CO JEŚĆ JESIENIĄ? WZMACNIAMY ORGANIZM!

Hej!

    Lato uwielbiamy między innymi dlatego, że częściej sięgamy po sezonowe owoce, mamy do nich duży dostęp, więc wszystkie truskawki, jagody, maliny itp. są dla nas na porządku dziennym. Każdy z nas chyba je lubi, w formie "całej", koktajli i soków. Przychodzi jednak taki czas, że sezon się kończy, przychodzi jesień i musimy zmienić swoją dietę na taką, która pozwoli nam nie dać się popularnym przeziębieniom i chorobom, które z resztą roznoszą się z prędkością światła. Jesienna dieta może być jednak smaczna i właśnie o to chodzi- aby było i smacznie i zdrowo. Wiele produktów omijamy szerokim łukiem. Czy słusznie? Duża część z nich idealnie wpływa na naszą odporność, więc... warto się im przyjrzeć bliżej :)


1. CEBULA I CZOSNEK    Ręka do góry, kto zjadłby całą, surową cebulę na raz lub kilka ząbków czosnku w ciągu kilku minut! Założę się, że niewiele osób podniosło rękę. Ja też nie, moje leżą na klawiaturze i nadal skrobią wpis. A jednak te dwa warzywa są bogactwem wielu związków, które pozwolą nam poprawić swoją odporność. i które działają bakteriobójczo. Pamiętam, że na mikrobiologii robiliśmy raz fajne doświadczenie. Na pożywkę bakteryjną daliśmy kilka kropki detergentu, na drugą jakiegoś tam antybiotyku, a na trzecią- ząbek czosnku. Po kilku dniach sprawdziliśmy jego wyniki. Zdecydowanie największa "przerwa" między pozostałymi bakteriami a dodanym materiałem (antybiotyk, czosnek i detergent) była przy... CZOSNKU. A więc związki w nim zawarte zabiły najwięcej bakterii- i to zdecydowanie najwięcej! Na jesień są punktem obowiązkowym w jadłospisie- oczywiście w formie dodatków, bo oprócz smaku, są źródłem siarczków (powstrzymują infekcje), witamin z grupy B, cebula- witaminy C, a czosnek- allicyny, która działa silnie bakteriobójczo. Piliście kiedyś syrop z cebuli? To stary, babciny sposób na zwalczanie chorób... I to lepszy, niż różne tablety!

2. JAJKA
    Ale jajca! Jak widać nie tylko w Święta Wielkanocne powinniśmy spożywać jajka, jesień to również odpowiednia pora. Dlaczego? Są źródłem wszystkich niezbędnych aminokwasów, w najbardziej przyswajalnej formie i "układzie". Białko jaja kurzego jest wzorcem białka idealnego. Mało z nas wie, że w żółtku zawarte jest jeszcze więcej białka, niż w białku. Ograniczamy je jednak ze względu na większą zawartość tłuszczu i cholesterolu- nie mniej nie powinniśmy go eliminować z diety. Jajka sa bogate w witaminy A (w formie beta- karotenu), D, E i K, a także mnóstwo witamin z grupy B. Sporo w nich żelaza, magnezu, wapnia i potasu. Nie przekonałam Was? Cynk i selen, które zawarte są w jajkach, wpływają pozytywnie na odporność- układ limfatyczny, działają przeciwzapalnie i są źródłem wolnych rodników. A tłuszcze omega- 3 i omega- 6 są niezbędne, ponieważ organizm nie jest w stanie ich sam produkować... Przeważają zdecydowanie nas nasyconymi, zatem nie przyczyniają się do wzrostu stężenia cholesterolu we krwi. I jak ostatnio wykazały badania, cholesterol, który znajduje się w żółtku, również tego nie robi, wbrew temu, co długo było przyjęte. Cholesterol spożyty nie przyczynia się do tego, ale jako, że zwykle występuje w "parze" z tłuszczami nasyconymi, długo tak uważano. Ale... przecież żółtko zawiera więcej tych z grupy nienasyconych :)

3. NATKA PIETRUSZKI
     Podobno łyżka posiekanej natki pietruszki pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę A i C! W jakim innym produkcie znajdziemy jej tak dużo? Dodatkowo zawiera dużą ilość żelaza, a ono wpływa i na odporność i na wytwarzanie przeciwciał i na rozwój drobnoustrojów powodujących grypę i inne wstrętne chróbska. Ale... jedzmy ją na surowo. Jako dodatek do potraw, ale i samą. Pod wpływem temperatury traci swoje właściwości. Zatem natka jak najbardziej, do wszystkiego! :)


4. RYBY 
   O tym, że ryby są zdrowe wie chyba każdy. Mają zwolenników i przeciwników, bo smak bywa specyficzny. Ja uwielbiam. Za to tranu, czyli tłuszczu rybiego, nie zniesę, bleee. Niecierpie tranu. Obecnie i tak mamy lepiej, bo są kapsułki dostępne w aptekach, ale kiedyś to podobno w szkołach dawali każdemu obowiazkowo łyżkę czystego tranu. Bo jest on megazdrowy. Zwłaszcza ten z wąrtoby ryb chudych, czyli na przykład dorsza. Natomiast jeśli chodzi o ryby , najzdrowsze są morskie, zawierające najwięcej tłuszczu. Co takiego ma ten tłuszcz? Z pewnością o tym słyszeliście- dużo nienasyconych kwasów omega-3, które są prekursorem ikozanoidów. Brzmi obco? Ikozanoidy to związki pochodne kwasów linolowego, alfa- linolenowego i arachidonowego, które mają pozytywny wpływ na ciśnienie, funkcje metaboliczne, budowe enzymów i szereg innych szlaków w ogranizmie. Ryby są zdrowe dla cery,  wzroku, na pamięć, a duża zawartość witaminy A i D w rybach tłustych wpływa dodatnio n
a rozwój młodych organizmów. Poza tym rybki mają w sobie pełno składników mineralnych- w tym jod, niezbędny do odpowiedniego funkcjonaowania tarczycy. 

5. MIÓD

     Znamy i lubimy, prawda? Zamiast cukru powinniśmy używać go do herbaty, do ciast, bo słodzenia tego, co chcemy słodzić, bo posiada o naprawdę dużo dobrych składników :) wiecie, że w miodzie zawarte są, poza glukozą i fruktozą, także aminokwasy, kwasy organiczne, mikroelementy i witaminy z grupy B? Te ostatnie mają swój udział w tworzeniu substancji pomocnych w utrzymaniu odporności, hormonów i enzymów. Dodatkowo, miód spadziowy zawiera całkiem sporo żelaza, kilkakrotnie więcej, niż inne miody, o tym też warto wiedzieć. Miód ma właściwości bakteriobójcze, jest przeciwwirusowe, łagodzi infekcje gardła i rozgrzewa organizm. Tak w niewielkim skrócie. Także.... smacznego, ja idę zjeść parę łyżeczek miodu :) 

6. BŁONNIK!
    Błonnik powinien być w codziennej diecie nie tylko jesienią. Umożliwia on przede wszystkim odpowiednią pracę układu pokarmowego- jest tzw. szczotką fizjologiczną- oczyszcza przewód pokarmowy z niestrawionych resztek, wpływa na perystaltyke jelit, zwiększa równiez uczucie sytości. Znajdziemy go w produktach pełnoziarnistych- ryżu brązowym, kaszy, chlebie ciemnym, a także w owocach i warzywach. Dodatkowym działaniem jest oczyszczanie organizmu z toksyn, co jest niezwykle ważne dla nas i dla zachowania odpowiedniego zdrowia :) 

7. KAPUSTA KISZONA
    W wielu krajach kiszona kapusta uznawana jest za produkt... zepsuty. Bigos nie bez powodu jest jedną z naszych narodowych potraw, a babcie, dziadkowie i nasi rodzice nie bez powodu co roku (a nawet i częściej) kupują kilkogramy kapusty, dodają sól odstawiają na jakiś czas. I czekają, aż będą mogli się zajadać smaczną kapustką. Bo poza smakiem, zawiera ona baaardzo dużą ilość witaminy C (odporność!), błonnik, sporo potasu, wapnia, żelaza, magnezu i witamin z grupy B. One z kolei działają na układ nerwowy. W kapuście kiszonej jest także zawarta witamina E i sole mineralne, które występują w ilościach nieco mniejszych, niż wcześniej wymienione. Istotne dla nas są także beta- karoten i polifenole- dłużej utrzymujemy swoją młodość :) 

Które z wyżej wymienionych produktów najbardziej do Was przemawiają? Pochwalcie się, z czym je najchętniej jadacie :)

Buziaki,
Kats.

CONVERSATION

33 komentarze:

  1. ja bardzo lubię czosnek :) od czasu do czasu posmarować sobie bułkę masłem, dodać posiekany czosnek i na to jakąś wędlinę ; )
    jajka jem dość często, miód czasem dodaję do herbaty albo do serka wiejskiego ;)

    nie znoszę natki pietruszki! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny post :)
    Ja akurat nie lubie zadnych warzyw, chociaz wiem, ze powinnam je jesc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miodem to ja cały rok się zajadam :D
    Jedynie cebuli z wymienionych produktów nie lubię więc nie jest najgorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię cebulę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyda mi się ten post, bo już jestem podziębiona :(
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak najbardziej polecam powyższy zestaw, bo jakby nad tym pomyśleć to można ciekawe, smaczne i zdrowe danie z tego stworzyć.
    Dodatkowo można pić herbaty ziołowe np. z lipy, pokrzywy czy dziurawca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rybki uwielbiam i to je zdecydowanie wybieram z Twojej listy... :) mniam mniam <3

    U mnie nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja lubię wszystkie poza cebulą i czosnkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja najczęściej jadam miód - właśnie zamiast cukru do herbaty. Pycha! :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Najczęściej jem jajka,można zjeść je w kilku różnych wersjach a zawsze są smakowite :) // jestem nowa na bloggerze, miło by mi było, gdybyś zechciała mnie odwiedzić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubie wszystkie wymienione:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ze wszystkim się jak najbardziej zgadzam. Cebulę i czosnek uwielbiamy, jajka pod różną postacią, natkę pietruszki dodaję gdzie mogę, rybkę np. w ziołach lub na pikantnie, miód z ogórkiem kiszonym lub też jabłko pokrojone na ćwiartki i maczane w nim, albo twaróg z miodem...mniam...już mi ślinka leci.... odnośnie błonnika to staram się nam zapewnić odpowiednie jego ilości, a kapusta kiszona to nasz przysmak....więc chyba nie damy się choróbskom i innym złym mocom. Z pozdrowieniami - DiankaDz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super poradnik :)
    Wiem teraz co jeść.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super post! Napewno sięgnę po czosnek, cebulę i miód jesienią!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przepadam za rybami... Jedynie w sushi hahh xd

    OdpowiedzUsuń
  16. miód jem w przerażających ilościach, każdy się dziwi, że tyle można :P

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam czosnek :)
    a na rybkę mam chętkę,najlepiej taką prosto z morza

    OdpowiedzUsuń
  18. Uważam, że poszerzenie specjalizacji bloga to był bardzo dobry pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja bym jeszcze poleciła sok z kiszonych buraczków

    OdpowiedzUsuń
  20. Syrop z cebuli to horror z dzieciństwa!!!! Nienawidziłam jego smaku i zapachu. A czosnek uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No tak cebula to fajna sprawa na przeziębienie, ale chyba mój zołądek by umarł po zjedzeniu na surowo :P

    OdpowiedzUsuń
  22. o przydatny wpis! ja bardzo lubię błonnik :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Teraz tak myślę, że nie stosuję się do żadnych z tych rzeczy, tylko jak już zaczyna brać mnie jakieś choróbsko, to wtedy ukłaniam się w stronę czosnku, cebuli i miodu hehe :/ chyba będę musiała to zmienić :)
    pozdrowionka :) Daria

    OdpowiedzUsuń
  24. o niee, cebula zdecydowanie nie :P ew. podsmażoną ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny wpis, pouczający :P Z tych rzeczy, które wymieniłaś najchętniej sięgnę chyba po miód :D Pozdrawiam i obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  26. zgadzam się, wiem o tym, a i tak leżę chora w łóżku hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam pytanie dotyczące słodzenia herbaty miodem. Czy przez wysoką temperaturę nie traci właściwości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miód w temp wyższej niż 40 stopni traci wszystkie swoje właściwości - temp niszczy składniki o działaniu biotycznym więc jeśli gorąca herbata z miodem - to jest to tylko słodka herbata i nic poza tym

      Usuń

Byłoby mi bardzo miło, gdybyście wyrazili swoją opinię. A jeśli blog Wam się podoba, może dodacie do obserwowanych? :)
ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA FANPAGE

Back
to top