Wiosennie.

Wczoraj spędziłam całkiem przyjemny wieczór. Najpierw zjadłam "pokolacyjny deserek"- przepyszny kogel- mogel z wiórkami kokosowymi (mniam!), obejrzałam kilka występów w programach muzycznych na TVP i Polsacie, a potem poszłam do Sylwka wypić zdrowie solenizantki (robiła rodzinną osiemnastkę, za tydzień robi dla znajomych ;)). Posiedziałyśmy, zrobiłyśmy parę zdjęć, a później razem z Moniką i kolegami udałam się na dyskotekę. Odwiedziliśmy dwa kluby. W pierwszym wiało nudą, dlatego też przeszliśmy spory kawałek miasta do następnego. Nie byłam tam jeszcze po remoncie- odniosłam bardzo pozytywne wrażenie. Świetny wystrój :) Przeszkadzać mogło ogromne przepełnienie, ale to klub studencki i znajduje się w budynku akademików, podobno zawsze tam jest dużo ludzi. Było strasznie gorąco, duszno i mało miejsca na parkiecie, ale dało się potańczyć :)
Za drałowanie piechotą w 10 minut na autobus w szpilkach, gdzie normalnym tempem idzie się ok. pół godziny, powinniśmy dostać jakieś medale haha :D nie ma to jak pozdzierać sobie całe buty... najważniejsze, że zdążyliśmy hehe :)

Dziś zdążyłam już przeczytać streszczenie "Dżumy", powtórzyć ewolucjonizm z biologii, zrobić obiad, a po południu wybieram się na spacer, bo jest 16 stopni i aż grzech nie wykorzystać takiej pogody :)

Wczoraj polscy skoczkowie zdobyli BRĄZ na drużynowym konkursie w Lahti! Gratulacje, po raz czwarty w historii im się to udało. Chyba nie będzie przesadą, jeśli powiem, że to przede wszystkim zasługa Adama Małysza, który w drugiej serii oddał najdłuższy skok- 131,5 m, co pozwoliło nam stanąć na podium :) Wielka szkoda, że kończy karierę (wspominałam o tym), bo jest w wielkiej formie. Skacze odkąd pamiętam, będzie mi naprawdę brakować go w zawodach...
Właśnie zaczyna się konkurs indywidualny, więc szybciutko napiszę co mam napisać i zabieram się za oglądanie :)

Idzie wiosna, można to zauważyć z każdej strony- kiedy wyjrzy się za okno, spojrzy na termometr, posłucha śpiewu ptaków... dlatego ja, aby przybliżyć wiosenną atmosferę, pokażę Wam kilka H&M- owskich ubranek na nadchodzący sezon, na które trafiłam w internecie i którymi jestem oczarowana. Należą do linii Effortless Elegance i oddają w pełni klimat wiosny, przynajmniej moim zdaniem:















To tylko kilka przykładów. Jak widać, dominuje zwiewność, lekkość, a także motywy kwiatowe. Bez zbędnego przekombinowania ;) jak Wam się podobają? Pozdrawiam!






CONVERSATION

8 komentarze:

  1. Szkoda bo dziś Adamowi trochę nie wyszło ale on i tak już swoje zrobił:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze tak do końca nie wiem na jakie studia chcę iść na razie skupiam się na maturze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta czarno-biała sukienka genialna! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału mojego opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba. Proszę o szczere opinie, chcę wiedzieć, co powinnam zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiesz,że w tym czasie nie wolno chodzić na imprezy?

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne te buty;)
    przypadkiem;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy- post i to, w jaki sposób się go obchodzi, jest kwestią indywidualną. Ja, owszem, jestem katoliczką, ale nie należę do osób przesadnie religijnych i wystarczy mi, że w piątki nie jem mięsa- to taka tradycja u mnie w domu :) najpierw proponuję spojrzeć na siebie, a potem pouczać innych.

    OdpowiedzUsuń
  8. bluzeczka jest genialna! buty tak samo, tylko jak dla mnie jeszcze na za dużym obcasie ( :

    OdpowiedzUsuń

Byłoby mi bardzo miło, gdybyście wyrazili swoją opinię. A jeśli blog Wam się podoba, może dodacie do obserwowanych? :)
ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA FANPAGE

Back
to top