"21 Jump Street"

Hej! ;)

Z racji tej, że dziś jest święto, a co a tym idzie- wczoraj był wolny wieczór, nie mogłam tego nie wykorzystać :) i tak, będąc w sklepie z Asią, kupując orzeszki i rozkminiając czy chcemy gdzieś wyjść, spotkałyśmy przypadkiem Monikę, która skutecznie przekonała nas do pójścia na jakąś imprezkę :) skoczyłyśmy więc do domu, zrobiłyśmy orzeszki w karmelu, które mogliście "podziwiać" na moim FACEBOOK'u (zapraszam do lajkowania, zawsze nowości, jak również zdjęcia niepublikowane na blogu :D). Tradycyjnie również piwko z sokiem (najpierw cytrynowym, a potem malinowym) i na imprę! Muzyka spoko, ludzie spoko, pobawione jest, wieczór zaliczam do udanych :) a dziś wstałam przed 11:00, uwielbiam móc się tak wyspać!

Ostatnio obejrzałam naprawdę świetny film. Dla osób, które lubią zwariowane komedie, będzie idealny. "21 Jump Street" to komedia kryminalna- tak najłatwiej określić ten gatunek. I obie jego części są tu absolutnie "spełnione". Humorystyczne dialogi, śmieszne teksty, przewrotność zdarzeń i wątków w połączeniu z ciekawą, aczkolwiek nieco przewidywalną akcją dają genialny efekt.

O czym? Całości absolutnie nie chcę zdradzać- powiem tylko tyle, że uwielbiam amerykańską policję w filmach haha :D dwóch młodych, nieco... nietypowych policjantów zostaje zaangażowanych do akcji w jednym z liceów. Muszą uporać się z szajką narkotykową- stają się w tym celu zwykłymi uczniami. A wiadomo- jak to młodzi ludzie, pewnie zechcą raz jeszcze poczuć licealny klimat.. :D

 Channing Tatum i Jonah Hill dali radę w każdym calu haha, naprawdę polecam ten film miłośnikom dobrych komedii i filmów akcji- to mieszanka wybuchowa! :D 

Ciekawostką jest, że w latach 90. w telewizji emitowany był serial o takim samym tytule, z resztą fabuła również była zbliżona. Grał w nim (jeszcze młodziutki :D) Johnny Depp, który z resztą ma swój mały epizodzik w nowej wersji- ahh ten hollywoodzki sentyment do aktorów :>

Jakie plany na dziś? Ja idę na domówkę do kumpla, czuję że będzie nieźle :D
Trzymajcie się :*

Kats.

PS. A oto zdjęcie pustych półek w pracy- tak właśnie wyglądały wczoraj o godzinie 14:30, czyli 3 godziny przed zamknięciem piekarni... Co to święto robi z ludźmi, hihi, nie dadzą zarobić, bo musiałam szybciej zamknąć :( pomijam fakt, że kiedy o 11:30 przyszłam na zmianę, nie było już ani chleba ani bułek xD