlaczego tak ciężko się od nich oderwać, prawda? Endokanabinoidy powodują uzależnienie nie tylko od smaku chipsów - czynnikiem jest także duża zawartość tłuszczu w tych przekąskach. To ma swoje uzasadnienie z punktu widzenia ewolucji - człowiek pierwotny w okresach niedoboru pożywienia musiał najadać się "na zapas" i "na zapas" gromadzić tłuszcz. Obecnie mamy już normalny dostęp do żywności, zatem to przystosowanie stało się baaardzo problematyczne... Jest przyczyną wielu chorób. Odbiegłam nieco od tematu - w każdym razie endokanabinoidy wywołują reakcje, dzięki którym zdecydowanie poprawia się nasz humor. I to wystarczy, żebyśmy jedli je i jedli...
... i tutaj pojawia się kolejny problem, związany z poprawą nastroju podczas (i po) spożywania chipsów. Jest to problem hiperfagii hedonicznej. Na nasze - po prostu łakomstwo, czyli jedzenie dla przyjemności, a nie z głodu. O ile odczuwanie przyjemności z jedzenia jest naturalne (a poza tym superfajne), o tyle w pewnym momencie zmienia się w chroniczne przejadanie, które prowadzi do nadwagi i otyłości. Przyczyna tkwi w... mózgu, a dokładniej w ośrodku "nagrody". Jak wykazały badania na szczurach, chipsy pobudzały go o wiele silniej, niż zwykła karma. U nas dzieje się podobnie. W zależności od tego, jak bardzo "układ nagrody" jest pobudzany - mniej lub bardziej lubimy te przekąski.
Chyba każdy z nas dobrze pamięta słynne: "mogę jednego?" na szkolnym korytarzu, po czym po wyjęciu ręki z paczki w cudowny sposób ubywała połowa zawartości... i znikała w garści częstującego się :) wśród dzieci chipsy są strasznie popularne także ze względu na "dodatki" takie, jak pokemony, karty Dragon Ball (najadłam się przez nie tyyyle Chio Chipsów!), naklejki i różne inne bzdety. Nie wiem, jakie tam promocje są obecnie, w każdym razie to skutecznie przekonywało wszystkich do kupowania tych niebyt zdrowych przekąsek... A od tego już łatwa droga do uzależnienia! Mówisz: "a, poczęstuję się". A potem częstujesz się jeszcze 50 razy. Dlaczego chipsy uzależniają?
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornia przeprowadzili badania, w których wykazali, że spożywanie chipsów (a także frytek!) pobudza mózg do wytwarzania endokanabinoidów. Są to substancje, które działają w sposób zbliżony do psychoaktywnych składników marihuany. Już jest jasne, dlaczego tak ciężko się od nich oderwać, prawda? Endokanabinoidy powodują uzależnienie nie tylko od smaku chipsów - czynnikiem jest także duża zawartość tłuszczu w tych przekąskach. To ma swoje uzasadnienie z punktu widzenia ewolucji - człowiek pierwotny w okresach niedoboru pożywienia musiał najadać się "na zapas" i "na zapas" gromadzić tłuszcz. Obecnie mamy już normalny dostęp do żywności, zatem to przystosowanie stało się baaardzo problematyczne... Jest przyczyną wielu chorób. Odbiegłam nieco od tematu - w każdym razie endokanabinoidy wywołują reakcje, dzięki którym zdecydowanie poprawia się nasz humor. I to wystarczy, żebyśmy jedli je i jedli...
... i tutaj pojawia się kolejny problem, związany z poprawą nastroju podczas (i po) spożywania chipsów. Jest to problem hiperfagii hedonicznej. Na nasze - po prostu łakomstwo, czyli jedzenie dla przyjemności, a nie z głodu. O ile odczuwanie przyjemności z jedzenia jest naturalne (a poza tym superfajne), o tyle w pewnym momencie zmienia się w chroniczne przejadanie, które prowadzi do nadwagi i otyłości. Przyczyna tkwi w... mózgu, a dokładniej w ośrodku "nagrody". Jak wykazały badania na szczurach, chipsy pobudzały go o wiele silniej, niż zwykła karma. U nas dzieje się podobnie. W zależności od tego, jak bardzo "układ nagrody" jest pobudzany - mniej lub bardziej lubimy te przekąski.
JAK PRZESTAĆ JEŚĆ CHIPSY?
Cóż, najłatwiej napisać: musisz mieć silną wolę. Często jednak sama silna wola nie wystarczy... Potrzebny jest plan, którego będziesz się trzymać - jak wiadomo, "umowa to umowa" - na papierze nic nie ginie, a jeszcze jak wywiesisz sobie go na lodówce/szafce to dużo mocniej będziesz go przestrzegać. Zatem może warto sporządzić taką listę? Proponuję napisać: CHIPSY - tu wypisać wszystkie ich wady - a obok: "zamiast chipsów zjem: orzechy, owoc, rodzynki, kilka kostek gorzkiej czekolady. Zdrowiej i mniej kalorycznie". Oprócz tego - znajdź w sklepie smak chipsów, którego nienawidzisz, a potem za każdym razem, gdy będziesz mieć chęć (nawet na te "dobre") - przypomnij sobie ten smak. Proste, ale naprawdę może zadziałać :)
Cóż, najłatwiej napisać: musisz mieć silną wolę. Często jednak sama silna wola nie wystarczy... Potrzebny jest plan, którego będziesz się trzymać - jak wiadomo, "umowa to umowa" - na papierze nic nie ginie, a jeszcze jak wywiesisz sobie go na lodówce/szafce to dużo mocniej będziesz go przestrzegać. Zatem może warto sporządzić taką listę? Proponuję napisać: CHIPSY - tu wypisać wszystkie ich wady - a obok: "zamiast chipsów zjem: orzechy, owoc, rodzynki, kilka kostek gorzkiej czekolady. Zdrowiej i mniej kalorycznie". Oprócz tego - znajdź w sklepie smak chipsów, którego nienawidzisz, a potem za każdym razem, gdy będziesz mieć chęć (nawet na te "dobre") - przypomnij sobie ten smak. Proste, ale naprawdę może zadziałać :)
Wyjątkowo zawziętym "chipsożercom" mam do przekazania całkiem fajną wiadomość - smaczne, zdrowe chipsy bez dodatków, konserwantów, wzmacniaczy smaku (oraz mniej kaloryczne!) możecie przygotować sami!
Prosty przepis na pieczone chipsy prezentowałam kilka dni temu na FANPAGE - zapraszam do zaglądania:
Prosty przepis na pieczone chipsy prezentowałam kilka dni temu na FANPAGE - zapraszam do zaglądania:
Buziaki,
Kats.
Ja rzadko jem ale doskonale wiem jak to wciąga. Jak zacznę to potrafię zjeść mega dużą paczkę sama.
OdpowiedzUsuńOj tak, są pyszne i uzależniające, ale da się z nich zrezygnować, ja na szczęście nie mam z tym problemu dlatego jem nieczęsto :D
OdpowiedzUsuńja na szczęście aż tak bardzo nie przepadam za chipsami, zjem je raz na jakiś czas, a na kilka chipsów można sobie pozwolić od czasu do czasu. :) w końcu życie mamy jedno :D:D
OdpowiedzUsuńSkorzystałam z zaproszenia i wpadłam. Bardzo lubię te Twoje wpisy tematyczne. Chipsy jadam od czasu do czasu i tylko paprykowe. Ja również zapraszam na nowy wpis.
OdpowiedzUsuńo matko, ile w nich kalorii..kiedyś jadłam bardzo często chipsy, od ponad roku jem je sporadycznie np. na iwentach :)
OdpowiedzUsuńNiestety chipsy są megauzależniające. Jako dziecko bardzo je lubiłam i teraz też czasami po nie sięgam. Moim zdaniem dobrym sposobem na odstawienie chipsów jest zjedzenie całej dużej paczki na raz - ja po takiej porcji miałam serdecznie dość tej przekąski na bardzo długi czas. Innym sposobem jest omijanie półek sklepowych na których się znajdują - wiadomo, co z oczu to z serca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Uwielbiam chipsy iak mnie najdzie ochota to potrafię wciągnąć ich na prawdę dużo :/
OdpowiedzUsuńU nas chipsy pojawiają się rzadko, ale faktycznie- potrafią wciągnąć :) Niby sięgasz po jednego, a zaraz się okazuje, że już cała paczka wciągnięta :P
OdpowiedzUsuńZawsze podejrzewałam, że są uzależniające.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię chipsy i jest to mój jedyny zły nawyk w odżywianiu... pozwalam sobie na nie zawsze w weekend :/ Ale dla mnie jest nierealne z nimi 'zerwać' całkowicie, gdyż gorzka czekolada czy rodzynki są słodkie, nie lubię słodyczy, to zupełnie inny rodzaj jedzenia :p orzechy tak samo, chyba żebym kupowała solone, a to też niezbyt zdrowe, bo one są prażone i takie tłuste... Jedynym wyjściem jest robienie sobie ich sama :D i będę próbować :D
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że jestem świadoma tego jak bardzo są one niezdrowe! Ja mam tak, że potrafię ich nie jeść bardzo długo, ale jak się w końcu skuszę na jednego, to później mogę codziennie pochłaniać paczkę zwykłych, solonych. Masakra! Muszę w końcu przestać je zjadać tak na stałe
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu miałam taki etap, że dzień bez chipsów był dla mnie stracony. Uzależniły mnie wszystkim znane chipsy duszki Monster Munch. Potrafiłam zjeść nawet 2 paczki po 75g. W moim przypadku wystarczyło samo zaparcie (i omijanie działu z chipsami w markecie). Odkąd nie jem chipsów czuję się znacznie lepiej i spadła mi waga.
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny post. Pozwala zrozumieć, dlaczego te przekąski są łatwą pokusą
O muszę zobaczyć ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna ;*
Zdarza mi sie ale rzadko ,zwykle gdy mamy jakiś aperitif z przyjaciółmi :-) Ogólnie ich nie kupuję choć wierzę że mogą uzależniać.Moja znajoma konsumuje je co dziennie zamiast ziemniaków na drugie danie, a potem dziwi sie skąd ma taką oponkę na brzuchu....
OdpowiedzUsuńja nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się pozbyć tego wstrętnego nałogu, niemniej jednak inspirująca notka! :)
OdpowiedzUsuńfakt, chipsy uzależniają i kiedyś faktycznie mogłam je jeść tonami. Cieszę się jednak, że zmieniłam swoje nawyki żywieniowe i teraz mogę się cieszyć chipsami, ale np z marchewki czy cukinii :) Teraz jakoś specjalnie się przed nimi nie bronię, nie jem ich z wyboru, nie muszę unikać sklepowych półek, po prostu wiem, że nie warto jeść takiego świństwa :) Świetny post !
OdpowiedzUsuńJem rzadko czipsy, ale wiadomo czasem po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://colorful-tiger.blogspot.com/
Ja na szczęście odzwyczaiłam się i wolę owoce ;D
OdpowiedzUsuńclaudia-ss.blogspot.com
Oj te chipsy są zdradliwe.. ja na szczęście jem bardzo rzadko ;) fajny ten przepis na pewno wypróbuję na jakąś imprezę będzie zdrowo !
OdpowiedzUsuńUwielbiam chipsy, szczególnie laysy cebulowe, ale jem je tylko od wielkiego święta;)
OdpowiedzUsuńja jakoś ostatnio nieco się oduzależniłam od chipsów, ale profilaktycznie ich nie kupuję :)
OdpowiedzUsuńmnie na szczęście nie ciągnie do chipsów, bo jestem czekoladoholiczką ;)
OdpowiedzUsuńJa staram się jeść chipsy jak najrzadziej, także na szczęście nie jestem uzależniona :)
OdpowiedzUsuńSuper, przydatny post.
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Święta racja! Staram się nie sięgać, ale czasami nie powstrzymuje się od kupna ich. Teraz staram się ograniczyć, a z czasem nie jeść słodyczy. Czy mi się uda? Nie wiem
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście nie mam zbyt dużego problemu z tymi zmarami...:D
OdpowiedzUsuńOd paru miesięcy nie miałam żądnego w ustach. ;)
http://siatkareczkablogaq.blogspot.com/
Bolesne, ale prawdziwe, i ten ból, gdy zdajemy sobie sprawę,że paczka chipsów pusta ://
OdpowiedzUsuńhttp://savcio.blogspot.com
Kiedyś też jadłam mnóstwo chipsów, czasem jedną dużą paczkę dziennie. Jednak odkąd żyję "na własny rachunek" po prostu szkoda mi na nie pieniędzy ;)
OdpowiedzUsuńtoofussy.blogspot.com
No ja ogólnie nie mam duzego problemu, chociaż jak są to nie pogardze !
OdpowiedzUsuńthisisme-byme.blogspot.com
Kiedyś chipsy jadłam tonami! A teraz wolę zjeść o wiele zdrowszego owoca!
OdpowiedzUsuńhttp://behappyandbeactive.blogspot.com/?m=1
Ja od jakiegoś czasu wgl nie jem chipsów, prażynek ani chrupek. Po prostu mi to nie smakuje. W pewnym czasie mi się widocznie przejadły. Zapraszam do mnie http://patrykbozemski.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, wartościowy , uświadamiający oczywistą oczywistość.... chipsy tak, ale niezbyt często. Post na pewno wyląduje u mnie w miesięcznym zestawieniu "Posty, które coś zmieniły" - mnie po raz kolejny uświadomił :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, wartościowy , uświadamiający oczywistą oczywistość.... chipsy tak, ale niezbyt często. Post na pewno wyląduje u mnie w miesięcznym zestawieniu "Posty, które coś zmieniły" - mnie po raz kolejny uświadomił :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście,że ja nie przepadam za chipsami :)
OdpowiedzUsuńmam wrażenie jakby post kierowany był prosto do mnie! jestem strasznie uzalezniona od chipsów :o jest czas, że nie jem ich w ogóle, ale nie raz wpadnę w taki ciąg, że codziennie wsuwam, jak to sama napisałaś, jak odkurzacz :)
OdpowiedzUsuńNie powiem lubię chipsy, jak każdą inną tego typu słoną przekąskę, jednak nie jadam ich zbyt często i nie ciągnie mnie do nich :)
OdpowiedzUsuńlubię zjeść trochę raz na jakiś czas, jakoś od kilku lat bardzo rzadko sięgam po słodycze i inne używki :D chociaż słonecznik bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńto prawda, czipsy są takie, że jak otworzysz paczkę to na garści zjedzonych się nie skończy tylko ciągle chcesz więcej i więcej.. ja na codzień bardzo rzadko jem, ale bardzo korcą mnie na imprezach :D
OdpowiedzUsuńJa wlasnie dostalam pake z Polski - karton Lays'ow, wiec nie trzeba mi przypominac jak bardzo uzalezniaja ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!