Hej!
Przeciętny dzień w środku tygodnia u większości osób wygląda mniej więcej podobnie: praca, dom, sen. W międzyczasie ugotowanie obiadu i pewnie chwila relaksu w formie filmu czy książki. Chociaż pracując fizycznie bardzo często po powrocie nie mamy chęci na nic - najchętniej od razu poszlibyśmy spać. Przy siedzącym trybie pracy (np. w biurze przy komputerze) zazwyczaj męczymy się umysłowo - męczy się także kręgosłup, oczy, głowa. Ruchu również zero. U uczniów wygląda to podobnie - rano szkoła, po południu lekcje, a później najczęściej długie godziny przy komputerze. To ostatnie to kwestia nawyków, które warto zmienić. Jak w takim razie znaleźć czas na sport? W końcu ruch to zdrowie - pomaga w zachowaniu formy, utrzymaniu sylwetki, ale przede wszystkim jest bardzo istotny dla funkcjonowania organizmu. W dobie chorób cywilizacyjnych, m.in. miażdżycy czy otyłości, powinniśmy szczególnie zwrócić na to uwagę. I nie mówię od razu o wylewaniu potów na siłowni. Prawda jest taka, że każda, nawet najdrobniejsza forma ruchu jest wskazana i wpływa pozytywnie na zdrowie. Zatem dziś kilka prostych porad dla leniuchów i osób, które ze sportem są na bakier - w jaki sposób choć trochę zwiększyć swoją aktywność fizyczną?
1. SAMOCHÓD ZOSTAW W GARAŻU
Według mnie to pierwszy krok, jaki należałoby poczynić w kierunku zwiększenia aktywności ruchowej. Pewnie każdy z Was miał sytuację, że musiał wyskoczyć do sklepu po kilka rzeczy, bo wcześniej wypadły mu one z głowy/skończyło się mleko/cukier/cokolwiek. Droga do marketu zajmuje jakieś 10 minut spacerem, czyli wcale niedługo. Ale jako, że lubimy sobie ułatwiać życie, a 10 minut to dla niektórych kawał czasu - odpalamy auto i po chwili jesteśmy na miejscu (doliczmy czas na znalezienie miejsca parkingowego, bo osób, którym nie chciało się iść, jest więcej :D). Wchodzimy do sklepu, kupujemy, wychodzimy. Wsiadamy do auta i jedziemy do domu, wysiadając pod samymi drzwiami. Zaoszczędzony czas, ale ruchu niestety zero... Jeśli pracujecie niedaleko domu, także polecam chodzenie piechotą - po pierwsze, rozgrzewacie mięśnie, po drugie - świeże powietrze pobudza umysł do myślenia, po trzecie - w ten sposób zmniejszacie prawdopodobieństwo chorób układu kostnego, np. osteoporozy.
2. SCHODY ZAMIAST WINDY
Szczęśliwi ci, którzy mieszkają na parterze (zaliczam się do nich i ja). Albo ci, którzy mają w swoim bloku windę. Najbardziej zawsze narzekają osoby, które mieszkają na 3. czy 4. piętrze w czteropiętrowcu, gdzie windy nie ma (ich goście to już w ogóle :D). A w zasadzie to mają najlepiej - powroty do domu równają się dodatkowej aktywności fizycznej - ćwiczeniu kondycji, pośladków i nóg. Jeśli więc mieszkasz w wieżowcu na np. 7 piętrze, możesz spróbować wchodzić i schodzić po schodach - lub jeśli uważasz, że to za dużo, podjedź windą na trzecie i stamtąd udaj się schodami :)
3. ROZRYWKA W DOMU NA SPORTOWO?
Ten podpunkt też mi się podoba. Nie mam na myśli programów treningowych, włączania płyty Ewy Chodakowskiej i wylewania potów - do tego nikt nie zmusi, a poza tym co to za rozrywka, jeśli ktoś ćwiczyć nie lubi? Z drugiej strony - kto powiedział, że oglądanie telewizji musi wiązać się z miską chipsów, fotelem, a najlepiej jeszcze pufą pod nogami? Lepiej odpalić film (na przykład tutaj http://goldvod.tv/) ubrać dres, usiąść na ziemi i porozciągać się trochę - oczywiście w trakcie oglądania :) ta dodatkowa czynność nie jest w stanie Was zdekoncentrować na tyle, abyście nie mogli skupić się na tym, co oglądacie!
4. DOJEŻDŻASZ AUTOBUSEM DO SZKOŁY/PRACY?
To już coś - przejście się z domu na przystanek to dodatkowa, chociaż mała porcja ruchu. Chyba, że masz do niego minutę lub dwie, jak ja. Ale nadrabiam inaczej - zazwyczaj wychodzę przed samym przyjazdem, więc zazwyczaj i tak muszę podbiec ten kawałek :) jeśli zdarzy się, że autobus ucieknie, a kolejny macie za 10 minut - nie ma sensu stać w miejscu (a zimą marznąć dodatkowo), za to można przejść się na następny przystanek, aby czas szybciej minął. Przyjemne z pożytecznym!
5. TAŃCZ!
Ile razy w ciagu zdarza się Wam słuchać muzyki w wolnej chwili? Czy to przy komputerze czy z telewizora czy z radia - nie wiem, jak Was, mnie zawsze nosi. Także oprócz "biernego" słuchania można również wstać i pokręcić bioderkami - kilka minut i człowiek czuje się dużo lepiej :) muzyka to oczywiście kwestia gustu, ja preferuję latynoskie rytmy czy zumbę. A jeśli macie wolny wieczór, weźcie znajomych na imprezę - tam również można się wytańczyć!
6. PORANNA GIMNASTYKA
Nic tak nie rozbudza z samego rana, jak choćby najmniejsza dawka ruchu. Ci, którzy śledzą mój Instagram czy Facebook wiedzą, że treningi zdecydowanie bardziej lubię robić rano, po zjedzeniu śniadania. To mi daje dużo energii. Ale nawet zwykła gimnastyka, rozciąganie, które nie wymaga od nas zbyt dużo siły, będzie dobrym rozwiązaniem. Spróbujcie, a przekonacie się :)
7. PRZEZ TELEFON ROZMAWIAJ NA STOJĄCO
Rozmawiając przez telefon w wygodnym fotelu czy na kanapie łatwo stracić poczucie czasu - bo nam taaak wygodnie. Skupiamy się na rozmowie - i bardzo dobrze - ale kiedy jesteśmy w pracy, powinna ona być zdecydowanie krótsza, żeby nie odrywała nas od obowiązków. Jeszcze jakieś ciasteczko na biurku się napatoczy :) w pozycji stojącej po pierwsze - siłą rzeczy zaczynamy chodzić, kręcić się i krzątać po pokoju. Sprytne, prawda? Łatwiej również kontrolować czas - człowiek ma w sobie coś takiego, że siedzenie w miejscu rozleniwia, a chodzenie mobilizuje. Przynajmniej tak zauważyłam po sobie.
Według mnie to pierwszy krok, jaki należałoby poczynić w kierunku zwiększenia aktywności ruchowej. Pewnie każdy z Was miał sytuację, że musiał wyskoczyć do sklepu po kilka rzeczy, bo wcześniej wypadły mu one z głowy/skończyło się mleko/cukier/cokolwiek. Droga do marketu zajmuje jakieś 10 minut spacerem, czyli wcale niedługo. Ale jako, że lubimy sobie ułatwiać życie, a 10 minut to dla niektórych kawał czasu - odpalamy auto i po chwili jesteśmy na miejscu (doliczmy czas na znalezienie miejsca parkingowego, bo osób, którym nie chciało się iść, jest więcej :D). Wchodzimy do sklepu, kupujemy, wychodzimy. Wsiadamy do auta i jedziemy do domu, wysiadając pod samymi drzwiami. Zaoszczędzony czas, ale ruchu niestety zero... Jeśli pracujecie niedaleko domu, także polecam chodzenie piechotą - po pierwsze, rozgrzewacie mięśnie, po drugie - świeże powietrze pobudza umysł do myślenia, po trzecie - w ten sposób zmniejszacie prawdopodobieństwo chorób układu kostnego, np. osteoporozy.
2. SCHODY ZAMIAST WINDY
Szczęśliwi ci, którzy mieszkają na parterze (zaliczam się do nich i ja). Albo ci, którzy mają w swoim bloku windę. Najbardziej zawsze narzekają osoby, które mieszkają na 3. czy 4. piętrze w czteropiętrowcu, gdzie windy nie ma (ich goście to już w ogóle :D). A w zasadzie to mają najlepiej - powroty do domu równają się dodatkowej aktywności fizycznej - ćwiczeniu kondycji, pośladków i nóg. Jeśli więc mieszkasz w wieżowcu na np. 7 piętrze, możesz spróbować wchodzić i schodzić po schodach - lub jeśli uważasz, że to za dużo, podjedź windą na trzecie i stamtąd udaj się schodami :)
3. ROZRYWKA W DOMU NA SPORTOWO?
Ten podpunkt też mi się podoba. Nie mam na myśli programów treningowych, włączania płyty Ewy Chodakowskiej i wylewania potów - do tego nikt nie zmusi, a poza tym co to za rozrywka, jeśli ktoś ćwiczyć nie lubi? Z drugiej strony - kto powiedział, że oglądanie telewizji musi wiązać się z miską chipsów, fotelem, a najlepiej jeszcze pufą pod nogami? Lepiej odpalić film (na przykład tutaj http://goldvod.tv/) ubrać dres, usiąść na ziemi i porozciągać się trochę - oczywiście w trakcie oglądania :) ta dodatkowa czynność nie jest w stanie Was zdekoncentrować na tyle, abyście nie mogli skupić się na tym, co oglądacie!
4. DOJEŻDŻASZ AUTOBUSEM DO SZKOŁY/PRACY?
To już coś - przejście się z domu na przystanek to dodatkowa, chociaż mała porcja ruchu. Chyba, że masz do niego minutę lub dwie, jak ja. Ale nadrabiam inaczej - zazwyczaj wychodzę przed samym przyjazdem, więc zazwyczaj i tak muszę podbiec ten kawałek :) jeśli zdarzy się, że autobus ucieknie, a kolejny macie za 10 minut - nie ma sensu stać w miejscu (a zimą marznąć dodatkowo), za to można przejść się na następny przystanek, aby czas szybciej minął. Przyjemne z pożytecznym!
5. TAŃCZ!
Ile razy w ciagu zdarza się Wam słuchać muzyki w wolnej chwili? Czy to przy komputerze czy z telewizora czy z radia - nie wiem, jak Was, mnie zawsze nosi. Także oprócz "biernego" słuchania można również wstać i pokręcić bioderkami - kilka minut i człowiek czuje się dużo lepiej :) muzyka to oczywiście kwestia gustu, ja preferuję latynoskie rytmy czy zumbę. A jeśli macie wolny wieczór, weźcie znajomych na imprezę - tam również można się wytańczyć!
6. PORANNA GIMNASTYKA
Nic tak nie rozbudza z samego rana, jak choćby najmniejsza dawka ruchu. Ci, którzy śledzą mój Instagram czy Facebook wiedzą, że treningi zdecydowanie bardziej lubię robić rano, po zjedzeniu śniadania. To mi daje dużo energii. Ale nawet zwykła gimnastyka, rozciąganie, które nie wymaga od nas zbyt dużo siły, będzie dobrym rozwiązaniem. Spróbujcie, a przekonacie się :)
7. PRZEZ TELEFON ROZMAWIAJ NA STOJĄCO
Rozmawiając przez telefon w wygodnym fotelu czy na kanapie łatwo stracić poczucie czasu - bo nam taaak wygodnie. Skupiamy się na rozmowie - i bardzo dobrze - ale kiedy jesteśmy w pracy, powinna ona być zdecydowanie krótsza, żeby nie odrywała nas od obowiązków. Jeszcze jakieś ciasteczko na biurku się napatoczy :) w pozycji stojącej po pierwsze - siłą rzeczy zaczynamy chodzić, kręcić się i krzątać po pokoju. Sprytne, prawda? Łatwiej również kontrolować czas - człowiek ma w sobie coś takiego, że siedzenie w miejscu rozleniwia, a chodzenie mobilizuje. Przynajmniej tak zauważyłam po sobie.
Proste zmiany mogą być pierwszym krokiem do wielkich zmian oraz polubienia aktywności fizycznej. W dobie komputerów, gier, sieci fast food'ów i samochodów nawet niewielka dawka ruchu jest na wagę złota!
Buziaki,
Buziaki,
Kats.
Ja niestety rano nie mogę sobie pozwolić na trening z prawdziwego zdarzenia, więc najczęściej ogranicza się on do rozciągania. Na prawdziwy trening przychodzi pora wieczorem, w moim przypadku 3-4 razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńoooo właśnie tak ! ;D ja co jakiś czas włączam muzę i tańczę w pokoju haha mega poprawia humor ;)
OdpowiedzUsuńja pomimo mojego lęku przed windą to jednak niestety idę na skróty, ale już niedługo będę mogła wchodzić po schodach, ponieważ już nie będę miała zajęć na 18 piętrze, tylko na 7 ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
świetne porady ;D
OdpowiedzUsuńCiekawe rady:) ja niestety zaliczam sie do tych leniuchów i trudno mi odstawić samochód. Za to staram sie często robić brzuszki :)
OdpowiedzUsuńPrzydatny post.
OdpowiedzUsuńŚwietne sposoby dla leniwych! Sama korzystam z większości, a ostatnio najczęściej z punktu 4, bo bardzo często spóźniam się na autobus, a kwitnięcie na przystanku w aktualnym mrozie jakoś mi się nie widzi. ;)
OdpowiedzUsuńmój blog- ultradefenceless
oo zaczytałam się :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe
świetny wpis :P właśnie te zdjęcie doskonale odzwierciedla moje lenistwo :P
OdpowiedzUsuńprzyda mi się przerzucić kilka tych nawyków do mojego życia ;-) a póki co 5. robię regularnie :P.
Buźka :*
dobre pomysły dla osób które mają problemy z wygospodarowaniem czasu na 'większe' ćwiczenie:)
OdpowiedzUsuńNiby nic taka np. ot zwykła rozmowa przez telefon na stojąco, a jak dużo może :D
OdpowiedzUsuńSuper post!! ^^
Zapraszam do mnie :) KLIK
fajny pomysl na post :D
OdpowiedzUsuńŚwietne porady, chyba trochę coś dla mnie :-) Taniec jest extra :-)
OdpowiedzUsuńxoxo, X. Valentina,
xiyavalentina.blogspot.com
Świetnie! Powinnam z czegoś skorzystać, haha :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niby drobiazgi, ale mogą fajnie wpłynąć nie tylko na nasze ciało, ale i samopoczucie
OdpowiedzUsuńSchody zamiast windy, to jest myśl! ;) zastosuje :)
OdpowiedzUsuńja nie mam czasu na nic :((((( a marzy mi się bieganie codzienne, ale niestety :(
OdpowiedzUsuńOczywiście się zastosuję ;)
OdpowiedzUsuńBaardzo fajny wpis. Co do mieszkania na 3 pietrze w czteropiętrowcu to ja się do takich ludzi zaliczam. I tak oj ciężko czasem bywa, szczególnie ostatnio :p. I masz rację z tymi gośćmi - oni zawsze narzekają jak do mnie ciężko się dostać.:p
OdpowiedzUsuńA co do tańców - uwielbiam włączyć głośno muzyczkę i tańczyć po domu, w między czasie sprzątać. Polecam każdemu.:)
Świetny Blog! :3
OdpowiedzUsuńhttp://macreateart.blogspot.com/
Jak mam czas i nic innego do roboty, to zdarza mi się jeszcze poćwiczyć. Ewentualnie w szkole. :) Po niej sił mi już brakuje i jedyne, co robię, to czytanie książek, słuchanie muzyki i po prostu sen.
OdpowiedzUsuńFallenna :)
Bardzo dobre, życiowe sposoby :)
OdpowiedzUsuńMam niestety pracę siedzącą :( Ale kiedy tylko mogę staram się chodzić i na krótsze dystanse unikać komunikacji miejskiej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne triki. Ja obecnie szukam w sobie motywacji. Marzę o umięśnionym brzuchu, smukłych nogach i lepszym samopoczuciu. Jeszcze tego nie czuję, uwielbiam niezdrowe jedzenie. Mam nadzieję, że w końcu zaprzestanę tego. Na wakacje musi być rzeźba! :)
OdpowiedzUsuńhttp://stayy-positivee.blogspot.com
pozdrawiam ;*
Świetne porady ;D
OdpowiedzUsuńja zawsze rozmawiając przez telefon spaceruję ;d
OdpowiedzUsuńI staram się gdy mam możliwość zamiast jechać autobusem/tramwajem to iść piechotą ;d
ja słyszałam jeszcze, żeby przyczepiać obciążniki takie po pół-dwóch kilogramów do nóg/rąk wykonując normalne czynności - gotując, sprzątając ;d
stwierdzam,zed jestem len i nie dla mnie te punkty ;p
OdpowiedzUsuńPostaram się wcielić Twoje rady w życie:)
OdpowiedzUsuń