Hej!
Ostatnie dni są dla mnie dość uciążliwe. Po pierwsze - początek tygodnia nigdy nie należy do łatwych (zwłaszcza, gdy rozpoczyna go poranne kolokwium). Poza tym od kilku dni jestem strasznie słaba, co do tej pory mi się nie zdarzało. Byłam u lekarza ..., planuję także zrobić jak najszybciej badanie krwi. A że do pracy samo się nie pójdzie, na uczelnię także, obowiązki niestety same się nie wypełnią... Także biegam skołowana tu i tam, żeby wszystko ogarnąć. Inżynierkę dopięłam na (prawie) ostatni guzik - włożyłam w nią sporo pracy, ale jestem zadowolona z efektów.
Z zasadami zdrowego odżywiania obecnie spotykamy się praktycznie wszędzie. Ja na moich studiach również sporo się o tym naczytałam i nasłuchałam - chociaż w internecie też jest mnóstwo poradników - prosto od dietetyków, sportowców, trenerów. Wszyscy jak mantrę powtarzają: 5 posiłków dziennie, porządne, pożywne śniadanie, regularne odstępy czasu między posiłkami, a ostatni na 2-3 godziny przed snem. To wszystko słuszne poglądy - w innych postach postaram się to pokrótce uzasadnić. Jest jeszcze jeden temat, który chciałabym poruszyć dziś, a który spędza sen z powiek zwłaszcza osobom, które próbują stracić na wadze. Podjadanie między posiłkami. Przedstawiam kilka ważnych, dość prostych zasad, które warto wprowadzić w życie, aby wyeliminować ten nawyk.
1. REGULARNE POSIŁKI
Wspomniałam o tym we wstępie. Myślę, że to kluczowa sprawa. Wiadomo, że jedząc tylko 3 (albo, co jest jeszcze większym błędem, 2) posiłki dziennie nie będziemy w stanie "wytrzymać" przez 7 godzin bez jedzenia. Wtedy w ruch idą najprostsze w "zdobyciu", najbardziej dostępne przekąski - batoniki, cukierki, chipsy. Ktoś pomyśli: "a, co mi tam, wyrównam sobie brakiem dodatkowego posiłku". Sęk tkwi w tym, że mając na myśli "posiłek" podświadomie wiemy, że trzeba go przygotować, a więc dołożyć starań do tego, by to, co jemy, było smaczne i zdrowe. Do posiłku siadamy przy stole, nie jemy go w biegu, delektujemy się - to sama przyjemność. Natomiast zjedzenie kilku cukierków na raz "bo tak" mnie osobiście przyjemności nie sprawia. To kwestia podejścia psychologicznego. Patrzyliście kiedyś na to w ten sposób? :)
Wspomniałam o tym we wstępie. Myślę, że to kluczowa sprawa. Wiadomo, że jedząc tylko 3 (albo, co jest jeszcze większym błędem, 2) posiłki dziennie nie będziemy w stanie "wytrzymać" przez 7 godzin bez jedzenia. Wtedy w ruch idą najprostsze w "zdobyciu", najbardziej dostępne przekąski - batoniki, cukierki, chipsy. Ktoś pomyśli: "a, co mi tam, wyrównam sobie brakiem dodatkowego posiłku". Sęk tkwi w tym, że mając na myśli "posiłek" podświadomie wiemy, że trzeba go przygotować, a więc dołożyć starań do tego, by to, co jemy, było smaczne i zdrowe. Do posiłku siadamy przy stole, nie jemy go w biegu, delektujemy się - to sama przyjemność. Natomiast zjedzenie kilku cukierków na raz "bo tak" mnie osobiście przyjemności nie sprawia. To kwestia podejścia psychologicznego. Patrzyliście kiedyś na to w ten sposób? :)
Poza tym, jedząc regularnie, unikamy uczucia głodu, które zdecydowanie nie jest sprzymierzeńcem naszego zdrowia i sylwetki, za to poprowadzić nas może prosto do lodówki/szafki ze słodyczami - i w efekcie zjemy więcej. Regularne jedzenie zapobiega też gwałtownym wahaniom poziomu glukozy we krwi.
2. PRZYPOMNIJ SOBIE, CO MIAŁEŚ W PLANACH ZROBIĆ
2. PRZYPOMNIJ SOBIE, CO MIAŁEŚ W PLANACH ZROBIĆ
Brzmi nieco tajemniczo, jednak jest w tym dużo racji. Kiedy najdzie Was ochota na podjadanie, pomyślcie, co jeszcze zaplanowaliście sobie na dany dzień - czy to zrobienie opłat, zakupów, odebranie dziecka ze szkoły/przedszkola. To odwróci Wasze myśli daleko od lodówki, a przy okazji zrobicie szybciej to, co mieliście zrobić danego dnia.
3. A MOŻE DESER?
To jest ciekawy punkt, chociaż z jednej strony mało kto decyduje się na to ze względów... ekonomicznych, a raczej domowo-budżetowych. Jeśli nabierzecie ochoty na deser, zamiast robić go samemu, wyjdźcie do kawiarni na sorbet czy ciastko - porcje będą mniejsze i sporo droższe, co albo zniechęci część osób albo sprawi, że powiedzą: "no dobra, w takim razie tylko jedno ciacho". I przy okazji "zmusi" do wyjścia z domu :)
4. ZNAJDŹ JAKĄŚ PASJĘ
To jest ciekawy punkt, chociaż z jednej strony mało kto decyduje się na to ze względów... ekonomicznych, a raczej domowo-budżetowych. Jeśli nabierzecie ochoty na deser, zamiast robić go samemu, wyjdźcie do kawiarni na sorbet czy ciastko - porcje będą mniejsze i sporo droższe, co albo zniechęci część osób albo sprawi, że powiedzą: "no dobra, w takim razie tylko jedno ciacho". I przy okazji "zmusi" do wyjścia z domu :)
4. ZNAJDŹ JAKĄŚ PASJĘ
Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli coś mnie bardzo zaabsorbuje i sprawia radość, to nie potrafię się od tego oderwać. To się nazywa pasja, albo przynajmniej hobby. Pewnie wiecie, o czym mówię. Nuda nie jest sprzymierzeńcem dbania o linię, bo najczęściej po niezdrowe przekąski sięgamy właśnie wtedy, kiedy nie mamy nic do roboty.
5. PIJ WODĘ ORAZ CHŁODNE HERBATY
5. PIJ WODĘ ORAZ CHŁODNE HERBATY
Częste sięganie po napoje sprawi, że żołądek będzie wypełniony na dłużej, zatem najprawdopodobniej przestaniecie na jakiś czas odczuwać głód. W tym czasie będziecie mogli przygotować sobie coś zdrowszego i lepszego, niż gotowe przekąski. Nasz organizm często myli głód z pragnieniem - może się okazać, że po prostu musieliśmy się napić, aby to uczucie zniknęło.
6. DBAJ O ŚWIEŻY ODDECH
6. DBAJ O ŚWIEŻY ODDECH
Uważa się, że miętowy, świeży zapach po myciu zębów czy przy żuciu gumy sprawia, że nie mamy ochoty na jedzenie. Coś w tym jest. Tak więc jeśli nie możecie powstrzymać się od kolejnego ciasteczka, idźcie do łazienki i wyszorujcie porządnie ząbki. Poza odświeżeniem oddechu nie będziemy narażać się na próchnicę i inne niemiłe niespodzianki :)
7. PORZĄDEK W KUCHNI I ROZSĄDNE ZAKUPY
Pisząc "porządek w kuchni" mam na myśli aspekt żywieniowy. Czyli warto pozbyć się z niej tego, co potencjalnie może nas skusić do podjadania. Wszelkiego rodzaju chipsy "na czarną godzinę" czy też zapas żelków i cukierków nie powinny się znajdować "na widoku" lub w miejscu, do którego często sięgamy. Tam połóżmy owoce, orzechy. Nikt nie mówi, że macie wyrzucić "śmieciowe" jedzenie. Wystarczy schować je gdzieś, gdzie zaglądamy rzadko, a przy okazji spotkania towarzyskiego postawić je w ramach przekąski na stole dla gości - paczka chipsów na 10 osób to zdecydowanie mniejsze zło, niż dla jednej osoby, która weźmie ją nudów i zje przed telewizorem :) zakupów nie powinniśmy robić, kiedy jesteśmy głodni! Najlepiej chodzić po pożywnym śniadaniu, dzięki czemu unikniemy pokusy sięgnięcia po batonik w sklepie.
A JEŚLI PODJADAĆ...
... to coś zdrowego :) nie oszukujmy się, robotami nie jesteśmy, a od przesadnego dążenia do ideału można ześwirować. Każdy lubi wziąć sobie coś smacznego i obejrzeć w telewizji meczy czy serial - chodzi o to, żebyśmy wybierali to, co zdrowe. Czyli owoce, warzywa, suszoną żurawinę, orzechy, migdały. Ja na przykład uwielbiam łyżeczkami jeść masło orzechowe (własnej roboty). I zupełnie nie czuję się z tego powodu źle. Wszystko jest dla ludzi i we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Dobrą opcją są peski dyni, jogurt naturalny, wafle ryżowe czy gorzka czekolada. Ta to dopiero poprawia nastrój!
Dajcie znać, jakie są Wasze sposoby na niepodjadanie :)
Buziaki,
Buziaki,
Kats.
SUPER POST!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe ,ja dużo pije ,ale uważam ze nie można całkowicie zrezygnować ze słodyczy jeżeli od czasu do czasu nie dostarczymy czegos słodkiego to później może być tyko gorzej wpadniemy w szal na slodkosc i zjemy tyle słodyczy ze możemy wtedy wlasnie tyc .Jemy zadko i mało ,albo jak mamy ochote to odstawmy jedno danie .Wiem tez jedno jeżeli ktoś nie może ograniczyć podjadania to może to być -nerwica wegetatywna wiec należy udac się do lekarza lub psychiatry .
UsuńZgadzam się z Tobą. Regularne posiłki to podstawa. Jednak z tym podjadaniem zawsze mam problem. Przy fajnym filmie czy serialu zawsze coś słodkiego muszę przekąsić. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ja staram się mieć pod ręką coś zdrowego ;)
OdpowiedzUsuńKocham suszoną żurawinę i chyba zaraz po nią pójdę haha.
OdpowiedzUsuńPost świetny, oj tak..podjadanie to mój problem, szczególnie gdy coś oglądam..
http://mybeautifuleveryday.blogspot.com
bardzo ciekawe porady :)
OdpowiedzUsuńZ regularnym jedzeniem zawszr bede miala problem. Moj tryb zycia srednio mi na to pozwala. Kazdy dzien jest inny ciezko mi foprowadziv do tego zeby jesc o konkretnych porach ale staram sie :)
OdpowiedzUsuńdla mnie najlepszą metodą na niepodjadanie jest sesja:P nie ma czasu na nic, nawet na jedzenie;P
OdpowiedzUsuńargumentancja pkt. 4 mnie rozbawiła:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do mnie:)
To ja poproszę o przepis na masło orzechowe :)
OdpowiedzUsuńBardzo prosty - do blendera (z mocnymi ostrzami, np. do kostek lodu) wrzucamy orzechy ziemne (ilość według uznania), do tego trochę soli (jeśli orzeszki nie są solone) i miksujemy przez kilka minut (ok. 5-7). Tłuszcz zawarty w orzechach sprawi, że masa zrobi się gładka, więc nie trzeba stosować do tego żadnych innych dodatków. Wychodzi zdrowiej i taniej, niż ze sklepu. Smacznego :)
UsuńBardzo przydatne porady :) Na pewno z nich skorzystam :*
OdpowiedzUsuńhttp://sapphireblog1.blogspot.com
Trzeba byc nprawde okrutnym zeby wrzucac tak apetyczna fotke na pocztku a potem sie wymondrzac jak postepowac zeby nie zalowac!!!!!!!!!!! no brawo wzrok porazony a kubki smakowe i slinianki pobudzone dzekuje.
OdpowiedzUsuń:P na mnie nie zrobiło wrażenie to zdjęcie, bo nie przepadam za żelkami ;P
UsuńJa ciągle piję wodę i herbatę :)
OdpowiedzUsuńZajrzysz?:)
iamfuckingcrazybutiamfreee.blogspot.com
Dziękuję :) na pewno zrobię :)
OdpowiedzUsuńJa czasami się zapominam i podjadam, ale na przykład surowe marchewki albo jabłko :)
OdpowiedzUsuńO tak! najlepiej starte i pomieszane ze sobą ;) Pycha!
UsuńJa mam zdecydowany problem z podjadaniem i niestety często to robię.
OdpowiedzUsuńojj to jest cieżkie.. :( ja uwielbiam podjadać
OdpowiedzUsuńhttp://kefashionsisters.blogspot.com
Ja własnie muszę zacząć pić dużo wody ;)
OdpowiedzUsuńFajny post ;)
Ja lubię od pewnego czasu podjadać pestki dyni i słonecznika :) pyszne i wartościowe ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam pestki dyni :)
Usuńwiecznie podjadam :P. to chyba właśnie przez nieregularne posiłki. muszę w końcu to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńFajny, ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma możliwości schowania niezdrowych przekąsek... nawet kiedy leżą na dnie szafy - zawsze o nich pamiętam ;) dlatego staram się nie kupować!
OdpowiedzUsuńwoda z małą ilością soli zmniejsza apetyt, a przy okazji nawadnia mózg
OdpowiedzUsuńJa ciągle żuję gumę. To naprawdę pomaga :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis i ciekawe rady. Ja staram się nie podjadać, wiadomo nie zawsze to wychodzi. Ważne jest, aby wyrobić sobie pewne nawyki, np. zawsze mam pod ręką jabłko, gdy tylko nachodzi mnie ochota szybko coś przegryźć, właśnie ono mnie ratuje.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Postanowiłam zacząć stosować Twoje rady. I będe je stopniowo wdrążać w życie. Mam nadzieję, że się uda :) Ja niestety dosyć często podjadam :D choć wiem, ze nie powinnam.
OdpowiedzUsuńja zawsze mam pod reka marchewke, idealna i zdrowa przekaska!! a ten Twoj post to powinien trafic na jakis dietetyczny portal, super wszystko ujelas! :)
OdpowiedzUsuńwww.xavilove.blogspot.com
bardzo przydatny post! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :* zapraszam- fedricci17.blogspot.com
Przede wszystkim kwestia przyzwyczajenia! Swoją drogą dobry post! :)
OdpowiedzUsuń3 opisana genialnie ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego tygodnia :)
Anru
staram się nie podjadać a kiedy mnie to dopada piję dużo wody- sprawdza się
OdpowiedzUsuńJa staram się nie podjadać, no może czasem z nudów xd
OdpowiedzUsuńA wodę staram się pić codziennie :)
blog-kilk
fajny post :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za rady! Skorzytam ♥
OdpowiedzUsuńz podjadaniem problemów większych nie mam, ale żeby zjeść regularne posiłki to musiałabym zmienić swój tryb życia o 180 stopni i więcej zarabiać. ;)
OdpowiedzUsuńi mam nadzieję, że Twoje problemy ze zdrowiem to nic poważnego, tylko zwykle przemęczenie. :)
pozdrawiam.
Ja jestem takim głodomorem.. ale ostatnio staram się jeść w miarę regularnie i unikam podjadania :)
OdpowiedzUsuńwww.ankyls.blogspot.com