Jaki mamy dziś dzień tygodnia? Środę? Hmm, teraz akurat wiem, ale wczoraj byłam święcie przekonana, że jest poniedziałek... Przyznaję, że zatraciłam już poczucie upływającego czasu, kiedy nie muszę martwić się szkołą :) A jeśli dziś środa, to jutro czwartek, a jeśli jutro czwartek to... ściąganie szwów :O wczoraj nawet mi się to śniło. Mam nadzieję, że będzie dużo mniej bolało, niż może mi się wydawać. No tak, moje wrodzone panikarstwo po raz kolejny bierze nade mną górę...
Mam dla Was kilka zdjęć z niedzielnego spaceru z Sylwią, wybaczcie mi niebyt ogarnięty wygląd- jak zawsze wytłumaczę się operacją ;D wykorzystuję fakt, że niedługo nie będę mogła tego robić, trzeba będzie zganiać na zbyt palące słońce, imprezę z poprzedniego dnia, ewentualnie słabą jakość aparatu etc :)
Outfit niezbyt wyszukany, nie przestrajałam się na zwykły spacer :) Założyłam moje ulubione, jeansowe spodenki kupione w zeszłym roku w... w... cholercia, nie pamiętam. Zabijcie mnie :D bluzka z second hand'u, sandałki Deichmann, a okulary w sklepie "Wszystko za 5 zł" kosztowały złotych... 7 :)
Pokażę Wam jeszcze bonus- mój CUDOWNY widok z balkonu, pod którym panowie robotnicy pozwolili sobie wczoraj wykopać ogromny dół (w tej chwili sięga jakichś 3 metrów długości, również pod balkon sąsiada). Podobno wymieniają rury. Pominę fakt, że wycięli połowę krzaków z lewej strony i będzie łyso... Żyć nie umierać, ani to się teraz poopalać, ani posiedzieć w spokoju, no chyba, że uciąć sobie przemiłą pogawędkę z nimi (gdyby to chociaż byli młodzi, przystojni, opaleni... dobra, nie rozmarz się zanadto :D)
W trakcie upałów można by pomyśleć o wyłożeniu tych dołów jakąś folią, napełnieniu wodą, byłby całkiem konkretny basenik :D
To tyle, dziś króciutko i mało konkretnie :) Pozdrawiam! I jeśli macie ochotę, zapraszam tutaj:
Na wstępie wtrącę, że dodałam do Obserwowanych. Blog od razu mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńA co do wykopów, zmian w otoczeniu to dookoła mnie coś się dzieje zawsze. Mieszkam w małym miasteczku, które w miarę szybko się rozrasta. Tam budują sklep, tu poprawiają drogę. W piątek byłam w szoku, gdyż wychodząc do szkoły na placu zabaw było jak zwykle- metalowo. Wracam ze szkoły, patrzę a tam plac już drewniany. O_O robotnicy na prawdę mnie zaskakują. Tak samo Ci co remontują moje liceum.
mam to samo! zastanawiałam się dzisiaj czy jest 11 czy 12 a tu już 15 czerwiec!
OdpowiedzUsuńhehe basenik dobre ;P jak by to zrobili szersze czemu nie ;P a tak bys sie cisła .
OdpowiedzUsuństylizacja nawet fajna ,na luzie , skromna :)
Oczywiście, że tak ; ) koszykówkę <333
OdpowiedzUsuńPrzy okazji , obserwujęę ! ; ))
ale jestes chudziutka;)
OdpowiedzUsuńHej :) Zdejmowanie szwów nie boli, przynajmniej mnie nie bolało, nic nie czułam :) Fajne spodenki :)
OdpowiedzUsuńczas mija niesłychanie szybko! zanim się obejrzę, już będziemy po rozdaniu świadectw :p i wakacje! :D
OdpowiedzUsuńDodam Ciebie do obserwowanych:)). Chwalę twoje włosy, bardzo mi się spodobały:))
OdpowiedzUsuńPs.Dziękuję za twój komentarz pod notką http://woman-revolution.blogspot.com/2011/06/healthy-life-next-exit.html u mnie na blogu. :)
Dziękuję za odwiedziny! Bardzo fajny, letni outfit, śliczne spodenki, a Twój widok z okna rzeczywiście jest zachwycający. :) Z chęcią nie raz jeszcze tu zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ponownie. :)
http://www.fashion-life.pl/
mam dokładnie tak samo, odkąd przestałam chodzić do szkoły. ah jestem taka wolna ^^ no i trzymam kciuki na ściąganiu szwów ;)
OdpowiedzUsuńwidok na koparkę- bezcenne:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie http://agusia77.blogspot.com/2011/06/pierwsze-rozdanie.html
OdpowiedzUsuńŁadnemu we wszystkim ładnie, chcialabym mieć takie zgrabne nogi...
Dziękuje Ci kochana :) jesteś śliczna, a widok z balkonu faktycznie ciekawy
OdpowiedzUsuńJa mam to samo tylko, że w moim przypadku ciągle jestem pewna, że jest czwartek a nie środa ;D
OdpowiedzUsuńFajne spodenki^^
ale masz dobrze, ja muszę chodzić do szkoły mimo że przez osiem godzin nie robię nic a nic.
OdpowiedzUsuńale już niedługo ;D
każdy traci chyba poczucie czasu w wakacje :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście, zabawnie musiało to wyglądać jak krzyczała xD ja bym pewnie goniła go haha
nie bój się szwów, miałam kiedyś z języka zdejmowane (bo sobie przegryzłam) nie bolało :)
Dziękuje za odwiedziny :)
Pierwszy raz tu jestem, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńMakijaż ala paw, tam gdzie jest tytuł Twego bloga - przepiękny!!!
Pozdrawiam!
A no Szczecinianka :D
OdpowiedzUsuńCzy ja tam na 2. zdjęciu widzę staw z Rydla czy tam Lnianej/Jasnej? xd
/fanncyfootwork
fajne spodenki :d
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz.
OdpowiedzUsuńJa też już przestaję rozpoznawać dni tygodnia - wiecznie mam sobotę xD
A widok baaaardzo uroczy... ^^
rzemyki są fajne <3 aaa no tak , fajna kopara
OdpowiedzUsuńno, niezły ubaw był. :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że ekspedientka nie zauważyła. ;D
fajnie krótko i zwięźle.
OdpowiedzUsuńFajnie
OdpowiedzUsuńładne spodenki:)zapraszam do mnie, będę wdzięczna za komentarz:D
OdpowiedzUsuńJak to dobrze dowiedzieć się, że nie tylko ja mam problem z rozróżnianiem dni tygodnia, kiedy szkoła przestaje dawać się we znaki. O, dla przykładu - jutro nie zamierzam zaszczycać swoją obecnością tego budynku wcale ;)
OdpowiedzUsuńFajna stylizacja ;)
OdpowiedzUsuńKlasyczna i się sprawdza ;)
Zapraszam do mnie ;*
A Ty właśnie - zgaduję - cieszysz się najdłuższymi wakacjami w życiu, tak? :)
OdpowiedzUsuńheh, dzięki :) ale mi miło :) rowerek i brzuszki, poza tym latanie za dwoma szkrabami - najlepszy możliwy aerobik kochana :*
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia:)sliczna jestes!
OdpowiedzUsuńhaha, ja też jak nie muszę się niczym przejmować kompletnie tracę rachubę czasu. ostatnio jak był poniedziałek myślałam, że jest piątek, także to dość dziwne. ;o współczuję czegoś takiego przed domem, bo kurde w wakacje i taką śliczną pogodę? przechlapane, a znając życie są to zapewne starsi faceci z obwisłym brzuchem, bez koszulki, fuuj!
OdpowiedzUsuńZgadzam się Dragon Ball to klasyka.:) Ale widzę że raczej starsi to znają tzn starsi ode mnie. Bo mój rocznik to nie bardzo zna się na takich starszych rzeczach. W sensie filmach czy grach. Bardziej wszystko nowe. A im młodszy rocznik tym gorszy... Ja oczywiście też lubię nowości, ale jakoś wydaje mi się, że niektóre starsze rzeczy są i będą lepsze.:)
OdpowiedzUsuńPS. Obserwuję cię.;P Jak chcesz to zapraszam tez do obserwowania mnie.^^
OdpowiedzUsuńhttp://mi-vida-martusia.blogspot.com/
Ale czy warto tracić jedyne takie wakacje na pracę? :D
OdpowiedzUsuńno ja życzę jedynie powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńnie wyjaśniona sprawa jeszcze jest.
Outfit bardzo fajny taki letni i na luzie. Jeśli chodzi o szwy to nie masz się czego bać!
OdpowiedzUsuńKijewo, ale chodzę do CKSu przy Heliosach i na Rydla mieszka moja babcia, u której właściwie się wychowałam, więc znam te okolice :D
OdpowiedzUsuńsuper okularki ślicznie wyglądasz zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńNo niby nie dużo te 10 euro - około 40 złotych, ale ja nigdy kasą nie szastałam, bo zwyczajnie jej nie miałam :) tym bardziej, że jestem póki co bezrobotna.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś będę "robotna" chociaż podejrzewam, że nie będę szaleć.
Póki co muszę doskonalić język, bo bez niego żadnej pracy nie dostanę!
Pozdrawiam!
Trzymam kciuki, żeby nie bolało! :)
OdpowiedzUsuńFajne te spodenki ;).
Hostessa to świetne zajęcie! Ja planuję znów załapać się do szpitala na SOR, ale, że tak to ujmę, bez czerpania korzyści finansowych ;)
OdpowiedzUsuńMoże tak, ale wątpię że Cię zauważę bo ja zawsze gapię się w chodnik :D
OdpowiedzUsuńKoparka sexy xD.
OdpowiedzUsuńfajne okularki ;3
A woda jeszcze zbyt zimna na kąpiele niestety:(
OdpowiedzUsuńDziura epicka, jak ja tego nie lubię. Człowiek chce odpocząć, a nagle sie przypomni, że rury trzeba wymienic... Zapach szamponu i kompresu jest śliczny. :)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwatorów i liczę na to samo ;]
OdpowiedzUsuńblog pozytywny:)
Raz miałam ściągane szwy, nie jesy to przyjemne ale nie jest najgorsze:P da się wytrzymać:) Pozdrawiam i bez nerwów jutro:)
OdpowiedzUsuń: *
OdpowiedzUsuń,,"Wszystko za 5 zł" kosztowały złotych... 7 :) "
OdpowiedzUsuńhahaha ! :D
Jak ja miałam ściągane szwy w wielu 6 lat, to myślałam że umrę z bólu :(( Ale później w wieku 13 lat miałam znowu zakładane a zdejmowanie prawie nie bolało :( Zaciśnij zęby i myśl o czym(lub o kimś) przyjemnym :)
OdpowiedzUsuńchyba jednak zapomniałaś obserwowac :P
OdpowiedzUsuńRóżnotematyczny blog? Mój też, więc się trochę identyfikuję z Twoim ;)
OdpowiedzUsuńPoszperam sobie w Twoich notkach ;)
Bardzo ładny zestaw,spokojny i klasyczny.Fajnie Ci w szortach.Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńFajny blog :)
OdpowiedzUsuń+Obserwuję
ależ jesteś szczuplutka <3 mam nadzieję że zdejmowanie szwów nie będzie takie straszne :)
OdpowiedzUsuńcute outfit! :)
OdpowiedzUsuńMiło, że Ci się podobają zdjęcia, jednak nie jestem na nich modelką, lecz fotografem ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie częściej :)