Hej!
Lato uwielbiamy między innymi dlatego, że częściej sięgamy po sezonowe owoce, mamy do nich duży dostęp, więc wszystkie truskawki, jagody, maliny itp. są dla nas na porządku dziennym. Każdy z nas chyba je lubi, w formie "całej", koktajli i soków. Przychodzi jednak taki czas, że sezon się kończy, przychodzi jesień i musimy zmienić swoją dietę na taką, która pozwoli nam nie dać się popularnym przeziębieniom i chorobom, które z resztą roznoszą się z prędkością światła. Jesienna dieta może być jednak smaczna i właśnie o to chodzi- aby było i smacznie i zdrowo. Wiele produktów omijamy szerokim łukiem. Czy słusznie? Duża część z nich idealnie wpływa na naszą odporność, więc... warto się im przyjrzeć bliżej :)
2. JAJKA
Ale jajca! Jak widać nie tylko w Święta Wielkanocne powinniśmy spożywać jajka, jesień to również odpowiednia pora. Dlaczego? Są źródłem wszystkich niezbędnych aminokwasów, w najbardziej przyswajalnej formie i "układzie". Białko jaja kurzego jest wzorcem białka idealnego. Mało z nas wie, że w żółtku zawarte jest jeszcze więcej białka, niż w białku. Ograniczamy je jednak ze względu na większą zawartość tłuszczu i cholesterolu- nie mniej nie powinniśmy go eliminować z diety. Jajka sa bogate w witaminy A (w formie beta- karotenu), D, E i K, a także mnóstwo witamin z grupy B. Sporo w nich żelaza, magnezu, wapnia i potasu. Nie przekonałam Was? Cynk i selen, które zawarte są w jajkach, wpływają pozytywnie na odporność- układ limfatyczny, działają przeciwzapalnie i są źródłem wolnych rodników. A tłuszcze omega- 3 i omega- 6 są niezbędne, ponieważ organizm nie jest w stanie ich sam produkować... Przeważają zdecydowanie nas nasyconymi, zatem nie przyczyniają się do wzrostu stężenia cholesterolu we krwi. I jak ostatnio wykazały badania, cholesterol, który znajduje się w żółtku, również tego nie robi, wbrew temu, co długo było przyjęte. Cholesterol spożyty nie przyczynia się do tego, ale jako, że zwykle występuje w "parze" z tłuszczami nasyconymi, długo tak uważano. Ale... przecież żółtko zawiera więcej tych z grupy nienasyconych :)
3. NATKA PIETRUSZKI
Podobno łyżka posiekanej natki pietruszki pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę A i C! W jakim innym produkcie znajdziemy jej tak dużo? Dodatkowo zawiera dużą ilość żelaza, a ono wpływa i na odporność i na wytwarzanie przeciwciał i na rozwój drobnoustrojów powodujących grypę i inne wstrętne chróbska. Ale... jedzmy ją na surowo. Jako dodatek do potraw, ale i samą. Pod wpływem temperatury traci swoje właściwości. Zatem natka jak najbardziej, do wszystkiego! :)
O tym, że ryby są zdrowe wie chyba każdy. Mają zwolenników i przeciwników, bo smak bywa specyficzny. Ja uwielbiam. Za to tranu, czyli tłuszczu rybiego, nie zniesę, bleee. Niecierpie tranu. Obecnie i tak mamy lepiej, bo są kapsułki dostępne w aptekach, ale kiedyś to podobno w szkołach dawali każdemu obowiazkowo łyżkę czystego tranu. Bo jest on megazdrowy. Zwłaszcza ten z wąrtoby ryb chudych, czyli na przykład dorsza. Natomiast jeśli chodzi o ryby , najzdrowsze są morskie, zawierające najwięcej tłuszczu. Co takiego ma ten tłuszcz? Z pewnością o tym słyszeliście- dużo nienasyconych kwasów omega-3, które są prekursorem ikozanoidów. Brzmi obco? Ikozanoidy to związki pochodne kwasów linolowego, alfa- linolenowego i arachidonowego, które mają pozytywny wpływ na ciśnienie, funkcje metaboliczne, budowe enzymów i szereg innych szlaków w ogranizmie. Ryby są zdrowe dla cery, wzroku, na pamięć, a duża zawartość witaminy A i D w rybach tłustych wpływa dodatnio na rozwój młodych organizmów. Poza tym rybki mają w sobie pełno składników mineralnych- w tym jod, niezbędny do odpowiedniego funkcjonaowania tarczycy.
5. MIÓD
Znamy i lubimy, prawda? Zamiast cukru powinniśmy używać go do herbaty, do ciast, bo słodzenia tego, co chcemy słodzić, bo posiada o naprawdę dużo dobrych składników :) wiecie, że w miodzie zawarte są, poza glukozą i fruktozą, także aminokwasy, kwasy organiczne, mikroelementy i witaminy z grupy B? Te ostatnie mają swój udział w tworzeniu substancji pomocnych w utrzymaniu odporności, hormonów i enzymów. Dodatkowo, miód spadziowy zawiera całkiem sporo żelaza, kilkakrotnie więcej, niż inne miody, o tym też warto wiedzieć. Miód ma właściwości bakteriobójcze, jest przeciwwirusowe, łagodzi infekcje gardła i rozgrzewa organizm. Tak w niewielkim skrócie. Także.... smacznego, ja idę zjeść parę łyżeczek miodu :)
6. BŁONNIK!
Błonnik powinien być w codziennej diecie nie tylko jesienią. Umożliwia on przede wszystkim odpowiednią pracę układu pokarmowego- jest tzw. szczotką fizjologiczną- oczyszcza przewód pokarmowy z niestrawionych resztek, wpływa na perystaltyke jelit, zwiększa równiez uczucie sytości. Znajdziemy go w produktach pełnoziarnistych- ryżu brązowym, kaszy, chlebie ciemnym, a także w owocach i warzywach. Dodatkowym działaniem jest oczyszczanie organizmu z toksyn, co jest niezwykle ważne dla nas i dla zachowania odpowiedniego zdrowia :)
7. KAPUSTA KISZONA
W wielu krajach kiszona kapusta uznawana jest za produkt... zepsuty. Bigos nie bez powodu jest jedną z naszych narodowych potraw, a babcie, dziadkowie i nasi rodzice nie bez powodu co roku (a nawet i częściej) kupują kilkogramy kapusty, dodają sól odstawiają na jakiś czas. I czekają, aż będą mogli się zajadać smaczną kapustką. Bo poza smakiem, zawiera ona baaardzo dużą ilość witaminy C (odporność!), błonnik, sporo potasu, wapnia, żelaza, magnezu i witamin z grupy B. One z kolei działają na układ nerwowy. W kapuście kiszonej jest także zawarta witamina E i sole mineralne, które występują w ilościach nieco mniejszych, niż wcześniej wymienione. Istotne dla nas są także beta- karoten i polifenole- dłużej utrzymujemy swoją młodość :)
Które z wyżej wymienionych produktów najbardziej do Was przemawiają? Pochwalcie się, z czym je najchętniej jadacie :)
Buziaki,
Buziaki,
Kats.
ja bardzo lubię czosnek :) od czasu do czasu posmarować sobie bułkę masłem, dodać posiekany czosnek i na to jakąś wędlinę ; )
OdpowiedzUsuńjajka jem dość często, miód czasem dodaję do herbaty albo do serka wiejskiego ;)
nie znoszę natki pietruszki! :D
Swietny post :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie lubie zadnych warzyw, chociaz wiem, ze powinnam je jesc :)
Miodem to ja cały rok się zajadam :D
OdpowiedzUsuńJedynie cebuli z wymienionych produktów nie lubię więc nie jest najgorzej ;)
lubię cebulę:)
OdpowiedzUsuńPrzyda mi się ten post, bo już jestem podziębiona :(
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Jak najbardziej polecam powyższy zestaw, bo jakby nad tym pomyśleć to można ciekawe, smaczne i zdrowe danie z tego stworzyć.
OdpowiedzUsuńDodatkowo można pić herbaty ziołowe np. z lipy, pokrzywy czy dziurawca :)
Rybki uwielbiam i to je zdecydowanie wybieram z Twojej listy... :) mniam mniam <3
OdpowiedzUsuńU mnie nowy wpis :)
bardzo madre, musze zastosowac u mnie :D
OdpowiedzUsuńWiolka-blog KLIK
ja lubię wszystkie poza cebulą i czosnkiem ;)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej jadam miód - właśnie zamiast cukru do herbaty. Pycha! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Najczęściej jem jajka,można zjeść je w kilku różnych wersjach a zawsze są smakowite :) // jestem nowa na bloggerze, miło by mi było, gdybyś zechciała mnie odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńświetny artykuł:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ryby!
OdpowiedzUsuńLubie wszystkie wymienione:)
OdpowiedzUsuńZe wszystkim się jak najbardziej zgadzam. Cebulę i czosnek uwielbiamy, jajka pod różną postacią, natkę pietruszki dodaję gdzie mogę, rybkę np. w ziołach lub na pikantnie, miód z ogórkiem kiszonym lub też jabłko pokrojone na ćwiartki i maczane w nim, albo twaróg z miodem...mniam...już mi ślinka leci.... odnośnie błonnika to staram się nam zapewnić odpowiednie jego ilości, a kapusta kiszona to nasz przysmak....więc chyba nie damy się choróbskom i innym złym mocom. Z pozdrowieniami - DiankaDz.
OdpowiedzUsuńSuper poradnik :)
OdpowiedzUsuńWiem teraz co jeść.
Super post! Napewno sięgnę po czosnek, cebulę i miód jesienią!:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za rybami... Jedynie w sushi hahh xd
OdpowiedzUsuńmiód jem w przerażających ilościach, każdy się dziwi, że tyle można :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam czosnek :)
OdpowiedzUsuńa na rybkę mam chętkę,najlepiej taką prosto z morza
Uważam, że poszerzenie specjalizacji bloga to był bardzo dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńja bym jeszcze poleciła sok z kiszonych buraczków
OdpowiedzUsuńSyrop z cebuli to horror z dzieciństwa!!!! Nienawidziłam jego smaku i zapachu. A czosnek uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNo tak cebula to fajna sprawa na przeziębienie, ale chyba mój zołądek by umarł po zjedzeniu na surowo :P
OdpowiedzUsuńo przydatny wpis! ja bardzo lubię błonnik :)
OdpowiedzUsuńPietruszki tylko nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńTeraz tak myślę, że nie stosuję się do żadnych z tych rzeczy, tylko jak już zaczyna brać mnie jakieś choróbsko, to wtedy ukłaniam się w stronę czosnku, cebuli i miodu hehe :/ chyba będę musiała to zmienić :)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka :) Daria
Same zdrowe rzeczy :)
OdpowiedzUsuńo niee, cebula zdecydowanie nie :P ew. podsmażoną ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, pouczający :P Z tych rzeczy, które wymieniłaś najchętniej sięgnę chyba po miód :D Pozdrawiam i obserwuje :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, wiem o tym, a i tak leżę chora w łóżku hehe :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie dotyczące słodzenia herbaty miodem. Czy przez wysoką temperaturę nie traci właściwości?
OdpowiedzUsuńMiód w temp wyższej niż 40 stopni traci wszystkie swoje właściwości - temp niszczy składniki o działaniu biotycznym więc jeśli gorąca herbata z miodem - to jest to tylko słodka herbata i nic poza tym
Usuń