Hej!
Nie znam nikogo, kto nigdy nie napił się Coli, Pepsi, Fanty czy Sprite'a. No dobra, pomyślałam tylko o tych osobach, które a) albo są ode mnie starsze a b) w moim wieku lub niewiele młodsze. Nie wliczam maluchów, dzieci kuzynek czy kuzynów, bo chyba żaden rodzic świadomie nie będzie "truł" swojej pociechy - dopóki sama nie będzie mogła kupić sobie puszki w szkolnym sklepiku. Wiecie, co? Jestem wdzięczna swoim rodzicom, że mimo moich próśb ("mamo, ale koleżanki chodzą do "makdonalda" i dostają te zabawki i piją colę i jedzą haburgery, a ja nie!") nie przyzwyczaili mnie od małego do tego typu jedzenia i picia. Nie oszukujmy się - odkąd zaczęto masowo otwierać w Polsce fast food'y, ludzie zaczęli mieć dostęp do niezbyt zdrowego jedzenia. I napojów. Chociażby słynna "dolewka" w KFC - kupujesz sobie dany napój, płacisz raz i możesz uzupełniać sobie do woli. I tak się kręci. Są przecież taaakie smaczne. Tymczasem cukrzyca jest obecnie jedną z najczęstszych chorób. A ta typu drugiego (insulinoniezależna) w wielu przypadkach jest skutkiem spożywania gazowanych, MOCNO słodzonych napojów. Co jeszcze w nich siedzi?
Ile cukru w jednej puszce?
... Ale najpierw mała anegdotka. Przed paroma sekundami - dwie reklamy z rzędu. Pierwsza o promocjach w McDonald (ze znanym aktorem w roli Mikołaja), zaraz po niej - o Pepsi. Genialnie! Okej, wracamy do cukru. Okazuje się, że po wypiciu małej puszki Coli nasz organizm dostaje dawkę 10 ŁYŻECZEK CUKRU. Wyobrażacie sobie zjeść tyle na raz? Gwarantuję, że nikt nie byłby w stanie tego zrobić. Raczej grupowo udalibyśmy się do toalety... W napojach gazowanych cukier jest jednak "przykrywany" kwasem fosforowy, dzięki któremu aż tak go nie czujemy. Później jest już tylko gorzej, bo poziom cukru we krwi wzrasta w tempie natychmiastowym (podobnie szybko spada - przez co czujemy się ospali, zdenerwowani, zmęczeni). Wydzielana w tempie natychmiastowym insulina wariuje, a organizm przy nadmiarze cukru musi go jakoś zmetabolizować. Zamienia go więc w tłuszcz i odkłada "na gorsze czasy". Nie wiem czy wiecie, ale to nie ten tłuszcz, który spożywamy z pokarmem, ale przede wszystkim ten powstały z przemian cukru jest przyczyną otyłości.
Poza tym duża ilość spożytego cukru sprzyja wydalaniu wapnia. I wcale, jakby się wydawało miłośnikom owych napojów, nie gasi pragnienia. Wręcz przeciwnie - jeszcze je wzmaga! Jaki jest efekt? Sięgamy po kolejną puszkę. Obliczono, że dwulitrowa butelka Coli zawiera ok. 212 g cukru. Natomiast napoje o smaku pomarańczowym czy cytrusowym - prawie 260 g, a więc JESZCZE więcej. A cukier może uzależnić. I napoje gazowane także.
Poza tym duża ilość spożytego cukru sprzyja wydalaniu wapnia. I wcale, jakby się wydawało miłośnikom owych napojów, nie gasi pragnienia. Wręcz przeciwnie - jeszcze je wzmaga! Jaki jest efekt? Sięgamy po kolejną puszkę. Obliczono, że dwulitrowa butelka Coli zawiera ok. 212 g cukru. Natomiast napoje o smaku pomarańczowym czy cytrusowym - prawie 260 g, a więc JESZCZE więcej. A cukier może uzależnić. I napoje gazowane także.
Kofeina i cukier razem - burza w puszce... Coli.
Pozostańmy jeszcze chwilę przy Coli. 100 ml tego napoju zawiera ok 8 mg kofeiny. Szklanka to już ok 20 mg, a dwie szklanki - równowartość kofeiny w szklance herbaty. Cola Zero posiada jednak dużo większe ilości tej substancji. Tak czy inaczej, po ok. 40 minutach od spożycia kofeina została już wchłonięta przez układ trawienny, co skutkuje zmniejszeniem zmęczenia, ale i nadmiernym pobudzeniem, rozszerzeniem źrenic i wzrostem ciśnienia krwi. W sytuacji niemal ciągłego picia tego napoju organizm zdecydowanie zaczyna wariować, bo przecież kofeina nie może być dostarczana cały czas!
Dlaczego dodaje się kwas fosforowy i co on powoduje?
Kwas fosforowy jest używany jako regulator kwasowości. Stosowany jest również jako konserwant, a także nadaje "orzeźwiający smak". Cola jest silnie kwaśną "substancją" (dużo bardziej, niż np. ocet czy cytryna). Nie czujemy tego ze względu na obecność cukru (tak samo, jak nie czujemy "słodyczy" przez wysoką kwasowość). Po ok. 60 minutach od wypicia napoju kwas fosforowy wiąże ważne pierwiastki, tj. magnez, cynk, sód czy wspomniany wcześniej wapń. Szybko są one wydalane razem z wodą. W ten sposób pozbawiamy się minerałów i odwadniamy.
- wzrost nadpobudliwości dzieci i prawdopodobieństwo zachorowania na ADHD
- zwiększenie ryzyka chorób nowotworowych - u mężczyzn zwłaszcza raka prostaty (wyższe aż o 40%!)
- problemy z sercem i układem krążenia
Zapraszam serdecznie na Facebook'a, gdzie również pojawiają się ciekawostki żywieniowe :)
Dlaczego picie napojów gazowanych może być niebezpieczne?
Wpływ na zdrowie:
Wpływ na zdrowie:
Poza opisanymi wyżej skutkami naukowcy wyróżniają szereg innych, negatywnych zmian. Wśród nich są - tak w pigułce:
- wzrost nadpobudliwości dzieci i prawdopodobieństwo zachorowania na ADHD
- zwiększenie ryzyka chorób nowotworowych - u mężczyzn zwłaszcza raka prostaty (wyższe aż o 40%!)
- problemy z sercem i układem krążenia
- otyłość - widoczną zwłaszcza u dzieci, które niestety spożywają coraz więcej napojów gazowanych...
- pijąc nawet jedną puszkę dziennie zwiększamy ryzyko udaru mózgu o ok. 83%!
- pijąc nawet jedną puszkę dziennie zwiększamy ryzyko udaru mózgu o ok. 83%!
- zniszczenie szkliwa zębów i zwyrodnienie stawów (u osób cierpiących na osteoporozę)
- po wypiciu naprawdę dużej dawki napoju gazowanego narażamy się także na paraliż, który jest skutkiem spadku stężenia potasu we krwi
- ryzyko wystąpienia tzw. cukrzycy ciążowej u przyszłych matek
- po wypiciu naprawdę dużej dawki napoju gazowanego narażamy się także na paraliż, który jest skutkiem spadku stężenia potasu we krwi
- ryzyko wystąpienia tzw. cukrzycy ciążowej u przyszłych matek
Pamiętajmy o jednym: napoje typu "zero" mimo, że nie zawierają cukru, również nie są bezpieczne. Nie podnoszą poziomu glukozy, ale słodzone są słodzikami zawierającymi ASPARTAM. Jest to bardzo niebezpieczna substancja, o której z pewnością wielu z Was słyszało. Jego spożywanie bardzo sprzyja między innymi chorobom serca i nowotworom. Ale to temat na osobny wpis, dlatego nie będę się rozpisywać. Ale o aspartamie poczytacie tu, możecie być pewni! Podobnie, jak o napojach energetycznych i izotonicznych. Na razie wspomnę tylko, że pijąc je, narażamy się na arytmię serca, "skoki" ciśnienia tętniczego i niewydolność serca. Z resztą... najlepszym, naturalnym "izotonikiem" jest woda i to ją powinniśmy pić podczas wysiłku fizycznego. I po nim!
Pijecie czy nie pijecie gazowanych napojów? :)Zapraszam serdecznie na Facebook'a, gdzie również pojawiają się ciekawostki żywieniowe :)
rzadko pijam takie napoje :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post.
Super wpis!! I dlatego właśnie już od wielu lat nie piję żadnych takich napojów.:) A po za tym nie lubię gazowanego.:) Fajnie, że dodajesz takie ciekawostki.:) Może napiszesz coś kiedyś o kawie?:)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka:*
bardzo mądra i przydatna notka, powiem szczerze, że zawsze wiedziałam że takie napoje są niezdrowe, ale z Twojej notki dowiedziałam się dużo fajnych rzeczy ;) przyznam szczerze, że zdarza mi się pić takie napoje chociaż i tak wolę wodę ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś owszem - piłam takich słodzonych napojów sporo, ale jak zaczęłam regularnie ćwiczyć (gdzieś na 1 roku studiów to było), to nauczyłam się pić wodę. Teraz piję tylko coca colę i to sporadycznie - na jakieś święta czy coś, albo jak jakiegoś drinka mąż mi robi.
OdpowiedzUsuńZ makdonaldem u mnie było to samo;) Sąsiadka raz w tyg jeździła z rodzicami do maca i tyle zabawek miała fajnych a ja nie;P Ale miała alergie na wszystko, astmę i była z tych puszystych. Dobrze, że teraz zmądrzała na stare lata i jest szczuplutka i już nie chodzi w takie miejsca. ZNaczy no - sporadycznie, każdemu się zdarzy, ale takie jednorazowe wyjścia to znaczenia nie mają :P
świetny post. Dzisiaj bardzo dużo osób zwłaszcza pije napoje gazowane albo gotowe soki w kartonach, to jest tak niesamowicie niezdrowe. Dobrze, że poruszyłaś ten temat:)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się takie posty! :) Nie piję napoi gazowanych - chyba, że na jakiejś imprezie, ale to bardzo rzadko. Głównie piję wodę ;)
OdpowiedzUsuńbaaaardzo rzadko, myślę że raz na kilka miesięcy pijam colę. i to jest jedyny z gazowanych napojów. nooo, wode czasem też gazowana piję, ale wolę nie.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te Twoje posty, wiele można się dowiedzieć w przystępny sposób.
u mnie w domu właściwie słodzone, gazowane napoje nie istnieją, choć ja czasem, góra raz w miesiącu daję sobie dyspensę i szaleję wtedy z wielką butlą Coca-coli :)
OdpowiedzUsuńrzadko pijam napoje gazowane, prawie w ogóle, wolę napić się pełnowartościowego soku :)
OdpowiedzUsuńwracając do McDonaldów, to coś w tym jest że dzisiejsze dzieci gdy tylko widzą zółtą literę M już wiedzą co się za nią kryje...
Ja piję, ale rzadko..Najrzadziej cole, jeśli już to oranżadę :)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek teraz po tym będę ograniczała do minimum :o
Super post!!
Zapraszam do mnie :) mybeautifuleveryday.blogspot.com KLIK :)
Mi się czasem zdarzy wypić colę czy pepsi ale nie lubię pić gazowanego..
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandra-rutana.blogspot.com/
Ja zrezygnowałam ze słodkich napojów gazowanych, ale jeszcze nie umiem zrezygnować z wody gazowanej :(
OdpowiedzUsuńA dlaczego chcesz rezygnować z wody gazowanej? Woda gazowana w przeciwieństwie do niegazowanej może dłużej sytać otwarta i wcale nie jest niezdrowa. Tylko oczywiście wybieraj wodę mineralną zamiast żródlanej i to taką która ma w sobie najwiecej minerałów, polecam muszynianke.
UsuńPrawie wcale nie piję takich napojów. Czaaaasem, jak ktoś kupi w domu to sobie do szklanki naleję, z raz na miesiąc-półtora. Cola to dla mnie barwiona woda z cukrem. Poza tym wg badań statystycznych picie napojów gazowanych zwiększa ryzyko raka przełyku, co ma sens, bo drażnią one śluzówkę przełyku.
OdpowiedzUsuńPrzerzucam się na wodę ;p
OdpowiedzUsuńRaz na jakis czas nie zaszkodzi, co nie zmienia faktu ze lekko mnie tym przerazilas. Moze tym razem jakies ciekawostki o kawie? ;)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że już dawno zrezygnowałam z picia napojów gazowanych. Będzie już chyba z 8 lat. Teraz to tylko piję wodę , a i od czasu do czasu wyciskam sok z pomarańczy, albo z grejpfruta.
OdpowiedzUsuńDobrze się dowiedzieć takie rzeczy. Ja rzadko pije gazowane, bo nie mogę. Już sama widzę tego plusy.
OdpowiedzUsuńKocham Twoje artykuły!
W Galileo pokazywali że cola to woda plus barwnik plus 36 kostek cukru na litr XDXD
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post . Niestety ja piję ich za dobrze . Trzeba to zminić ! :)
OdpowiedzUsuńoo bardzo przydatny post. nawet nie wiedziałam, że cola zero jest aż tak szkodliwa ;)
OdpowiedzUsuńOoo nie ! Juz nie spojrzymy na cole tak samo jak do tej pory ! A tak ją lubimy :(
OdpowiedzUsuńAle raz za czas mozna łyknąć :P
Pozdrawiamy cieplutko :-*
Patrycja i Daria
Ja piŁAM gazowane napoje. Zawsze piłam przed snem a potem leżałam w łóżku ze 2h czekając aż w końcu zasnę. Nigdy więcej! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwww.sszuminska.blogspot.com
muszę przyznać, ze piję dużo... wody:) pepsi zdarza mi się wypić 2,3 razy w roku. Mam tak co 4-6 miesięcy, ze muszę wypić szklankę tego specyfiku. Uważam, ze taka ilość mnie nie zabije. Maksymalnie 3 szklanki w roku:) Niestety nie słodzę herbaty, kawy czy kakao wiec dopada mnie właśnie do 3 razy w roku chcica na pepsi:)
OdpowiedzUsuńja nie piję tych gazowanych świństw. Wolę napić się soku z marchewki i buraka. To poprawi stan mojego zdrowia i stan mojej skóry. Zdrowe odżywianie górą!
OdpowiedzUsuńprzy artykule o szkodliwości aspartamu proszę podać link lub jakis odnośnik do badań potwierdzających jego szkodliwość na ludzki organizm i nie chodzi mi tu o te bzdetne badanie gdzie to szczurom aplikwano dawki w przeliczeniu na ich małą masę , bo pewnie jakby człowiek zjadł z 2kg cukru na raz też skutkowało by przekręceniem się ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńciekawy artykuł. i przydatny chociaż ja zawsze staram się pić tylko niegazowaną wodę
OdpowiedzUsuńA co powiesz na temat 'zielonej' coca-coli slodzonej stewia? /Ola
OdpowiedzUsuńnie ma żadnych NAUKOWYCH badań potwierdzających, iż aspartam jest "bardzo niebezpieczną substancją". W przypadku artykułu o szkodliwości tego słodzika proszę o podanie linku do instytutu, gdzie takie badanie zrobiono i potwierdzono jego szkodliwość. To co wyczytamy w kolorowych gazetkach nie zawsze jest prawdą.
OdpowiedzUsuńja chyba nie piłam już od roku tego syfu i nie mam zamiaru do niego wracać
OdpowiedzUsuńMój kuzyn pracował w firmie, która produkowała gazowane napoje. Powiedział, że już nigdy nie wypije tego świństwa. Ja osobiście lubuję się w wodzie. Cola towarzyszy mi tylko do whiskey;p
OdpowiedzUsuńU mnie w domu zero słodkich napojów. Dzieciaki w życiu nie miały pepsi czy coli w ustach, o reszcie tych świństw nie wspominając.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga www.nice-looking-blog.blogspot.com
Zdrowe to to nie jest na pewno...ale cukrzyca jest wynikiem spożywania tłustych pokarmów - w przypadku dzieci głównie chipsów, a kwasowość niewiele ma wspólnego z kwaśnym smakiem ;)
OdpowiedzUsuńLitości...aspartam może nie jest najzdrowszy...ale gdyby był "bardzo niebezpieczną substancją" nie byłby dopuszczony do użytku. O wiele mniej zdrowy jest benzoesan sodu a można go spotkać w produktach spożywczych częściej. Mało rzeczowy i fachowy ten artykuł
OdpowiedzUsuńAch jaki przydatny post ! Och jakie te napoje gazowane nie zdrowe... Jacy my wszyscy jesteśmy modni i na czasie że ich nie pijemy.. ciekawe tylko czemu coca-cola to jedna z najbogatszych firm na świecie. Bardzo fajnie jest być anty...Ciekawe ile mam jest w stanie wcisnąć dziecku zdrową niegazowaną obrzydliwą wodę.. kiedy można pić cole... życzę im wszystkim dużo samozaparcia....
OdpowiedzUsuńTę "zdrową, niegazowaną, obrzydliwą wodę" wciśniesz każdemu dziecku jeżeli będziesz to robić od samego początku. Mój 5-latek od zawsze pije wodę niegazowaną i sam o nią prosi. To samo tyczy się np. owsianki. Po co owsianka skoro można zapchać malucha płatkami z mlekiem, które zawierają tonę cukru w składzie? To co dziecko je czy pije wynika z tego czego uczą go rodzice.
Usuńmój synek też chętnie pije wodę, ewentualnie soki 100%. Colę pił kilka razy w życiu i to parę łyków a ma 9 lat.
Usuńidalia
Bardzo ciekawy wpis, zawiera dużo naprawdę ważnych informacji, sama nie przepadam za napojami gazowanymi...
OdpowiedzUsuńnajgorsze jest to, że cukier uzależnia, ja już byłam uzależniona i źle się to skończyło, bóle brzucha, żołądka, pieczenie w przełyku.... po odstawieniu cukru, słodkich napojów gazowanych i słodyczy wszystko przeszło :)
OdpowiedzUsuńBezpieczeństwo stosowania aspartamu było przedmiotem wielu badań naukowych i licznych kontrowersji społecznych. Chemicznie aspartam jest estrem metylowym dipeptydu zbudowanego z dwóch reszt aminokwasowych – fenyloalaniny i kwasu asparaginowego. W organizmie człowieka rozkłada się on na te dwa naturalne aminokwasy, stąd długo wydawało się, że jego spożycie nie wiąże się z żadnym ryzykiem, oprócz osób chorych na fenyloketonurię, które nie metabolizują fenyloalaniny. Poza ww. aminokwasami podczas hydrolizy aspartamu powstaje też metanol (w ilości ok. 0,1 g na każdy gram spożytego aspartamu; jest to znacznie mniejsza ilość niż przyjmowana z różnych produktów spożywczych w codziennej diecie, np. soku pomidorowego, soku z winogron, czerwonego wina[6]).
OdpowiedzUsuńDecyzja FDA z 1981 roku o dopuszczeniu do konsumpcji aspartamu była poprzedzona ponad 100 badaniami[7].
Pod koniec lat 90. XX w. opublikowano wyniki kilku badań, które sugerowały występowanie związków między spożywaniem aspartamu i chorób takich jak nowotwory mózgu i układu limfatycznego. Nie ma jednak dowodów naukowych świadczących o tym, że aspartam powoduje nowotwory w ludzkim organizmie[8]. Badania na dużych populacjach ludzi, jak i przytłaczająca większość badań na zwierzętach, nie znalazły związku aspartamu z nowotworami. Podobnie inne zagrożenia dla zdrowia związane z używaniem słodzika, w obliczu dostępnego obecnie materiału naukowego, są uważane za minimalne lub nieistniejące[9][10].
Sugestie dotyczące związku z nowotworami pochodzą z trzyletnich badań na szczurach European Ramazzini Foundation (ERF) (wrzesień 2005) prowadzonych przez grupę badaczy z Bolonii, która określiła aspartam jako substancję rakotwórczą, chociaż więcej szczurów odżywianych aspartamem dożywało starości niż w próbie kontrolnej[11]. Badania te zostały zrecenzowane przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, który wytknął szereg błędów takich jak: brak dokładnych danych o wykorzystanych zwierzętach doświadczalnych (pożywienie, waga etc.), podawanie wysokich dawek aspartamu na kilogram masy ciała zwierzęcia, które nie są możliwe do konsumpcji. Nawet jeśli cały cukier w artykułach
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPolecam lekturę http://vrota.pl/2014/10/cukier-czyli-podstepna-trucizna-skrywana-prawda-wychodzi-na-jaw/
OdpowiedzUsuńPolecam również film http://youtu.be/leVEDIvjLUo?list=PLjwWkwwXGDL9y4rJOAWyemo3AynpnaLKO
OdpowiedzUsuńJa omijam napoje gazowane szerokim łukiem, ale jak widzę te urodziny dzieci w fast foodach to aż się wzdrygam. Jak dla mnie to morderstwo na własnym organizmie. U niektórych refleksja przychodzi za późno.
OdpowiedzUsuńnigdy nie pijam napojow gazowanych,szczególnie tych kolorowych,to sama chemia i trucizna
OdpowiedzUsuńOsoby starsze też próbowały tych napojów i nie było masowego otwierania fast foodów, tylko w Polsce one istnieją od dawna, bo Polska to bogaty, rozwinięty, kapitalistyczny kraj Zachodu, który do Zachodu trafił po II wojnie światowej.
OdpowiedzUsuń