Hej! :)
Uffff, już po fizjologii. Cieszę się, że mam to za sobą i mam nadzieję, że uda mi się to zaliczyć- chociaż czuję, że poszło dobrze. Byłam jeszcze zawieźć umowę na praktyki, a potem dość długa podróż do domu z słuchawkami w uszach- lubię to :) pogoda sprzyja, humor też dopisuje.
Dziś dam Wam trochę od siebie odpocząć- zamiast posta ze stylizacją przygotowałam dla odmiany coś zupełnie innego. Recenzje kosmetyków nie pojawiają się u mnie zbyt często- myślę, że to będzie miła odskocznia od tematu ubrań i stylizacji, a może komuś pomoże w wyborze odpowiedniej pielęgnacji.
Dziś dam Wam trochę od siebie odpocząć- zamiast posta ze stylizacją przygotowałam dla odmiany coś zupełnie innego. Recenzje kosmetyków nie pojawiają się u mnie zbyt często- myślę, że to będzie miła odskocznia od tematu ubrań i stylizacji, a może komuś pomoże w wyborze odpowiedniej pielęgnacji.
Jakiś czas temu zostałam poproszona o przetestowanie nafty kosmetycznej z olejem rycynowym firmy Anna. Odkąd pamiętam, moje włosy sprawiają mi różnego rodzaju niespodzianki- choćby w postaci puszenia się. Baaardzo często nie chcą ze mną współpracować. Pomyślałam, że warto wypróbować coś, co ma w swoim składzie same naturalne substancje i co prawdopodobnie nie wpłynie na nie negatywnie, a pomoże nie tylko w pielęgnacji zewnątrz, ale także wpłynie na odpowiednie odżywienie. Zapraszam więc na recenzję :)
Zacznijmy od składników, które decydują o właściwościach. Nafta Anna zawiera bowiem olej rycynowy. Jak ja go zawsze nazywam- "cudotwórca". Genialnie wpływa na kondycję włosów (nie wspominając o innych aspektach, nie związanych z pielęgnacją skóry głowy, jednak o tym może innym razem... :)) samą naftę można stosować przy problemach z łupieżem (mnie akurat nie dotyczy), a także innych problemach skóry głowy.
Jeśli chodzi o opakowanie- uważam, że wykorzystano tutaj najbardziej praktycznie rozwiązanie, ponieważ nafta została zamknięta w buteleczce z atomizerem. Wystarczy ją rozpylić na całej objętości włosów, zamiast bawić się w rozrabianie czy inne dodatkowe, czasochłonne czynności. Właśnie, jeśli jesteśmy przy czasie- czas trzymania na włosach jest stosunkowo krótki, ponieważ wynosi tylko 10 minut, zatem to kolejna zaleta. Później wystarczy tylko spłukać ją wodą. Jeśli chcecie, możecie zrobić także maseczkę z żółtkiem jaja- tej opcji jednak nie próbowałam. Jednak wierzę na słowo producenta, że daje efekty, bo skoro żółtko jaja, to i witamina A, a jak witamina A, to superoddziaływanie na kondycję organizmu :)
Moje spostrzeżenia? Stosowałam ją ok. 2 miesięcy i przyznam, że zauważyłam dość znaczną poprawę, szczególnie w dni, kiedy jej używałam. Nie robiłam tego codziennie, bo we wszystkim trzeba przecież mieć umiar. Ale włosy były zdecydowanie bardziej miękkie w dotyku, a do tego gładsze. W dodatku dostały nagłego nabłyszczenia (ale nie przetłuszczenia- a to różnica). Mam wrażenie, że odkąd ją stosuję, włosy są bardziej podatne na układanie. Zniszczonych końcówek oczywiście nie uratuje nic i nikt, oprócz fryzjera, ale na pewno stały się one mniej... widoczne.
Dużą zaletą jest też cena. Za 100 ml zapłacimy tylko 10 zł. Uważam, że jak za tak dobry produkt to niemalże grosze, ponieważ naprawdę widzę poprawę,a 10 zł to w końcu niedużo. Mogłabym ponarzekać na zapach- bardzo, bardzo typowy dla parafiny, nie każdemu może odpowiadać. Chociaż przez studia jestem odporna na wszelkiego rodzaju zapachy- nic mnie nie zdziwi :D nie on jest mega intensywny, a do tego ulatnia się on niesamowicie szybko, także nie martwcie się, że po wyjściu z domu ktoś zacznie od Was uciekać :D no, ale musiałam znaleźć jakiś minus, co by nie mówili mi, że "reklamuję, bo dostałam" :)
Tak czy siak- bardzo polecam. Możecie dostać go tutaj:
ANNA COSMETICS
ANNA COSMETICS
Polecam także wypróbować pozostałe warianty, na przykład z pokrzywą, czarną rzodkwią czy z aloesem. Może również sprawdzą się, jak ten.
Buziaki,
Kats.
u mnie butelka zaczęła przeciekać:(
OdpowiedzUsuńnie znam tego produktu, ale przydałby mi się :)
OdpowiedzUsuńNa pewno poszło Ci dobrze i zaliczysz fizjologie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu.
mybeautifuleveryday.blogspot.com
słyszałam o tym produkcie i zastanwiam się nad kupnem
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie do mnie na nowa notkę,
tym razem będzie to recenzja mydeł
http://iamemilia.blogspot.com/2014/05/dostaam-mydeka-z-czasow-sotheemily-wiec.html
Nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://tinnqu.blogspot.com/
Chyba muszę wypróbować i ja. Stosuje różne kosmetyki i jeszcze nie trafiłam na idealny, aby przeciwdziałał puszeniu się włosów. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
nie miałam:) ale nic straconego:)zapraszam do mnie;)
OdpowiedzUsuńkiedys na pewno wyproboje :) zapraszam do mnie na konkurs :)
OdpowiedzUsuńhttp://natuuuu-blog.blogspot.com/
Nigdy nie widziałam nafty w takim wydaniu ;) Muszę chyba sama spróbować ;0
OdpowiedzUsuńczęsto obok niej przechodzę i teraz chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa już tyle się pozytywnych opinii naczytałam o nafcie kosmetycznej, że muszę ją kupić!:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam do czynienia z tym produktem, ale chyba będę musiała wypróbować, gdyż moje włosy też często płatają mi różne figle. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPodoba mis ię ten kosmetyk .:)
OdpowiedzUsuńOoo pierwszy raz się spotykam z tą naftą, ciekawe jakby u mnie się sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńNie znam ale chyba godne zakupu .
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie.
OdpowiedzUsuńZapraszam:
mystersdaria.blogspot.com
Jeśli mój blog Ci się spodoba zaobserwuj go, a z pewnością zrobię to samo ;)
uzywałam nafty kosmetycznej i bardzo mi się spodobała. probemem było dla mnei na poczatku jej dawkowanie ale z czasem się nauczyłam a włosy faktycznie wygladaja po czasie lepiej
OdpowiedzUsuńspróbujemy :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kuszą mnie oleje bo słyszę o nich tyle dobrych rzeczy :) na rzie wybrałam z bawełny ale kto wie,jak mi się spodoba to i na naftę moge się skusić :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam szał na testowanie różnych kosmetyków, dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :) testowałam kiedyś naftę z jajkiem i nawet fajne efekty były tylko gorzej ze zmyciem tej papki :) hmm może spróbuję tego produktu skoro polecasz :)
OdpowiedzUsuńNiestosowałam nigdy kosmetycznej nafty ale zachęciłaś mnie i na zakupach postaram się ją kupić :)
OdpowiedzUsuńracja, 10 zł to mało :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować. :)
buziaki kochana :*
nowy wpis Kats <3 http://izey-izabella.blogspot.com/
mam w planie kupić sobie taką naftę :)
OdpowiedzUsuńno właśnie ja nienawidzę takiego zapachu i nie wiem czy bym poświęciła swój nos dla pięknych włosów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam. :)
OdpowiedzUsuńMnie nafta kosmetyczna odstrasza właśnie zapachem.
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować
OdpowiedzUsuńjest super
OdpowiedzUsuń♡
wielkie pozdrowienia z Gdyni
Ola
Ja nafty jeszcze nigdy nie próbowałam , ale jeśli chodzi o moje włosy to z puszeniem się nie mam problemu :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam, włosy mi sie nie puszą ale brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńnie miałam ;))
OdpowiedzUsuńnie znałam tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńto skoro czujesz, że dobrze poszło, to na pewno wszystko będzie dobrze. ;) szkoda tylko, że pogoda przestała ostatnio sprzyjać czemukolwiek i humor trochę się przez to psuje. ale już prawie weekend, więc będzie można odpocząć. a na taką pogodę, to moje włosy się kręcą i puszą, równie pewnie niesfornie jak Twoje. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło. :)
...a nie po filozofii? :)
OdpowiedzUsuńFizjologii, dokładniej fizjologii żywienia człowieka :) human jest mi raczej daleki ;)
UsuńZapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńOoo coś dla mnie, ja swoje, a moje włosy zawsze po swojemu :P hehe przydatny post, na pewno wiele osób skorzysta :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, ja lubię jedwabie, fajnie xd
OdpowiedzUsuńtani! fajnie ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno przekonałam się do stosowania naft kosmetycznych stosując naftę firmy New Anna Cosmetics. Wcierałam w skórę głowy i we włosy naftę z pokrzywą. Po kilku użyciach widzę znaczną poprawę kondycji moich włosów. Są miękkie w dotyku, "sypkie", rewelacyjnie układają się. Dodatkowo są błyszczące. Atomizer jest wygodny w użyciu, nafta równomiernie rozprowadza się na głowie. Polecam wszystkim nie mogącym poradzić sobie z "niesfornymi" włosami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń